„Oddawaj różdżkę, Phong!” Łukasz Wasilewski

Metryczka książki

autor: Łukasz Wasilewski

tytuł: „Oddawaj różdżkę, Phong!”

liczba stron: 408

wydawnictwo: e – bookowo

rok wydania: 2015

ebook: Legimi bez limitu


Komedia romantyczna niejedno ma imię. Są komedie słodkie i różowe niczym babeczka z pianką, są komedie o cynicznym zabarwieniu i gorzkim posmaku. Zdarzają się także historie miłosne z przymrużeniem oka, opowiadane z przekąsem i zdrowym dystansem, niepozbawione jednak sympatii dla kochanków i dzielnie im kibicujące. Do tego ostatniego gatunku zaliczyłbym  powieść Łukasza Wasilewskiego „Oddawaj różdżkę, Phong!”. Okładka może być myląca, bo kolor ma intensywnie kojarzący się z popularnymi powieściami w stylu Lisy Jewell czy Sophie Kinsella (przyznaję – obie podczytuję), ale delikatnie absurdalny  (przynajmniej do pewnego momentu) tytuł sugeruje, aby nie oceniać książki po okładce. I to tytuł przykuł moją uwagę, ale myślałem, że to opowieść dla … dzieci. Dopiero lektura notatki na stronie autora wyprowadziła mnie z błędu. I zdecydowanie jest to książka dla trochę starszego czytelnika. 
Współczesna Warszawa, trzy kobiety i on. I wszystko natychmiast bardzo się komplikuje. Zosia Grochola  – nowa gwiazda polskiej literatury popularnej (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa), piękna i zmysłowa Tatiana, zarabiająca na życie … hm … wdziękami, roztargniona fanka komiksów, dziewczyna – geek – Natalia i on – Szatyn. A właściwie Szatan na kobiety, prywatnie Piotrek – pracownik niezwykle tajemniczej Fundacji. I jeszcze jego najlepsi kumple, którzy niczym bohaterowie serialu „The Big Bang Theory”  – duzi chłopcy w przykrótkich spodenkach. To składniki niezwykle smacznego bigosu towarzysko – uczuciowego, który jest mocno doprawiony humorem, często absurdalnym, zabawnymi tyradami o życiu, uczuciach i związkach. Do tego całkiem sporo odniesień do współczesności i kultury popularnej, filmów i seriali,  a w tle dużo jazzu. Jak to w powieści tego gatunku akcja jest szybka, fabuła plącze się a relacje komplikują. Z rozbawieniem przyglądamy się miłosnym perypetiom Piotrka, który zakochuje się w jednej z kobiet, ale musi uciekać przed inną, której nadepnął na odcisk. Absurd goni absurd, jednak bohaterowie powieści świetnie się w nim odnajdują. Jeszcze tylko przygotowania do ważnej zabawy sylwestrowej, porwanie sowy i graniczące z cudem zdobycie tytułowej różdżki – i mamy pełny obraz świata opisany przez Łukasza Wasilewskiego.


Wspomniałem wcześniej, że „Oddawaj różdżkę, Phong” przypomina filmową komedię romantyczną, ale myślę, że warto napisać, że jest to komedia trochę na odwrót, z dużym przymrużeniem oka. Autor znakomicie bawi się oczywistą do bólu konwencją, zaskakując czytelnika i doprowadzając go do ataków śmiechu. To bardzo przyjemna, lekka i sprawnie napisana historia dla inteligentnego odbiorcy, który dostrzeże i doceni liczne niuanse ukryte w tekście. Szalone przygody młodych (ale nie młodzieży) bohaterów to również próba spojrzenia na współczesnych Polaków, ich marzenia, potrzeby, wątpliwości i oczekiwania. Książka, mimo ewidentnie komediowego tonu, porusza ważne tematy związane z życiem uczuciowym współczesnych mieszkańców kraju nad Wisłą. Takich pozycji na rynku wydawniczym jest sporo, ale „Oddawaj różdżkę, Phong!” broni się satyrą i inteligentnym humorem. Dwa wieczory spędzone w tym zwariowanym i sympatycznym towarzystwie to  czas przyjemnie spędzony. I tego oczekuję od dobrze i z pomysłem napisanej literatury popularnej.

Nowalijki oceniają: 5/6