|
www.czwartastrona.pl |
Informacje o książce
autor Remigiusz Mróz
tytuł Świt, który nie nadejdzie
wydawnictwo Czwarta Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2016
liczba stron 528
egzemplarz recenzencki
Wyjątkowo długo zabierałem się za lekturę nowej powieści Remigiusza Mroza. Byłem świeżo po przeczytaniu Behawiorysty (tutaj), który przypadł mi do gustu, ale generalnie potrzebowałem też odpocząć od kryminałów. Tymczasem Świt, który nie nadejdzie to kolejna w dorobku pisarza powieść kryminalno – sensacyjna retro. Mając jednak na uwadze mieszane uczucia po lekturze W cieniu prawa (tutaj) obawiałem się, że być może Mróz w kostiumie historycznym to jednak nie moja bajka. Ciekawość wzięła jednak górę i efekcie Świt, który nie nadejdzie przeczytałem w kilka godzin. I nie żałuję, bo historia Wilmańskiego spodobała mi się.
Nowa powieść Remigiusza Mroza toczy się w przedwojennej Warszawie. Lata dwudzieste to nie był dobry czas, zarówno dla dźwigającej się po latach zaborów stolicy państwa, jak i dla samej Polski. Lata zaniedbań ze strony zaborców musiały wywrzeć bolesne piętno na tkance miasta. Rozwarstwienie społeczne, walczące o wpływy w mieście gangi (wzorowane na włoskiej mafii) i ich współpraca z politykami to codzienność Warszawy, która za wszelką cenę chciała odzyskać dawną świetność. I do takiego miasta przybywa były bokser Ernest Wilmański, który z dala od rodzinnej Wileńszczyzny postanawia rozpocząć nowe życie. Mężczyzna na za sobą bogatą przeszłość i wrogów, którzy jeszcze utrudnią mu życie. Tymczasem zaraz po przyjeździe do miasta naraża się jednej z grup gangsterskich, działających w Warszawie. Bohater nie ma innego wyjścia, jak wyprzedzić atak z ich strony i uderzyć jako pierwszy. Inaczej, niż sobie zaplanował, wsiąka w szeregi organizacji przestępczej i tym samym staje się jeszcze jednym gangsterem, któremu przyjdzie walczyć o wpływy w mieście.
Młoda Eliza Zarzeczna dostaje się pierwszego w wolnej Polsce żeńskiego oddziału Policji Państwowej. Wraz z partnerką Salomeą Kier będą patrolować niebezpieczne obszary Warszawy, skupiając się na rozpracowaniu jednej z grup przestępczych działających w mieście. Drogi Elizy, Salomei i Ernesta przetną się w najmniej oczekiwanym przez nich momencie. Rozpocznie się między nimi niebezpieczna gra, a stawką w niej będzie zarówno honor, jak i życie.
Remigiusz Mróz zabiera tym razem czytelnika w podróż do Warszawy lat dwudziestych. Stolica Polski, która raptem kilka lat wcześniej odzyskała niepodległość, to miasto pełne kontrastów. Z jednej strony eleganckie dzielnice i drogie lokale, z drugiej ciemne zaułki, bieda i wszechobecne sutenerstwo. I ludzie, którzy codziennie ryzykują życie, działając na granicy prawa. Są w stanie dopuścić się każdego przestępstwa, jeśli uznają, że pomoże ono w osiągnięciu oczekiwanego celu. Na takim gruncie działają warszawskie gangi, które korzystają z doświadczeń amerykańskich i włoskich. Autor barwnie opisuje atmosferę i klimat stołecznych zakazanych rewirów. Stąd w powieści podejrzane lokale spowite papierosowym dymem, jazz i alkohol lejący się strumieniami. Przedwojenni gangsterzy może i bezpardonowo rozprawiają się z przeciwnikami, trup pada gęsto a krew leje się strumieniami, ale mają też zasady i kodeks honorowy. Ale idzie nowe a wraz z nim eskalacja przemocy i brutalna walka o wpływy. Dla Ernesta Wilmańskiego to szansa na zaistnienie w hermetycznym świecie przestępców i wkupienie się w łaski lokalnych mafiosów. Pytanie, czy były bokser będzie chciał funkcjonować w takiej rzeczywistości i czy nieoczywiste relacje z Elizą ułatwią mu, czy utrudnią podjęcie właściwej decyzji.
Świt, który nie nadejdzie jest przykładem powieści sensacyjnej, w której nie tempo akcji jest najważniejsze, ale przemyślana fabuła i sprawnie poprowadzone wątki. Żeby niczego nie zdradzić, napiszę tylko, że żaden z bohaterów nie może być pewien swojego losu; sprzymierzeniec sprzed kilku dni może okazać się za chwilę największym wrogiem a rozejmy są po to, aby je zrywać. Gangsterzy nie przebierają w środkach i Wilmański niejednokrotnie się o tym przekona.
|
www.czwartastrona.pl |
Remigiusz Mróz w nowej powieści sięga po sprawdzone w swoich powieściach chwyty fabularne. Sprawia to jednak, że czytelnika Świtu, który nie nadejdzie trudno będzie specjalnie zaskoczyć. Akcja toczy się niespiesznie, pozwalając pisarzowi skupić się na narracji, która dominuje nad dialogami. Dzięki temu autor może wpleść w tok opowieści ciekawostki i dykteryjki związane z życiem (również przestępczym) w Warszawie w latach dwudziestych. Mnie pisarz ujął na przykład sceną w Małej Ziemiańskiej – kultowej kawiarni wszystkich miłośników literatury, nawiązaniem do Tuwima i Witkacego. Skupienie się na skomplikowanej intrydze usypia czujność czytelnika, aby raz na jakiś czas zdzielić go po głowie nieoczekiwanym zwrotem akcji. I jak to u Mroza bywa, wydarzenia balansują na granicy prawdopodobieństwa a bohaterowie mają więcej szczęścia niż rozumu i wyjątkowo twarde głowy. Wciąż trochę mnie to drażni, ale z drugiej strony rozumiem, że takie są prawa gatunkowe powieści z pogranicza sensacji i kryminału. Spodobało mi się zakończenie powieści, dynamiczne, dobrze napisane i pozostawiające (jak zawsze) pewien niedosyt. Taki finał zdecydowanie pasuje mi do całej powieści.
Mimo początkowych obaw, Świt, który nie nadchodzi przeczytałem za jednym dłuższym posiedzeniem. Tematyka gangsterska, która niezbyt mnie interesuje, okazała się dobrą odskocznią od wcześniej czytanych tekstów. Autor ujął mnie nienachalnie podaną wiedzą o latach dwudziestych, kolejnym ciekawym bohaterem i sprawnie poprowadzoną fabułą. I choć momentami miałem wrażenie, że trafiam w tekście na słabsze momenty, to w ogólnym rozrachunku mogę napisać, że jest dobrze. A momentami nawet bardzo dobrze.
Nowalijki oceniają 4+/6
za udostępnienie powieści do recenzji.