Wspominałem o tym przy okazji recenzji poprzednich tomów, ale powtórzę, że mam słabość do serii kryminałów Simona Becketta. Brytyjski autor sprawnie balansuje na granicy gatunków, udanie łącząc klasyczny kryminał z thrillerem podkręconym wyraźną nutą sensacji. Przy tym w nienachalny sposób przekazuje czytelnikom sporo specjalistycznej wiedzy medycznej, jaką powinien się posługiwać antropolog sądowy, czyli główny bohater cyklu dr David Hunter. Tak przy okazji, to jeden z sympatyczniejszych bohaterów literatury popularnej, dla którego warto sięgać po kolejne tomy tego sprawnie napisanego cyklu, mimo upływu lat od premiery wciąż przynoszącego sporo satysfakcjonującej rozrywki.
Szepty zmarłych to trzeci tom serii, w której autor ponownie łączy konkretną wiedzę medyczną z trzymającą tempo fabułą, osobiste rozterki głównego bohatera splata z nowym śledztwem, z chirurgiczną precyzją analizuje (momentami bardzo dosadnie) stan kolejnych ofiar, wreszcie stawia Huntera przed trudnymi decyzjami. A ciągnący się za nim tragiczny w skutkach wypadek z przeszłości wymusi na antropologu sądowym przewartościowanie dotychczasowego podejścia do życia. Zresztą nie po raz pierwszy, szczególnie że życie nie szczędzi mu ciosów.
Aby uwolnić się od wspomnień dramatycznych wydarzeń sprzed kilku miesięcy, David Hunter decyduje się wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Celem podróży jest Ośrodek Badań Antropologicznych w Knoxville, czyli Trupia Farma, gdzie pracuje jego mentor i przyjaciel Tom Lieberman. Dla Davida, byłego studenta Uniwersytetu Tennessee, to miała być zwykła wycieczka, ale zaraz po przyjeździe antropolog sądowy został wciągnięty w skomplikowane śledztwo skupione wokół kolejnych ofiar. Ale nawet ugruntowana wiedza medyczna i zdobywane latami doświadczenie okazują się mało istotne w konfrontacji z umysłem kogoś, kto zabija dla samej przyjemności i z tylko sobie znanych pobudek.
Poprzednia część serii Simona Becketta mogła zamknąć historię Davida Huntera, ale na szczęście dla czytelników, autor zdecydował się kontynuować cykl. I dobrze, bo choć od premiery pierwszych tomów lada moment minie dwadzieścia lat, wciąż bardzo dobrze się je czyta, przynosząc lekką, ale przy tym inteligentną rozrywkę. Beckett potrafi połączyć wiedzę medyczną z formuła powieści balansującej między gatunkami. Skupia się na szczegółach śledztwa, z uwagą przygląda się kolejnym ofiarom (co dla czytelnika o słabym żołądku albo bogatej wyobraźni bywa trudne), ale przy okazji nie zapomina o warstwie obyczajowej. Niezbyt może rozbudowanej – w tej serii prym wiedzie jednak motyw kryminalny – ale na tyle mocno zaakcentowanej, żeby czytelnik martwił się o losy głównego bohatera cyklu i jednocześnie jego empatycznego pierwszoosobowego narratora.
Szepty zmarłych przenoszą akcję do upalnego Knoxville, co jest podyktowane pomysłem na fabułę, ale jednak wolę części, które rozgrywają się w Wielkiej Brytanii. Mam wrażenie, że są bardziej klimatyczne; może mniej sensacyjne, ale przywołujące na myśl klasykę kryminału. Pewną słabością cyklu o Davidzie Hunterze jest przewidywalność – czytelnik ma szansę szybko wytypować Kto? Ale już Dlaczego? – niekoniecznie. W mojej ocenie nie przeszkadza to w odbiorze powieści, którą czyta się rosnącym zainteresowaniem, przede wszystkim dlatego, że autor nie oszczędza żadnego z bohaterów, stosuje chwyty rodem z prozy sensacyjnej, a jeśli pozwala sobie na przerysowanie (a pozwala) czyni to w ramach szerokiej definicji gatunku. Można przyczepić się także do nadmiernego epatowania turpizmem, można narzekać na widoczne tu i ówdzie posługiwanie się kliszami i stereotypami, ale nie zmienia to faktu, że Szepty zmarłych to wciąż kawał dobrej prozy rozrywkowej.
Informacje o książce
autor David Hunter
tytuł Szepty zmarłych (Whispers of the Dead)
przekład Sławomir Kędzierski
Wydawnictwo Czarna Owca 2016
ocena 4+/6
egzemplarz własny