Literaturę obozową najczęściej czytamy w szkole średniej i jak to często w życiu bywa – jest to spotkanie pierwsze i jednocześnie ostatnie. Niełatwa tematyka poruszana w książkach Tadeusza Borowskiego, Seweryny Szmaglewskiej czy Zofii Kossak – Szczuckiej, wymaga zarówno podstawowej wiedzy historycznej, jak i pewnej wrażliwości, aby refleksja nad obozowymi przeżyciami wspomnianych autorów była pogłębiona i pouczająca. Sam często wracam do tych tekstów, mając świadomość, że choć językowo i literacko często się zestarzały, to w warstwie emocjonalnej są tak samo wyraziste, jak w momencie, kiedy zostały wydane po raz pierwszy. Sięgam zarówno po pozornie chłodne Medaliony Zofii Nałkowskiej, lżejsze (o ile w ogóle jest to możliwe!) Pięć lat kacetu Stanisława Grzesiuka, jak i po teksty poświęcone niewoli w radzieckich gułagach.
Trudno nie zauważyć, że ostatnio na rynku wydawniczym pojawiło się kilka tytułów, które odnoszą się do tematyki obozowej. Nie ukrywam, że podchodzę do tych tekstów z pewnym dystansem, ponieważ ich uproszczona wizja tego, jak wyglądało życie w obozie, bliższa jest fikcji niż prawdzie historycznej. Najważniejsze jednak, że publikowana wciąż literatura obozowa spełnia swoje najważniejsze zadanie – nie pozwala zapomnieć o tym, co wydawało się niewyobrażalne i daje świadectwo losu, który ludzie zgotowali ludziom.
Magda Knedler, która ma na swoim koncie zarówno powieści kryminalne, jaki i obyczajowe, zawsze wysoko stawia poprzeczkę sobie i swoim czytelnikom. Jej proza odznacza się dbałością o język, pogłębionym researchem oraz szacunkiem dla tematu, dlatego po najnowszą książkę wrocławskiej pisarki sięgnąłem bez obaw o jakość jej prozy. Moje przyjaciółki z Ravensbrück to jeszcze jedna powieść obozowa, ale autorka podeszła do kwestii gatunku i tematyki po swojemu, proponując czytelnikowi mądrą, pełną emocji (ale nie egzaltacji!) historię, w której fikcja przeplata się z faktem a przeszłość ze współczesnością.
Ida Breza, główna bohaterka Moich przyjaciółek z Ravensbrück, jest młodą i obiecującą pisarką, wciąż szukającą pomysłu na życie – prywatne i zawodowe. Pewnego dnia znajduje pod drzwiami mieszkania anonimowy rękopis, który opowiada historię czterech kobiet – więźniarek niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Ida postanawia opracować tekst, ale przed jego publikacją decyduje się odnaleźć jakiekolwiek informacje na temat opisanych w materiale kobiet, chce za wszelką cenę dowiedzieć się czegoś na temat anonimowej Autorki. Breza miała świadomość, że nie będzie łatwo, ale szybko okazało się, że przed nią tytaniczny wysiłek, bez pewności jednak, że młoda autorka osiągnie postawiony sobie cel. Ida będzie musiała zapłacić wysoką cenę za zaangażowanie się w ten projekt i świadomie decyduje się na krok, który odmieni jej dotychczasowe życie.
Kto zna twórczość Magdy Knedler ten wie, że autorka Twarzy Grety di Biase (tutaj) czy Historii Adeli (tutaj) tworzy fabuły bogate w treść i uciekające od sztampowych rozwiązań. Nie inaczej jest w przypadku Moich przyjaciółek z Ravensbrück. Powieść rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych – współcześnie, kiedy czytelnik śledzi losy Idy i jej pracy nad redakcją tajemniczego rękopisu, oraz w przeszłości – poznając historię czterech więźniarek obozu koncentracyjnego. Oba wątki przeplatają się ze sobą, pokazując jak wielki wpływ na Idę mają losy zupełnie obcych jej kobiet. Dzięki takiemu zabiegowi literackiemu powieść Magdy Knedler zyskuje głębię, a emocje towarzyszące lekturze są intensywne i zaskakujące. Warto spojrzeć na fabułę przez pryzmat obu przestrzeni czasowych, aby docenić i pomysł autorki, i kunszt literacki, a także podkreślić ogrom pracy włożony w gromadzenie materiałów do powieści.
Moje przyjaciółki z Ravensbrück to przede wszystkim opowieść o odwadze i poświeceniu czterech młodych kobiet, które znalazły się w samym centrum, zaprojektowanej w najdrobniejszych szczegółach, fabryki śmierci. Autorka opowiada o życiu codziennym w Ravensbrück z perspektywy poszczególnych bohaterek, ale prowadzi konsekwentnie narrację trzecioosobową. Dzięki temu unika epatowania okrucieństwem (ale czytelnik ma świadomość jego istnienia), pozwala poznać przeszłość kobiet, co w konfrontacji z życiem obozowym, pokazuje dysonans i wzmacnia poczucie wszechogarniającego strachu oraz niepewności o to, czy dożyje się choćby do wieczornego apelu. Co ważne, Maria, Sabina, Bente i Helga to postaci fikcyjne, ale ich powieściowe biografie Magda Knedler utkała z wspomnień i świadectw autentycznych więźniarek obozów koncentracyjnych, tworząc tym samym przerażający bezdusznością i okrucieństwem obraz tamtych czasów. Obok postaci fikcyjnych, w książce pojawiają się (głównie na drugim planie) również postaci autentyczne, wśród nich późniejsza autorka Wspomnień wojennych Karolina Lanckorońska. Czytając powieść o przyjaciółkach z Ravensbrück szybko zapomina się o granicy między fikcją a prawdą, tak angażująca i emocjonująca jest to książka.
Nie byłoby Przyjaciółek, jak pisze o nich Ida, gdyby nie młoda wrocławska autorka, którą powołała do życia Magda Knedler. To determinacja Idy sprawia, że tajemniczy rękopis ujrzał światło dzienne, a papierowe postaci zyskały drugie życie. Bez przesady w interpretacji można napisać, że wątek współczesny ma charakter autotematyczny. Autorka Moich przyjaciółek z Ravensbrück, trochę mimochodem, odsłania przed czytelnikami (zazwyczaj niewidoczną) stronę pracy nad książką – godziny spędzone nad kolejną stroną, podporządkowanie rytmu dnia następnym rozdziałom, zaangażowanie graniczące z obsesją. Niewiele brakowało, a Ida posunęłaby się w tej obsesji dotarcia do prawdy o kobietach z rękopisu o jeden krok za daleko, ale to jest ta wysoka cena, o której wspominałem wcześniej. Breza wpisuje się w echa romantycznej wizji pisarki, która aby dość do sedna opowieści, musi wyjść poza tekst. Musi wyjść ze strefy komfortu, dać się ponieść emocjom, które jest w stanie zrozumieć tylko ktoś o podobnej wrażliwości. Warto spojrzeć na Moje przyjaciółki z Ravensbrück również z tej perspektywy, bo bez niej książka byłaby niepełna.
Nowa powieść Magdy Knedler to prawdziwe doznanie dla miłośników mądrej, zaangażowanej prozy obyczajowej, nie tylko umiejętnie łączącej fikcję z prawdą historyczną, ale swobodnie przemieszczającej się między gatunkami. Ogromną wartością dodaną Moich przyjaciółek z Ravensbrück są wiersze Grażyny Chrostowskiej, rozstrzelanej w tym obozie w 1942 roku. Sztuka przewija się w powieści, stanowiąc momentami jedyny łącznik kobiet ze światem za drutem kolczastym. Nie szkodzi, że głównie we wspomnieniach, ale to one pozwalały przeżyć kolejną noc, odsuwając od siebie myśl o tym, co nieuniknione.
Nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że Moje przyjaciółki z Ravensbrück to jedna z najważniejszych książek przeczytanych przeze mnie w 2019 roku. Kto wie, może najważniejsza.
Informacje o książce
autorka Magda Knedler
tytuł Moje przyjaciółki z Ravensbrück
Wydawnictwo Mando
miejsce i rok wydania Kraków 2019
liczba stron 432
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 6/6
Dziękuję Wydawnictwu Mando za egzemplarz recenzencki