Był taki moment w moim czytelniczym życiu, kiedy zaczytywałem się w prozie iberoamerykańskiej, poznając przede wszystkim klasykę literatury. Ostatnio po beletrystykę z Ameryki Południowej sięgam rzadko, ale ponieważ sentyment i dobre wrażenia pozostały, szukam interesującej prozy, która zabierze mnie w egzotyczne, rozpalone słońcem miejsca i zaproponuje rozgrzane emocjami historie. Cantoras Caroliny de Robertis to jedna z takich powieści, napisana z wrażliwością opowieść o miłości ponad zakazami, potrzebie wolności i prawu do wyrażania własnych poglądów wbrew oczekiwaniom społecznym, istniejącym schematom, ale z poszanowaniem cudzej godności. Literatura piękna, a do niej zaliczam trzecią powieść urugwajskiej pisarki, powinna charakteryzować się ponadczasowością oraz uniwersalizmem i te wartości dostrzegam w Cantoras, doceniając przy tym, że autorka skupiając uwagę na losach poszczególnych bohaterek nie pomija szerszej perspektywy. W efekcie czego powieść de Robertis to napisana z wrażliwością historia miłości i akceptacji na tle burzliwych losów Urugwaju rządzonego przez juntę wojskową, a pojawiający się w toku fabuły termin dyktatura zyskuje nowe, niepokojące znaczenie.
Cantoras to rozpisana na lata historia pięciu kobiet, które z racji swojej orientacji seksualnej skazane są na ukrywanie się przed społeczeństwem i naciągającymi zmianami politycznymi. Kiedy do władzy w Urugwaju dochodzi junta wojskowa, nasila się terror i represje wobec obywateli, więzienie grozi nawet za drobne wykroczenie. Paz, Flaca, Malena, Romina i Anita znajdują bezpieczne schronienie w rybackiej osadzie Cabo Polonio, gdzie przez całe lata będą przyjeżdżać po to, aby nacieszyć się sobą, odpocząć od presji oczekiwań społecznych, zażyć swobody i wolności. Ich losy, skomplikowane i naznaczone bólem oraz niesprawiedliwością współgrają z sytuacją polityczną Urugwaju, dlatego ich miejsce nad oceanem staje się nie tylko enklawą spokoju oraz wolności, ale i symbolem równouprawnienia i dumy z tego, kim się jest i kogo się kocha.
Cantoras to słowo klucz, oznaczające śpiewaczki, ale także określenie kobiety kochającej inną kobietę. Wszystkie bohaterki na różnych etapach swojego życia dochodzą do wniosku że to, co je definiuje to właśnie bycie śpiewaczkami, na co nie mogą pozwolić sobie w pogrążonym w chaosie dyktatury Montevideo. Droga do samoakceptacji nie będzie łatwa, kobiety zmuszone są stawiać czoła rodzinom i bliskim, pogodzić się z koniecznością ukrywania swoich preferencji, wreszcie poświęcić część osobistej wolności po to, aby nie narazić się na ostracyzm konserwatywnej części społeczeństwa. Powieść de Robertis jest bardzo kobieca nie tylko dlatego, że skupia się na bohaterkach i ich intymności, ale ponieważ pokazuje ich codzienną walkę z patriachatem i narzucanymi przez niego normami społecznymi. Dyktatura w książce nie dotyczy jedynie junty wojskowej, odnosi się także do schematów społecznych funkcjonujących w Urugwaju, mających niebagatelny wpływ na losy bohaterek. A te dojrzewają do miłości i przyjaźni, stając się najpierw powiernicami, później opoką a ostatecznie rodziną. Czytelnik śledzi ich losy od połowy lat 70. do współczesności, stając się świadkiem wydarzeń budzących nadzieję, ale i dramatycznych, świadczących o tym, jak skomplikowane potrafi być życie.
Powieść Caroliny de Robertis można odczytywać tylko jako opowieść o pięciu bohaterkach i ich walce o godne życie, można też spojrzeć na tę historię szerzej, jako na próbę opisu zmieniającej się urugwajskiej codzienności, czy dojrzewania konserwatywnych społeczeństw do nowej rzeczywistości uwzględniającej zachodzące przemiany w kwestiach obyczajowych. Bohaterki walczą o wolność i należyte im miejsce w społeczeństwie, przeciwstawiając się konserwatyzmowi, patriarchatowi i dyktaturze. Stąd obecność w Cantoras wątków politycznych, które momentami uwierają w powieści, ale są niezbędne do zrozumienia całości tej fabuły. Warto także zwrócić uwagę, że choć czytelnik ma do czynienia z fikcją literacką, to jednak historia Cabo Polonio, małej osady rybackiej, która stała się symbolem wolności i dumy jest osadzona w rzeczywistości, zaś niektóre z wątków w powieści autorka zaczerpnęła z prawdziwych wspomnień, zapisanych podczas pracy nad swoją fabułą. Wrażliwość autorki, widoczna zarówno w warstwie językowej, kiedy sensualnie opisuje relacje między bohaterkami, jak i wyczulenie na losy jednostki w starciu z argumentem siły sprawia, że Cantoras to powieść, która na długo zostaje w pamięci. Również dlatego, że porusza ponadczasową tematykę o uniwersalnym wydźwięku, czego oczekuję od literatury pięknej bez względu na jej pochodzenie geograficzne.
Informacje o książce
autorka Carolina de Robertis
tytuł Cantoras
przekład Izabela Matuszewska
Wydawnictwo Albatros 2022
ocena 4+/6
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem