STEPHANIE PERKINS „KTOŚ JEST W TWOIM DOMU”

STEPHANIE PERKINS "KTOŚ JEST W TWOIM DOMU"

Być może kojarzycie film Wesa Cravena Krzyk, który doczekał się trzech kontynuacji i niejednej parodii. A może pamiętacie Koszmar minionego lata? Oba tytuły to produkcje z pogranicza horroru, thrillera i kryminału. A w zasadzie mniej lub bardziej inteligentne pastisze popularnych gatunków, bezwstydnie wykorzystujących lubiane przez filmowców i widzów chwyty. Tę nutę parodii słychać (i widać wyraźnie) w cyklu Cravena, reżysera najbardziej znanego z Koszmaru z ulicy Wiązów. W Krzyku puszcza do widza perskie oko, śmiejąc się z klasycznego slashera, w którym się specjalizował, rozbiera go na czynnikim pierwsze i przypomina, że najbardziej boimy się filmów, które już kiedyś widzieliśmy. Z inną obsadą, ale podobną fabułą, złowieszczą muzyką i obowiązkowym dreszczykiem podniecenia. Nie bez powodu wspominam Krzyk przy recenzji powieści Ktoś jest w twoim domu Stephanie Perkins. Amerykańska autorka napisała bowiem fabułę, która łączy w sobie cechy powieści dla młodzieży z klasycznym slasherem. Bawi się najbardziej charakterystycznymi elementami gatunku, odwołuje do zgranych motywów, tworząc lekką, zabawną i przede wszystkim –  tylko i wyłącznie rozrywkową historię. Połączenie YA ze slasherem popularnym w latach osiemdziesiątych dla jednych czytelników okaże się całkiem udanym żartem, dla innych zestawieniem nie do przyjęcia. Po skrajnych opiniach widać, że moja teza nie wzięła się z znikąd.

Zbliża się Halloween i kółko teatralne liceum Osborne High przygotowuje inscenizację musicalu Sweeney Todd. Jednak do oczekiwanej premiery nie dojdzie, ponieważ w okrutny sposób zostaje zamordowana jedna z gwiazd spektaklu – popularna w szkole Haley Whitehall. Szok po śmierci uczennicy zamienia się w przerażenie, kiedy okazuje się, że w równie makabryczny sposób giną kolejne osoby. Mała społeczność Osborn w stanie Nebraska czuje się bezsilna, podobnie jak Makani Young, którą rodzice wysłali do babci, aby dziewczyna doszła do siebie po traumatycznych wydarzeniach sprzed roku. Wygląda na to, że bohaterka nie zazna w Nebrasce tak potrzebnego jej spokoju. Gdzieś tam czai się ktoś, dla kogo morderstwo to czysta przyjemność.

STEPHANIE PERKINS "KTOŚ JEST W TWOIM DOMU"

Mimo że kojarzę nazwisko autorki, twórczość Stephanie Perkins to dla mnie wielka niewiadoma. Dlatego być może do Ktoś jest w twoim domu podszedłem bez większych emocji, choć właściwie dostałem to, czego oczekiwałem. Już po pierwszych rozdziałach wiedziałem, że będzie to powieść na pograniczu parodii a raczej pastiszu, bo jeśli autorka bawi się z czytelnikiem, to czyni to mimochodem, między wierszami. Fabuła książki umieszczona jest głęboko, zarówno na amerykańskiej prowincji, jaki i w amerykańskiej kulturze popularnej. Bo czy okrutne morderstwa kolejnych osób nie przywołują wspomnianych horrorów klasy B, tak celnie sparodiowanych zarówno w kolejnych Krzykach, jak i w Strasznym filmie? A pola kukurydzy, w których czai się zło? Wiadomo, że skojarzenie może być tylko jedno. Perkins wykorzystuje oczywiste do bólu motywy znane z innych dzieł kultury masowej – akcja toczy się w sielankowo nudnej mieścicie, książkowe liceum wygląda jak żywcem wyjęte z europejskich wyobrażeń o amerykańskiej szkole, bohaterowie zaś są różni i skrywają mroczne tajemnice. Całość napisana jest prostym językiem i lekko podana, finał zaś przerysowany, ale … innego się nie spodziewałem. Ba, byłbym mocno zawiedziony, gdyby autorka zdecydowała się na inne rozwiązanie w zakończeniu. Nie wypominając pisarce wieku, mogę założyć, że Krzyk Cravena mogła obejrzeć w kinie w dniu premiery i kto wie, czy już wtedy nie narodził się pomysł na tę powieść?

Ktoś jest w twoim domu to typowa literatura rozrywkowa, w sam raz na lato i do tego napisana z myślą o młodszym odbiorcy. Warto o tym pamiętać, zaczynając lekturę, bo nie jest to książka bez wad. Bohaterowie są (poprawnie politycznie) z różnych środowisk, borykają się z własną tożsamością, Makani Young zmaga się z traumatyczną przeszłością, wokół której autorka buduje jej historię, a która ostatecznie okaże się … chyba jednak nadmiernie rozdmuchana. Część czytelników z pewnością zwróci uwagę na dość rachityczną konstrukcję fabuły, w połowie której okazuje się kto i dlaczego, ale tu będę bronił pomysłu Perkins – taka budowa to znów ukłon w stronę kina grozy. Widz już wie, bohaterowie niekoniecznie i zabawa, coraz bardziej nieprawdopodobna, trwa dalej, aż do krwawego zazwyczaj końca. Autorka próbuje przemycić w książce problemy młodych ludzi, ale niespecjalnie je zagłębia, raczej zauważa – znów nie ten gatunek, nie ten typ literatury. Owszem, dostrzegam mankamenty i płycizny, widzę pewną skrótowość, ale akurat w tej powieści jakoś mi to nie przeszkadzało. Ktoś jest w twoim domu czyta się szybko i przyjemnie. Może nie wnosi niczego nowego do gatunku (i życia czytelnika), ale nie takie jej zadanie – trzeba mieć to na uwadze, spoglądając na wiele obiecującą okładkę. Może odrobinę za wiele.

 

Informacje o książce

autorka Stephanie Perkins

tytuł Ktoś jest w twoim domu

tytuł oryginału There’s Someone Inside Your House

przekład Ewa Wojtczak

Wydawnictwo Zyski i s-ka

miejsce i rok wydania Poznań 2020

liczba stron 352

egzemplarz recenzencki – finalny

Nowalijki oceniają 4/6

 

Dziękuję Wydawnictwu Zysk i s-ka za egzemplarz recenzencki