SELJA AHAVA „ZANIM MÓJ MĄŻ ZNIKNIE”

Zaraz po przeczytaniu Kobiety, która pokochała owady (tutaj) pomyślałem, że proza spod pióra Selji Ahavy nie pozostanie na długo w mojej pamięci, mimo ciekawego tematu i nieoczywistej konstrukcji fabuły. A jednak mieszane uczucia, które towarzyszyły mi podczas lektury, zostawiły swój ślad. Pewnie dlatego, a już na pewno z przekory i chęci sprawdzenia, czy coś w moim odbiorze stylu fińskiej pisarki zmieniło się na przestrzeni kilkunastu miesięcy, zdecydowałem się przeczytać jej kolejną powieść. Znów zachęcił mnie podjęty przez Ahavę temat, konstrukcja fabuły zaskoczyła, ale z pewnością mniej intensywnie niż poprzednio i nadal nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ta literatura, przynajmniej w kwestii budowy tekstu, tak do końca do mnie przemawia. Choć zdecydowanie lepiej rozumiem zamysł autorki niż miało to miejsce za pierwszym razem.

Zanim mój mąż zniknie porusza temat, który wciąż dla wielu osób stanowi tabu, a z racji swojej intymności jeszcze długo nie stanie się zagadnieniem powszechnie omawianym na forum publicznym. Bohaterka i jednocześnie pierwszoosobowa narratorka dowiaduje się, że jej mąż, po latach udanego małżeństwa, decyduje się na zmianę płci. Co więcej, w przypływie szczerości dzieli się z żoną osobistym do bólu wyznaniem, że zawsze czuł się kobietą. Czytelnik, wraz z narratorką uczestniczy w tranzycji, niezwykle intymnym i trudnym dla żony do zaakceptowania procesie znikania i odradzania się na nowo. Swoistą podróż w nieznane rozpadającego się małżeństwa Selja Ahava przeplata z losami Krzysztofa Kolumba, którego podróże naznaczone były błędami, ale i nieograniczoną niczym potrzebą poznania tego, co nieodkryte.

Powieść Ahavy przywołuje na myśl niezwykle osobisty pamiętnik, w którym żona opisuje nie tylko proces przemiany męża w kobietę, ale bez upiększania rzeczywistości próbuje zrozumieć to, co się wokół niej dzieje. Co dzieje się z nią samą, przeżywającą stan przypominający żałobę, z jej wszystkimi etapami. W mocno poetyckiej, ale unikającej nadmiernej symboliki formie autorka oddaje emocje; żona obserwuje powolny, ale nieodwracalny proces, nie potrafi pogodzić się ze stratą, nie umie cieszyć się, że najbliższa jej osoba odzyskuje szczęście i spokój. Trudno nie odczuwać jej lęku, że zapomni o tym, jak wyglądało jej życie przed wyznaniem męża, że kochała człowieka, jakim już nigdy nie będzie, choć – paradoksalnie – będzie żył w nowym ciele, które straci znajome kształty na rzecz całkiem nowych. Obawa, że zostanie sama jest uzasadniona, czuje przecież, że ta wyłaniająca się na jej oczach kobieta to ktoś zupełnie nowy i obcy, ale jednocześnie boleśnie znajomy, jednak już nikt bliski.

Wspomniałem we wstępie, że mam nie umiem opowiedzieć się, czy zaproponowana przez Selję Ahavę konstrucja powieści do mnie przemawia. Pisarka przeplata bowiem historię małżeństwa z opisem licznych morskich wypraw Krzysztofa Kolumba. Oczywiście kluczem do interpretacji tego zabiegu stylistycznego jest przywołanie symboliki podróży i mapy. Oboje, narratorka i Kolumb, wyruszyli w podróż, oboje także kreślili mapy; podróżnik – prawdziwe, żona – metaforyczne zmieniającego się ciała. Oboje także podróżowali po omacku, mając w głowach jakiś cel, ale ostatecznie żadne z nich nie osiągnęło go w stopniu zadawalającym. Sam proces podróży okazał się doświadczeniem tak samo pouczającym, co destrukcyjnym, prowadzącym do frustracji i zniechęcenia. Ich mapy – prawdziwa i symboliczna – okazały się pełne nieścisłości i choć oboje poruszali się w bardzo odległych od siebie obszarach, doświadczyli tych samym, przede wszystkim negatywnych, uczuć.

Do fragmentarycznej, żeby nie napisać poszarpanej fabuły Zanim mój mąż zniknie trzeba się przekonać, podobnie jak do metafory podróży i mapy, przywołanej przez wprowadzenie postaci Kolumba w kontekście tranzycji męża narratorki. Niewielka powieść Ahavy operuje szczerością, uwydatnia lęki i obawy, również na poziomie języka i konstrukcji tekstu oddaje cały wachlarz emocji, które targają główną bohaterką. Autorka – takie mam wrażenie – pozostawia czytelnikowi decyzję, jaki będzie jego stosunek wobec kobiety, która uświadamia sobie, że jej dziesięcioletnie małżeństwo okazało się dopiero początkiem burzliwej wędrówki w głęb siebie, podróżą naznaczoną wieloma niewiadomymi; także strachem i lękiem, koniecznością zredefiniowania dotychczasowego życia, wreszcie pogodzenia się z nieodwracalną zmianą. I nawet jeśli proza Seji Ahavy nie do końca do mnie przemawia, wiem, że to literatura wymagająca, do bólu szczera i boleśnie prawdziwa.

Informacje o książce

autorka Selja Ahava

tytuł Zanim mój mąż zniknie (Ennen kuin mieheni katoaa)

przekład Justyna Polanowska i Aleksandra Wróblewska

Wydawnictwo Relacja 2024

ocena 4/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem