Z twórczością Raphaela Montesa polski czytelnik zetknął się nieomal rok temu, kiedy wydawnictwo Filia/Filia Mroczna Strona opublikowało Dziewczynę w walizce (tutaj). Pamiętam, że powieść Brazylijczyka (w kolejności druga – pierwsza, o ile wiem, nie została wydana po polsku) wywołała spore zamieszanie. I otrzymywała skrajne oceny, ponieważ nie do końca okazała się tym, czego oczekiwali czytelnicy. Teraz powinno być już łatwej. Mniej więcej wiadomo, czego można spodziewać się po Montesie, a Sekretną kolacją udowodnił, że ma charakterystyczny styl i nie boi się balansować na granicy dobrego smaku. I bezczelnie ją przekraczać, kiedy uzna, że przysłuży się to fabule.
Czterech przyjaciół z dzieciństwa zaczyna studia w Rio de Janeiro. Mieszkanie w wielkim mieście wiąże się z niemałymi kosztami, ale chłopcy jakoś sobie radzą. Pech chce jednak, że kiedy startują w dorosłe życie, w Brazylii rozpoczyna się kolejna faza kryzysu. Luksusowe mieszkanie, które wynajmują w słynnej Copacabanie, zaczyna zbyt mocno obciążać ich topniejący budżet. Szukając nowego źródła dochodów, wpadają na pomysł, który początkowo miał być tylko żartem. Dlaczego nie pójść śladem gotujących celebrytów i nie zaproponować znudzonym bogaczom kulinarnych atrakcji? A ponieważ ludzie są w stanie zapłacić naprawdę dużo za możliwość zjedzenia wyjątkowo ekskluzywnej kolacji, pieniądze zaczęły płynąć szerokim strumieniem i żaden z przyjaciół nie odważył się powiedzieć Nie. Nawet wtedy, kiedy cała czwórka wiedziała już, że odwrotu nie ma, a interes musi się kręcić. Za wszelką cenę.
Sekretna kolacja, trzecia powieść Raphaela Montesa znów wystawia czytelnika na próbę. Tym razem jest mocniej, niż w Dziewczynie w walizce, ale lepiej i inaczej. Historia czterech przyjaciół, którą opowiada jeden z nich – Dante – rozpoczyna się jak jeszcze jedna powieść obyczajowa o wchodzeniu w dorosłość. Tyle, że po doświadczeniach z lekturą poprzedniej książki, czytelnik wie już, że to tylko pozory. Tylko kilka stron, jeszcze moment i … może wydarzyć się dosłownie wszystko. I jeśli ktoś tego oczekuje, to Montes nie zawodzi. Trudno napisać coś więcej, żeby nie zepsuć przyjemności z czytania Sekretnej kolacji, ale warto nastawić się na dużą dawkę doznań … smakowych, bardzo, ale to bardzo szeroko rozumianych. Autor bowiem nie tylko serwuje różnorodne dania, wymyślne i specyficznie wykwintne, ale balansuje na styku gatunków, przekracza granice dobrego smaku, czerpiąc z tego ogromną radość. Robi to celowo, bawiąc się motywami zaczerpniętymi z estetyki horrorów klasy B, tych wszyskich (często dziś kultowych) produkcji spod znaku gore i slasher, udanie łącząc je ze współczesnym trendami. Garściami czerpie też z otaczającej go rzeczywistości. Trudno bowiem nie dostrzec, że Montes szydzi z mody na programy o gotowaniu, wyśmiewa uzależnienie od mediów społecznościowych, czy wreszcie z ironią opisuje brazylijską codzienność, która momentami przypomina telenowelę.
Po Dziewczynie w walizce byłem nastawiony dość sceptycznie do stylu Montesa. Napisałem jednak, że dam mu szansę i jeśli będę miał okazję, to przeczytam inną jego powieść, aby wyrobić sobie opinię. I dobrze sobie postanowiłem, bowiem Sekretna kolacja okazała się powieścią lepszą od poprzedniczki. Mocniejszą, ale przez to ciekawszą, bardziej intrygującą, choć chwilami raczej dla czytelnika o mocnych nerwach. A właśnie – nowa powieść przypadnie do gustu tym wszystkim czytelnikom, którzy mają poczucie humoru i dystans – również do siebie. Warto wziąć fabułę Montesa w wielki cudzysłów i czytając, bawić się według reguł autora.
Jest smacznie, jest dosadnie, czasem obrzydliwie, ale … jest bardzo dobrze!
Życzę Wam wyjątkowo smakowitej lektury.
To jakie plany na dzisiejszą kolację?
Informacje o książce
autor Raphael Montes
tytuł Sekretna kolacja
tytuł oryginału Jantar secreto
przekład Barbara Bardadyn
wydawnictwo Filia/Filia Mroczna Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2017
liczba stron 384
egzemplarz recenzencki
premiera 14 czerwca 2017
Nowalijki oceniają 5/6
za udostępnienia książki do recenzji.