Wprawdzie nie jestem miłośnikiem powieści awanturniczo – przygodowych, ale jak chyba każdy czytelnik, w pewnym wieku, przeżywałem fascynację prozą spod znaku płaszcza i szpady. Przede wszystkim za sprawą książek Alexandra Dumasa, którego Hrabia Monte Christo i Trzej muszkieterowie dawno weszli do kanonu gatunku. Z później tworzącymi autorami zawsze było mi jakoś nie po drodze, ale to nie znaczy, że nie przyglądam się współczesnej odmianie powieści sensacyjnej, łączącej z powodzeniem motyw przeszłości, nowoczesną technologię i wątki sensacyjne. Oliver Clements sięga po sprawdzone wzorce prozy rozrywkowej, w której historia przeplata się z fikcją i tak lubianymi przez czytelników tajnym spiskami oraz alternatywną wersją znanych wydarzeń. Oczy królowej to pierwsza odsłona serii Agenci Korony, w której prym wiedzie John Dee – postać autentyczna, jednoznacznie kojarzona z królową Elżbietą I. Niestety, powrót do dawno nieczytanego gatunku okazał się mocno dyskusyjny. Powieść Clementsa bowiem, chaotyczna i napisana w dziwnej narracji, głównie mnie zmęczyła i zniechęciła do sięgnięcia po planowaną kontynuację. Przyzwyczajony do innego sposobu opowieści, zawsze doceniam płynność i epicki rozmach. Między innymi tych elementów Oczy królowej mi nie zapewniły.
Akcja powieści zaczyna się w sierpniu 1572 roku w noc, która do historii przejdzie jako czas rzezi hugenotów. W najlepsze trwa także konflikt między królową Elżbietą I a jej kuzynką Marią Stewart, królową Szkotów. Przez Europę przechodzi kolejna fala konfliktów politycznych i (przede wszystkim) religijnych. Dla wytrawnego polityka to znakomity czas, aby ugrać coś dla siebie i państwa. Inteligentna i myśląca przyszłościowo królowa Elżbieta I ma tego pełną świadomość. Jej zaufani ludzie przechwytują pewien ważny dokument, który może zadecydować o losach Anglii. Kiedy jednak sprawy się komplikują a dokument znika, do gry wchodzi zaufany człowiek królowej – John Dee. Zaczyna się, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, historia intryg, tajemniczych spisków i knowań na szczytach władzy. A wszystko to po to, aby spełnić marzenia jednostki o potędze.
Choć początek tego nie wskazywał, ale im dalej w treść Oczu królowej tym, niestety, gorzej. Autor od pierwszych stron zasypuje czytelnika nazwiskami, faktami historycznymi oraz opisem zależności między bohaterami. Naprawdę niełatwo się w tej gmatwaninie połapać, ale potem wcale nie jest lepiej. Oliver Clements bowiem łączy fakty historyczne z fikcją (czyli nic nowego), ale czyni to dość nieporadnie, wprowadzając ogólny chaos do opowieści. Co chwilę przedstawia nową postać i przeskakuje z wątku na wątek, w efekcie czego główna oś fabularna Oczu królowej ginie w nadmiarze elementów pobocznych. W pewnym momencie złapałem się na tym, że choć książkę czytałem uważnie, nie umiałem powiedzieć, o czym właściwie jest ta fabuła. Z drugiej strony jednak, trudno odmówić autorowi wysiłku włożonego w oddanie realiów epoki, z całą jej bezwzględnością i dosadnością. W mojej cenie to jednak za mało, aby ocenić powieść pozytywnie.
Fabuła pełna zwrotów akcji, tajemnic, knowań i intryg wymaga sprawnie poprowadzonej narracji, lekkości a nawet finezji. Oczy królowej, napisane w czasie teraźniejszym, z ograniczonymi opisami oraz krótkimi zdaniami, przypominają raczej sprawozdanie z dialogami, niż pełnokrwistą powieść. I to jest chyba główne źródło mojego rozczarowania książką Olivera Clementsa. Może gdyby tę fabułę lepiej się czytało, łatwiej byłoby mi przymknąć oko na chaos i nadmiar, choćby postaci. Autora ratuje trochę specyficzny humor, który przewija się na kartach powieści i ten typowy dla Brytyjczyków dystans, również wobec ważnych z punktu widzenia ich historii, postaci historycznych. Ma zatem książka Clementsa kilka dobrych momentów, ale w mojej ocenie nie równoważą one mankamentów, których jest więcej. Mam wrażenie, że mimo pomysłu i dobrych chęci, autorowi zabrakło być może warsztatu, który pozwoliłby mu udźwignąć niemały ciężar, jak jest pełnowymiarowa, wielowątkowa powieść. Mało prawdopodobne, abym dowiedział się, jak potoczą się dalsze losy kolejnych agentów Jej Królewskiej Mości i jak autor poradzi sobie z kontynuacją, ponieważ nie planuję lektury ciągu dalszego. Chociaż, kto wie, może ciekawość zwycięży?
Informacje o książce
autor Oliver Clements
tytuł Oczy królowej (The Eyes of The Queen)
Dom Wydawniczy Rebis 2021
przekład Maja Justyna
Nowalijki oceniają 3/6
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem