Mam duży sentyment do twórczości Rachel Abbott i to co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że zacząłem czytać i recenzować jej książki niedługo po starcie bloga, zatem nazwisko brytyjskiej autorki po prostu dobrze mi się kojarzy. Nie wspomnę o takim drobnym fakcie, że Abbott pisze w gatunku, który lubię. Po drugie – i jest to moja subiektywna ocena – autorka serii o głównym inspektorze policji Tomie Douglasie definiuje thriller psychologiczny w ogóle a odmianę domestic noir w szczególe. Gdyby nie determinacja Abbott, która pierwsze powieści publikowała własnym sumptem, wykorzystując możliwości platformy ebookowej Amazona, być może popularny gatunek prozy rozrywkowej wyglądałby dziś inaczej. W Polsce pisarka zadebiutowała swoją czwartą powieścią Obce dziecko (tutaj), spodobała się i potem już poszło. Trzy pierwsze tomy serii z inspektorem Douglasem zostały opublikowane po polsku znacznie później, głównie dlatego, że nawet ponowna ich redakcja nie była w stanie ukryć sporych niedociągnięć w fabule, typowych dla nowicjuszki. Wprawdzie każdą powieść z cyklu można czytać jako samodzielną historię, to moim zdaniem warto sięgnąć po również te trochę wcześniejsze/słabsze, aby prześledzić ewolucję stylu Rachel Abbott. Można też przeczytać książkę otwierającą zupełnie nowy cykl, w którym wiodącą bohaterką jest sierżant Stephanie King. Zmuszona, by zabić to pierwsze z nią spotkanie i Abbott w nowej odsłonie, która spodobała mi się, choć dostrzegam także pewne mankamenty w tej historii.
To małżeństwo wyglądało jak z obrazka. Wzięty fotografik Mark North i piękna Evie tworzą na pozór udany związek. Mieszkają w nowoczesnej posiadłości z widokiem na morze, niedawno zostali rodzicami. Tylko dlaczego Evie coraz częściej pojawia się publicznie ze śladami przemocy domowej na ciele? Czy tragiczna śmierć pierwszej żony Northa to faktycznie był nieszczęśliwy wypadek? Dlaczego Cleo, siostra Marka, podejrzewa najgorsze? Pytania mnożą się aż do dramatycznej nocy, która na zawsze zmieni życie bohaterów. Wezwana do domu nad morzem, sierżant Stephanie King nie spodziewała się tego, co zastała w posiadłości zamożnego artysty.
Zastanawiałem się, czy Rachel Abbott, autorka cyklu o inspektorze z Manchesteru – Tomie Douglasie, zdecyduje się zostawić swojego bohatera i rozpocząć nową serię. Dziś, co druga powieść z kategorii rozrywkowej próbuje wpisać się w ramy thrillera psychologicznego i twórczość Abbott nie jest już specjalnie nowatorska, choć w mojej ocenie trzyma poziom. Owszem, raz jest lepiej, raz tak sobie, ale domestic noir rządzi się swoimi prawami, przez co fabuła czasem mocno zwalnia, żeby nie napisać, że robi się statyczna, a nadmiernie rozbudowane wątki psychologiczne momentami zbyt mocno obciążają akcję. Tematyka obyczajowa góruje nad sensacją, prawie zawsze skupiając się na niełatwym temacie przemocy domowej (czy też przemocy po prostu) wobec kobiet. Zmuszona, by zabić także podejmuję tę tematykę, ale Abbott poszła tym razem w innym kierunku, pokazując ten wątek nieco przewrotnie. Trudno napisać coś więcej, aby za dużo nie zdradzić, ale thrillery psychologiczne takie już są. Spora część akcji powieści toczy się w sądzie, zatem tempo książki jest dość wolne, głównie po to, aby czytelnik nie tylko zachodził w głowę o co w tym wszystkim chodzi i raz za razem zmieniał możliwe zakończenie czytanej historii. Z pewnością nie jest prosto osądzić postępowania poszczególnych bohaterów, którzy zgodnie z prawidłami gatunku znaleźli się na moralnym rozdrożu oraz w sytuacji bez wyjścia.
Bardzo dobrze znam twórczość Rachel Abbott i wiem, że autorka potrzebuje czasu, aby się rozkręcić. Zmuszona, by zabić to powieść dobra, ale nie bardzo dobra. Pomijam wydumane, nieco serialowe zakończenie – znów będę się upierał, że wpisuje się w definicję gatunku. Bardziej rozczarowały mnie motywy postępowania bohaterów, można tu przywołać termin efektu motyla, ale dla bardziej racjonalnych czytelników nie będzie to wytłumaczenie przekonujące. Do końca nie kupuję wątku sierżant Stephanie King, która (jak rozumiem) ma być postacią – spoiwem między kolejnym książkami, ale w Zmuszonej, by zabić wygląda, jakby jej historia była doklejona do fabuły na siłę. Wynika to z wymyślonej przez Abbott konstrukcji powieści, jednak tym Stephanie King się nie przysłużyła. Z drugiej strony nowa seria angielskiej autorki zapowiada się ciekawie, Abbott umie pisać prozę rozrywkową, lubi zaskakiwać czytelnika i potrafi postawić go przed niełatwą oceną niejednoznacznych moralnie wyborów swoich bohaterów. Nie zapomina także o ważnych kwestiach obyczajowych, które od samego początku wpisane są w jej twórczość. Nie ma chyba autorki (lub autora), która/y jest w stanie zadowolić wszystkich czytelników. Ja Abbott bardzo lubię i z niecierpliwością czekam na kolejną jej książkę.
Informacje o książce
autorka Rachel Abbott
tytuł Zmuszona, by zabić
tytuł oryginału And So It Begins
przekład Adrian Napieralski
Wydawnictwo Filia/Mroczna Strona
miejsce wydania Poznań 2020
liczba stron 424
egzemplarz własny
Nowalijki oceniają 4+/6