CAROLINE LEA „KOBIETA ZE SZKŁA”

CAROLINE LEA "KOBIETA ZE SZKŁA"

Jest coś magicznego w krajobrazie Islandii, co przyciąga do niej podróżników oraz … pisarzy. Być może to wciąż nieokiełznana natura, być może lodowaty klimat albo ciągnące się w nieskończości puste, przerażająco smutne przestrzenie. Czytając drugą powieść angielskiej autorki Caroline Lea warto zwrócić uwagę również na nadal obecne w świadomości Islandczyków dawne wierzenia, żywe wspomnienia prastarych sag o miłości i zemście, wreszcie siłę czarów i przesądów. W Kobiecie ze szkła czytelnik znajdzie wszystkie, wspomniane wcześniej elementy, ale ta opowieść oferuje coś więcej niż tylko zanurzoną w wyspiarskiej mitologii historię starą jak świat. Choć akcja książki toczy się w drugiej połowie XVII wieku, pisarka z wprawą wplotła w akcję elementy zaskakująco współczesne. Niekoniecznie w samej fabule, ale w sposobie opowieści z pewnością tak. 

Młoda mieszkanka osady Skálholt – Rósa, aby ratować zdrowie matki, decyduje się porzucić dotychczasowe życie i wychodzi za mąż za starszego, ale majętnego wdowca Jóna Eirikssona. Mężczyzna pełni funkcję przywódcy osady Stykkishólmur i młoda żona zmuszona jest wyjechać z rodzinnych stron, gdzie zostaje nie tylko chora matka, ale i młodzieńcze zauroczenie Rosy – Páll. Już pierwsze dni w nowym domu i nieprzyjaznym dziewczynie otoczeniu pokazują, że nie podjęła najszczęśliwszej w życiu decyzji. Niechęć mieszkańców osady, powtarzające się plotki na temat niejasnych przyczyn śmierci pierwszej żony Jóna, wreszcie trudna do zdefiniowania obecność w domu małżonków pomocnika Pétura – to wszystko sprawia, że Rosa czuje się osamotniona i ma wrażenie, że traci zmysły. Spędzając samotnie kolejne dni i miesiące, kobieta funkcjonuje na granicy obłędu, odkrywając głęboko skrywane sekrety swojego męża i ich domostwa. Co jest prawdą, a co wytworem zmęczonego tęsknotą umysłu?

CAROLINE LEA "KOBIETA ZE SZKŁA"

Już po kilku pierwszych stronach Kobieta ze szkła wciąga czytelnika w niespieszny rytm opowieści, pełnej ludzkich namiętności i słabości, gdzie twarde stąpanie po ziemi jest tak samo ważne, jak kultywowane skrycie stare wierzenia, runiczne znaki, zaklęcia i przesądy. Autorka konsekwentnie buduje nastrój tajemnicy i grozy, a uczucie to potęgują opisy islandzkiej przyrody ze skutą lodem ziemią, albo zacinającym bez końca zimnym deszczem. To w gruncie rzeczy dość intymna opowieść, która rozgrywa się między kilkorgiem bohaterów, na małej przestrzeni osady Stykkishólmur. Fabuła skupia się na wątku Rosy i towarzyszących jej w powieści mężczyzn, ale to, co niezmiernie spodobało mi się w powieści Caroline Lea to swoboda, z jaką autorka podchodzi do gatunku. Kobieta ze szkła to i powieść historyczna, i opowieść obyczajowa z nutką romansu, choć myślę, że część czytelników dostrzeże w tej prozie nawiązania do powieści grozy. Klimat, jaki tworzy autorka wokół swojej bohaterki, atmosfera niedopowiedzenia i lęki Rosy, która w nowym domu słyszy dziwne dźwięki sprawia, że fabuła zyskuje ten charakterystyczny dreszczyk emocji. Pisarka w pełni wykorzystała możliwości, jakie daje jej umieszczenie historii w XVII wieku, umiejętnie wplotła w opowieść mroczny, zimny klimat wysp, wreszcie pozwoliła sobie na dyskretne żonglowanie motywami z literatury bliższej XXI wieku. Dlatego, czytając jej książkę, można natknąć się na fragmenty, które przypominają powieść kryminalną a nawet thriller psychologiczny – tyle, że w kostiumie z epoki. Brzmi to, być może, ryzykownie, ale jakże przyjemnie odkrywa się takie nieoczekiwane smaczki w Kobiecie ze szkła, a co ważniejsze, nie wpływa to na ogólny wydźwięk całej opowieści, gdyż w dalszym ciągu to książka z akcją umiejscowioną w roku 1686. 

Być może początek książki tego nie zapowiada, ale Kobieta ze szkła Caroline Lea to kawał dobrej prozy obyczajowej łączącej w sobie kilka gatunków i skupiającej się na silnej postaci kobiecej, jaką z pewnością jest Rósa. Wraz z bohaterką czytelnicy odkrywają mroczne sekrety mieszkańców Stykkishólmur, zaznają samotności i chwil szczęścia, razem będą śledzić rozwój wydarzeń ze zwrotami akcji godnymi thrillerów psychologicznych. Narracja prowadzona w trzeciej osobie (Rósa) i niechronologiczna, pierwszoosobowa z perspektywy Jóna w pewnym momencie może dezorientować, ale na szczęście autorka panuje nad tokiem opowieści i sukcesywnie prowadzi fabułę do końca. Miłośnicy niespiesznie rozwijającej się akcji, surowego klimatu Islandii, nawarstwiających się tajemnic i sekretów będą zadowoleni. Opowieść o Rósie i Jónie, choć momentami bolesna, ma w sobie sporo z brutalnej legendy i nierealnej baśni, ale to właśnie dzięki odwołaniom do świata pozazmysłowego Kobieta ze szkła to taka wciągająca opowieść. 

 

 

CAROLINE LEA "KOBIETA ZE SZKŁA"

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Informacje o książce

autorka Caroline Lea

tytuł Kobieta ze szkła

tytuł oryginału The Glass Woman

przekład Łukasz Małecki

Wydawnictwo Literackie

miejsce i rok wydania Kraków 2020

liczba stron 408

egzemplarz recenzencki

Nowalijki oceniają 5/6

 

Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki