premiera 21 września 2016
Moda na gotowanie trwa w najlepsze. Wystarczy zerknąć do programu telewizyjnego, aby znaleźć co najmniej kilka programów w których mniej lub bardziej sławni gotują to i owo. Ba, są nawet całe stacje telewizyjne, które całą dobę emitują najróżniejsze kryminalne shows. Jednak kryminał kulinarny to pewna nowość na rynku wydawniczym i to nowość intrygująca. Diabelski owoc to pierwsza z czterech powieści niemieckiego dziennikarza i kucharza – amatora Toma Hillenbranda. Sporo czasu spędził w Luksemburgu, w którym się zakochał i to miasto uczynił bohaterem swojej powieści kryminalnej.
Głównym bohaterem Diabelskiego owocu jest Xavier Kieffer, kiedyś świetnie zapowiadający się kucharz z górnej półki. Po latach pracy pod okiem najlepszych mistrzów zdecydował się na porzucenie wielkiego świata i założył małą restaurację w rodzinnym Luksemburgu. Serwuje tam proste regionalne potrawy i z nostalgią, ale i bez wielkich emocji wspomina stare czasy. Z dystansem spogląda na starania kolegów po fachu, aby otrzymać kolejną gwiazdkę w prestiżowym przewodniku, co zawsze przekładało się na sukces finansowy i towarzyski. Tym bardziej dziwi się, kiedy próg jego restauracji przekracza słynny francuski krytyk kulinarny, od decyzji którego zależy być, albo nie być na restauracyjnej mapie Europy a nawet świata. Niestety, wspomniany gość restauracji Kieffera umiera w lokalu a jej właściciel nawet nie wie, że od tego momentu zaczynają się jego kłopoty.
Śmierć krytyka kulinarnego daje oczywiście początek kryminalnej intrydze w powieści, ale przy okazji Hillenbrand postanawia przedstawić nomen omen od kuchni funkcjonowanie wielce dochodowego biznesu, jakim jest produkcja i sprzedaż żywności. Nie bez powodu akcja toczy się w Luksemburgu, gdzie znajdują się liczne urzędy Unii Europejskiej, która narzuca wprawdzie liczne obostrzenia dotyczące żywności, ale nie jest w stanie wygrać z dużymi pieniędzmi. Prowadzenie restauracji to biznes jak każdy inny a że klienci szybko się nudzą, właściciele lokali dwoją się i troją, aby czymś zaskoczyć znudzonych smakoszy. Jedni budują swoje imperium na bazie programów telewizyjnych i sprzedaży licencji na własny wizerunek, inni szukają w najdalszych zakątkach świata nowych smaków, przypraw i owoców, które na jakiś czas połechcą spragnione nowości podniebienia.
Ważnym wątkiem w Diabelskim owocu jest pokazanie przez autora zjawiska produkcji żywności na masową skalę. To jednemu z chemików – mistrzowi w swoim fachu, ale i bezwzględnemu przestępcy naraził się Xavier Kieffer, bohater powieści. Niby wiadomo, że produkowana obecnie żywność nie zawsze wiele ma wspólnego ze zdrowiem i nawet jeśli w powieści pewne aspekty tej sprawy są przerysowane, to i tak wrażenie jest dojmujące. Praca kucharza, nawet w najlepszej restauracji świata, to zajęcie stresujące i nie zawsze związane z satysfakcją z wykonanego zadania. Na szczęście dla Xaviera nie było za późno i decyzja o usunięciu się w kulinarny cień była najlepszą z możliwych.
|
foto Tomasz Radochoński/www.instagram.com/nowalijki |
Diabelski owoc Toma Hillenbranda to także powieść o jedzeniu. Nie jest to oczywiście książka kucharska, ale bohaterowie powieści sporo jedzą a jeszcze więcej o jedzeniu rozmawiają. Potraw w książce jest tak dużo, że na jej końcu pojawił się spis, który równocześnie wyjaśnia pewne zawiłości kulinarne Luksemburga i szeroko pojętych okolic. Powieść jest bardzo sympatyczna, sprawnie napisana i dobrze opowiedziana. Xavier ładuje się w problemy typowe dla bohaterów powieści kryminalnych, na horyzoncie pojawia się intrygująca właścicielka koncernu przyznającego gwiazdki restauracjom, znajomy Fin jest świetnym kompanem do konsumpcji potraw a także wina. Z kart powieści można sporo dowiedzieć się na temat mechanizmów funkcjonowania przemysłu spożywczego i choć może nie brzmi to szczególnie zachęcająco, to jednak warto poznać metody manipulowania naszym zmysłem smaku. A co do tytułowego Diabelskiego owocu … to już musicie sobie sami przeczytać.
Smak Słowa, wydawca powieści Toma Hillenbranda, już zapowiada premierę drugiej powieści pod tytułem Czerwone złoto na październik. Z pewnością przeczytam, bo Diabelski owoc bardzo przypadł mi do gustu. Zatem smacznej lektury!
Nowalijki oceniają 5/6
za udostępnienie książki do recenzji przedpremierowej.