Moje wyobrażenie na temat Grenlandii utkane jest ze stereotypów: zimno i surowo, ale pięknie i niedostępnie. Do tego społeczność, którą podziwiam za niezłomność ducha – wszak życie w niełatwych okolicznościach przyrody z pewnością nie należy do najłatwiejszych. Z dzieciństwa pamiętam także Anaruka, chłopca z Grenlandii Czesława Centkiewicza, ale oczywiście trudno porównywać powieść z 1937 roku z grenlandzką współczesnością. Dlatego, gdy nadarzyła się ku temu okazja, z ogromnym zainteresowaniem sięgnąłem po książkę Adama Jarniewskiego Listy z Grenlandii. Na arktycznym szlaku – autora, który od wielu latu mieszka na Grenlandii – tam założył rodzinę, a czytelnikom w Polsce przybliża historię, tradycje i codzienność największej wyspy na świecie. Mimo że książka skierowana jest do młodego odbiorcy, również dorośli znajdą w niej coś dla siebie. Starannie wydana, bogata zarówno w wiedzę, jak i zdjęcia, książka Adama Jarniewskiego to obowiązkowa lektura dla podróżników małych i dużych. Preferujących dalekie wyprawy, albo lubiących spędzać wieczór wędrując z palcem po mapie, snując marzenia lub planując następną eskapadę. Kto wie, może właśnie na Grenlandię?
Listy z Grenlandii. Na arktycznym szlaku napisane są w formie listów córki autora, Aliny, do koleżanki z Polski. Wprawdzie w rolę córki literacko wciela się jej tata, styl przypomina wypowiedź młodej dziewczyny, co bardzo udanie wpływa na klimat całej opowieści. A punktem wyjścia jest niespodzianka przygotowana przez rodziców Aliny. Dziewczynka, po kilku miesiącach pobytu w Polsce, wraca na wyspę, ale zanim dotrze do domu, czeka ją kilkudniowa piesza wycieczka po terenie pięknym i wymagającym jednocześnie. To prawdziwe spotkanie (a może nawet starcie) człowieka z naturą, która nie znosi kompromisów i równą surowością traktuje wszystkich, bez względu na wiek, możliwości i doświadczenie. Piesza wędrówka do domu staje się okazją do wnikliwego obserwowania grenlandzkiej przyrody, jak i snucia opowieści o historii wyspy, tradycjach, radościach i smutkach jej mieszkańców, czy przywołania lokalnych wierzeń. Czytelnik od pierwszej strony łapie fantastyczny kontakt z główną bohaterką, z przyjemnością podąża jej śladami, z ciekawością ogląda świat jej oczami. Autorka listów dostrzega różnice między Polską a Grenlandią – niektóre z nich są oczywiste, inne dają do myślenia. Książka czyta się sama i ani się nie obejrzeć – dociera się do finału. Fajnie, że szykuje się ciąg dalszy.
Obok warstwy emocjonalnej, bo i ta pojawia się w Listach z Grenlandii. Na arktycznym szlaku, warto zwrócić uwagę na aspekt edukacyjny – podane nienachalnie informacje o specyfice języka, niełatwej historii wyspy, wpływach kolejnych pokoleń osadników, wreszcie tradycjach i codzienności współczesnych Grenlandczyków. Można im pozazdrościć hartu ducha, optymizmu i mądrego spojrzenia na życie. Podoba mi się, że autor równoważy plusy i minusy, pozwala zachwycić się surową przyrodą, ale zwraca także uwagę na trudną rzeczywistość mieszkańców wyspy, choć – co warto podkreślić – wszystko to czyni z lekkim dystansem i na pewno z humorem. Pomysł, aby dorosły wcielił się w młodą bohaterkę nie jest oczywiście niczym nowym, ale przy okazji tej książki sprawdza się znakomicie, z łatwością więc publikacja dotrze do młodszego odbiorcy. Dorosły czytelnik doceni staranne wydanie, bogate w zdjęcia, które udanie ilustrują opisywaną w kolejnych listach – minireportażach grenlandzką rzeczywistość. Także dla mnie była to przyjemna literacka podróż, która oprócz sporej dawki wiedzy przyniosła mi odrobinę chłodu, podczas lektury w czasie lipcowych upałów.
Zainteresowanych zapraszam na stronę Autora www.poznajgrenladie.pl i konto na IG/poznajgrenladie
Informacje o książce
autor Adam Jarniewski
tytuł Listy z Grenlandii. Na arktycznym szlaku
Kraków 2021
Nowalijki oceniają 5/6
Recenzja powstała we współpracy z Autorem