|
www.muza.com.pl |
Informacje o książce
autorzy Marek Bukowski Maciej Dancewicz
tytuł Najdłuższa noc
wydawnictwo Muza SA
miejsce i rok wydania Warszawa 2017
liczba stron 384
egzemplarz recenzencki
premiera 15.02.2017
Może nie jest zagłębiem zbrodni i przemocy, ale Kraków ma w sobie coś takiego, że autorzy często wykorzystują miasto jako tło dla swoich powieści kryminalnych. Czy to wąskie uliczki i stare kamienice, czy wielowiekowa historia grodu nad Wisłą sprawiają, że Kraków jest wdzięcznym współbohaterem wielu sensacyjnych historii. Do długiej listy takich powieści dołączyła właśnie książka Najdłuższa noc duetu Marka Bukowskiego i Marcina Dancewicza. Czy literacko i kryminalnie dorównuje poprzednikom? O tym w dalszej części tej recenzji.
Akcja powieści rozpoczyna się w grudniu 1904 roku. Na ławce na Plantach zostaje znalezione, brutalnie okaleczone, ciało młodej kobiety. W mieście zaczyna działać pierwsze w Galicji laboratorium kryminalistyczne. I od pierwszych chwil jego pracownicy będą mieć ręce pełne roboty, gdyż pojawiają się kolejne ofiary. Zawsze kobiety, raczej młode, często związane z krakowskim półświatkiem. Giną w wyrafinowany sposób i policja długo nie może znaleźć elementu łączącego te zbrodnie. Aż do dnia, kiedy funkcjonariusze odkrywają brakujące ogniowo. Tylko czy rzeczywiście jest to dobry trop?
Do Krakowa powraca, po latach nieobecności związanej z towarzyską banicją, młody Jan Edigey – Korycki. Nieszczęśliwie zakochany w arystokratce, w wyniku szeregu wydarzeń, zostaje zmuszony do wyjazdu. Pływa na statkach handlowych, odwiedzając najbardziej egzotyczne części świata. Kiedy dociera do niego informacja o tajemniczej śmierci matki, powraca do Galicji, nie zdając sobie sprawy, że zostanie wciągnięty w sam środek niebezpiecznej gry, której stawką będzie, a jakże, życie.
Mimo zaborów, Stołeczne Miasto Kraków rozwija się. Trwa belle époque, miasto pięknieje dzięki sztuce, ale i unowocześnia się. Elektrownie, wodociągi i pierwsze automobile może budzą u części konserwatywnych obywateli zdziwienie, ale zmiany są już nieodwracalne. Policja otwiera nowoczesne laboratorium kryminalistyczne, w którym niepodzielnie rządzi dawny przyjaciel Jana – doktor Henryk Skarżyński. Dzielnie sekunduje mu, wykształcona w Paryżu, na wskroś nowoczesna w poglądach, siostra Weronika. Ci troje będą musieli zewrzeć szyki, stając oko w oko z kimś, kto morduje młode mieszkanki Krakowa i być może jest zamieszany w śmierć matki głównego bohatera powieści.
Najdłuższa noc Marka Bukowskiego i Macieja Dancewicza to powieść, która łączy w sobie kilka gatunków literackich. Czytelnik odnajdzie elementy powieści awanturniczej, wątki romansowe, rozbudowane tło obyczajowe, ciekawostki historyczne i oczywiście wiodąc wątek kryminalny. Ba, w końcówce powieści pojawiają się motywy rodem z książek Dana Browna, a związane z wiedzą mistyczną i czymś na kształt magii. Trudno nie zauważyć, że tych odwołań do różnych gatunków literackich w powieści jest sporo. Podobno od przybytku głowa nie boli, ale w tym konkretnym przykładzie, migrena może się niestety pojawić. Autorzy próbują bowiem upchać w jednym tekście sporo różnych kontekstów, co sprawa, że momentami czytelnik ma prawo czuć się zdezorientowany. Oś fabularna powieści – ciąg morderstw zdaje się zanikać pod warstwą dodatkowych wątków, które ubarwiają tekst, ale jednocześnie odciągają czytelnika od sedna Najdłuższej nocy. Tułaczka Jana po morzach i oceanach przypominała mi chwilami dzieje Skawińskiego z Latarnika. Obaj bohaterowie byli rzucani przez los po świecie, choć Jan Edigey – Korycki cierpiał z powodu źle towarzysko ulokowanych uczuć, ale i przemyślenia o charakterze patriotycznym nie były mu obce. W tekście sprawdzają się za to ciekawostki historyczne związane z miastem i jego poszczególnymi dzielnicami, zaakcentowanie zderzenia dynamicznie rozwijającej się codzienności z prostą wiarą w zabobony i religijne prawdy objawione.
Różnie też wypadają bohaterowie powieści. W mojej ocenie najciekawsze są postaci rodzeństwa Skarżyńskich, przy których Jan Edigey – Korycki wypada dość blado, miotając się między wizerunkiem zbolałego kochanka romantycznego i nieustraszonego samotnika rodem z powieści przygodowych. Udała się za to autorom Weronika Skarżyńska – rezolutna, nowoczesna i dobrze wykształcona kandydatka na … sufrażystkę.
|
IG Nowalijki |
Nie jest Najdłuższa noc powieścią wybitną, nie jest też książką słabą. Trudno nie docenić pomysłu autorów na kryminał retro, w którym próbują zwrócić uwagę nie tylko na samą zbrodnię, ale pokazać również zmiany, jakie zachodziły na początku nowego wieku w Galicji. Warto podkreślić, że książka została zainspirowana scenariuszem, który obaj autorzy napisali na potrzeby nowego serialu. Wiedząc o tym fakcie, łatwiej jest zrozumieć pewną skrótowość fabuły, epizodyczność zdarzeń, czy ledwie zarysowane portrety psychologiczne postaci.
Mimo pewnych niedociągnięć w warstwie fabularnej Najdłuższą noc czyta się dobrze, bo jest sprawnie napisana. Nie wytycza być może nowych szlaków w kryminale, ale jako przyzwoita rozrywka na jeden wieczór sprawdza się doskonale. Ciekawe, jak historia morderstw w Krakowie poradzi sobie na małym ekranie?
Nowalijki oceniają 4/6
za udostępnienie egzemplarza do recenzji.