
Wygląda na to, że powrót Alice Feeney na polski rynek wydawniczy okazał się na tyle udany, że jest szansa, aby twórczość angielskiej powieściopisarki na stałe zagościła na półkach miłośniczek i miłośników prozy gatunkowej. Jej książki to klasyczne thrillery psychologiczne łączące w jednej fabule wątki kryminalne i obyczajowe, wzbogacone odpowiednio dawkowanym suspensem oraz licznymi nieoczekiwanymi zwrotami akcji, tak charakterystycznymi dla tego typu powieści rozrywkowej.
Piękna brzydota (swoją drogą niezbyt dobrze brzmi mi polski tytuł tej książki) to przykład prozy rozrywkowej, w której tajemnicze i dramatyczne w skutkach wydarzenie staje się katalizatorem coraz bardziej niepokojących wydarzeń w życiu jednego z jej bohaterów. Książka Feeney po raz kolejny proponuje dobrą rozrywkę, choć nie jest tak, że jej powieść nie jest pozbawiona wad typowych dla gatunku, któremu zasadniczo średnio służy wieloletnia obecność na rynku wydawniczym. Wystarczy jednak przymknąć oko na dyskusyjne elementy fabuły, aby znakomicie bawić się podczas lektury.
Rok temu życie Grady’go Greena przewróciło się do góry nogami. Tego samego dnia doczekał się sukcesu swojej najnowszej powieści, ale i stracił w niewyjaśnionych i bardzo tajemniczych okolicznościach żonę, po której ślad zaginął. Od tego czasu zmaga się z żałobą i niemocą twórczą, żyjąc na granicy samounicestwienia. Pomocną dłoń wyciąga do niego wieloletnia agentka literacka oferując mu wyjazd na malowniczą szkocką wyspę, gdzie wśród imponującej przyrody Grady będzie mógł skupić się na pracy. Kiedy pierwszego dnia po przybyciu wsród mieszkańców dostrzega kobietę łudząco przypominającą zaginioną żonę jeszcze nie wie, że stał się pionkiem w bardzo ryzykownej grze.

Thriller psychologiczny w odmianie brytyjskiej, czyli mocno nacechowanej suspensem, to mój ulubiony gatunek prozy rozrywkowej, po który wciąż lubię sięgać, mimo jego powtarzalności oraz – nierzadko – wtórności. Alice Feeney szybko awansowała do grona moich faworytek za sprawą wciągających fabuł, które z łatwością wodzą na manowce i sprawnie wykorzystują charakterystyczne dla gatunku chwyty. Piękna brzydota nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. Dramatyczne zdarzenie, otwierające powieść, stanowi początek całego łańcucha zdarzeń, w które autorka świadomie wkręca swojego bohatera oraz czytelnika – tu i ówdzie mocno zdezorientowanego kierunkiem rozwoju fabuły. Atmosferę niepokoju skutecznie buduje klimat małej wyspy skrywającej własne sekrety, których poznanie przez nowego rezydenta może okazać się (ale nie musi) kluczem do poznania prawdy o zniknięciu Abby, cenionej dziennikarki.
Piękna brzydota z pewnością nie przypadnie go gustu czytelnikowi oczekującemu od powieści czystej logiki, ale ci wszyscy, którzy przymkną oko na mankamenty opowieści o Abby i Grady’m powinni być zadowoleni. Koncepcja wyspy z jej sekretami początkowo intryguje, z czasem jednak nieco rozczarowuje – przede wszystkim za sprawą motywacji jej mieszkanek. W toku akcji zdarzają się mielizny wypełnione niepotrzebnie rozbudowanymi opisami czy powtarzanymi przemyśleniami Grady’ego, wreszcie finał może okazać się trochę naciągane, ale takie są prawa tego gatunku. Mnie do tej powieści przekonał wątek pisarza, jego zmagania z twórczą niemocą, wreszcie dylematy moralne dotyczące pewnego odkrycia w wynajmowanym domku. Feeney z lekkością żongluje kliszami oraz swobodnie traktuje logikę, a do tego ma talent do opowiadania wciągających historii – dlatego jej nowa książka broni się na tle innych z tego gatunku, który od dawna niczym już nie zaskakuje. Ale czasem nie o zaskoczenie chodzi, ale o całą resztę.
Informacje o książce
autorka Alicje Feeney
tytuł Piękna brzydota (Beautiful Ugly)
przekład Joanna Zalewska
Wydawnictwo Czwarta Strona 2025
ocena 4+/6
recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem