CLAIRE KEEGAN „PRZEZ BŁĘKITNE POLA”

Przez wiele lat raczej omijałem opowiadania, ze względu na ich skromną objętość, która przeszkadzała mi w nawiązaniu emocjonalnego kontaktu z bohaterami, czy szerzej – z tekstem. Jeśli już zdarzyła mi się lektura krótkich form nie mogłem nie dostrzec precyzji słowa, prostoty i ukrytej między starannie dobranymi frazami głębi emocji oraz barwy przekazu. Mimo że nadal wolę rozbudowane fabuły, nauczyłem się sięgać po opowiadania, choćby po to, aby odetchnąć od skomplikowanych, napisanych niejednokrotnie z epickim rozmachem historii i skupić się na urodzie słowa oraz zwięzłości przekazu.

Zbiór opowiadań irlandzkiej autorki Claire Keegan wydaje się być idealną lekturą dla czytelnika, który od prozy oczekuje zaskoczenia i niedopowiedzenia, da się uwieść pozornie spokojnemu klimatowi kolejnych tekstów, wreszcie doceni precyzję języka. Keegan starannie dobiera słowa, z namysłem buduje kolejne frazy, ale jest także chłodna oraz obiektywna w opisie rzeczywistości i z dostrzegalną surowością traktuje swoje bohaterki i bohaterów. Przez błękitne pola to zbiór tekstów na pozór drobnych, przywołujących na myśl szkic czy literacki obrazek, ale w rzeczywistości to literatura frapująca, zmuszająca do refleksji, a wobec czytelnika nieco oschła – opowiadanie potrafi urwać się w najbardziej interesującym momencie, zostawiajac lekturę bez puenty, a odbiorcę w niewygodnym zawieszeniu.

Na zbiór Przez błękitne pola składa się osiem opowiadań, które pokazują Irlandię z różnych punktów widzenia, z odmiennych perspektyw przyjętych przez bohaterki i bohaterów kolejnych tekstów. Patrząc całościowo na ten tomik warto zastanowić się, co jest elementem wspólnym dla wszystkich, traktujących o różnych tematach, tekstach. Przede wszystkim to sama Irlandia, opisywana przez autorkę z czułością, ale i dystansem, z wyeksponowaną jednocześnie chropowatą urodą przyrody oraz swojskością mieszkańców. Dzięki prostocie języka oraz zwyczajności bohaterów Keegan buduje klimat melancholii i wszechobecnej samotności, szczególnie, że najczęściej bohaterki i bohaterowie nie mają z kim skonfrontować swoich lęków i niepewności, tak samo jak chwil dla nich radosnych.

Wydaje mi się, że słowem – kluczem służącym do zrozumienia prozy irlandzkiej pisarki jest właśnie samotność rozumiana w wielu jej odcieniach i aspektach. Postaci z prozy Keegan żyją ze sobą, ale obok siebie, jednocześnie są częścią społeczności i funkcjonują gdzieś na jej obrzeżach. Czytając kolejne opowiadania, co i raz przywoływałem w myślach obrazy Edwarda Hoppfera, ich chłodny klimat, mimo oczywistych różnic, idealnie współgrał mi z opowiadaniami Keegan. Mimo ograniczonej formy, jaką są opowiadania, autorce Przez błękitne pola udało się wpleść do opowiadań wiele wątków, jak choćby tych dotyczących sztywnego podziału na role kobiety i mężczyzny w społeczeństwie, wpływu Kościoła katolickiego na obyczajowość, wyznawany system wartości czy codzienność, wreszcie wyraźne odwołania do irlandzkiej historii, tradycji i sposobu odbioru rzeczywistości.

Proza Claire Keegan zyskuje podczas lektury i wymaga czasu; każde z opowiadań porusza inną tematykę, ale wszystkie łączy precyzja języka i niezwykłe wyczucie pisarki na drobiazgi, uważność w opisie szczegółów, uwrażliwienie na różne stany emocjonalne oraz przejawy krzywdy. Obraz Irlandii wyłaniający się z jej tekstów jest nieco zamglony, na pewno melancholijny i pozornie chłodny. Keegan, dzięki niedomówieniom i (przyznam – chwilami irytującym) brakiem zakończeń swoich opowiadań, zostawia czytelnikowi przestrzeń do własnych przemyśleń i refleksji. Jak w każdym zbiorze, także i w tym są teksty lepsze i nieco gorsze, ale żadne opowiadanie nie przechodzi bez echa. Proza Keegan może jest nierówna, ale na pewno frapująca. Z gatunku takich, które lubię najbardziej.

Informacje o książce

autorka Claire Keegan

tytuł Przez błękitne pola (Walk the Blue Fields)

przekład Dariusz Żukowski

Wydawnictwo Czarne 2023

ocena 4+/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem