Powieść Roya Jacobsena Niewidzialni otwiera, reaktywowaną po latach, Serię Dzieł Pisarzy Skandynawskich. Wydawnictwo Poznańskie nie mogło lepiej wybrać książki, która inauguruje nową odsłonę cyklu, ponieważ w mojej ocenie Niewidzialni idealnie wpisują się w popularną definicję prozy skandynawskiej. Oszczędnej na poziomie języka i konstrukcji fabuły, wieloznacznej w odniesieniu do treści. Wydawać by się mogło, że finalistka Międzynarodowej Nagrody Bookera w 2017 roku, historia rodziny Barrøy niczym specjalnie nie zaskakuje. Jacobsen bowiem sięga po znane z literatury motywy, ale buduje z nich nieoczywistą, choć wciągającą czytelnika opowieść o sile człowieczeństwa w walce z codziennością i nieokiełznaną naturą.
Na niewielkiej wyspie Barrøy w archipelagu Lofotów mieszka tylko jedna rodzina. Nestor rodu, jego córka i syn, wraz z synową i wnuczką tworzą miniaturową społeczność – ubogą, ale zaprawioną w walce o przetrwanie. Powieść Jacobsena przedstawia ich losy, opisuje żmudną codzienność i nieustającą walkę z naturą, która rzadko kiedy jest im przychylna. Członkowie rodziny są pracowici i przywiązani do wielowiekowych tradycji, która nie tylko definiuje ich tu i teraz, ale stanowi nieodłączny element ich tożsamości. Czytelnik śledzi zwyczajne życie mieszkańców, wraz z nimi pracuje i odpoczywa, martwi się o zapasy, po raz kolejny próbując zmierzyć się z otaczającym mieszkańców żywiołem. Życie na wyspie i powieść toczą się leniwie, co pozwala autorowi skupić się na szczegółach i drobiazgach, a poszczególnych członków rodziny Barrøy opisać może lekką kreską, ale niezwykle celnie.
Tylko pozornie Niewidzialni to historia, w której niewiele się dzieje i choć trudno nie zauważyć, że Jacobsen skupia się na norweskiej przyrodzie, to warto pamiętać, że bohaterami jego powieści są ludzie. Wyspa Barrøy jest w pewnym sensie metaforą świata, miniaturową jego realizacją. Nie jest też tak, że jej mieszkańcy żyją w izolacji. Trochę oczywiście tak, bo determinuje to geografia miejsca, ale i do nich od czasu do czasu docierają impulsy ze świata. Może jeszcze nie burzą starego porządku, ale z pewnością przynoszą maleńkie zalążki zmian. I choć bardzo tego nie chcą, Barrøyowie muszą być na nie gotowi.
Powieść Roya Jacobsena toczy się niespiesznie, a autor nie potrzebuje fabularnych fajerwerków, aby zachęcić czytelnika do lektury Niewidzialnych. Prosty, a nawet minimalistyczny język opowieści, chłodny klimat i oszczędność w szafowaniu emocjami sprawia, że historia rodziny Barrøy w niektórych fragmentach przypomina biblijną przypowieść. Nie mam tu na myśli aspektu religijnego, myślę raczej o uniwersalności tej historii, tak bliskiej paraboli. Niewielka przestrzeń fikcyjnej wyspy, ledwie zarysowany czas wydarzeń (wszystkie pory roku, ale bez konkretnego przedziału czasowego – choć można się pokusić o stwierdzenie, że akcja pewnie toczy się na początku XX wieku) i bohaterowie, z których każdy reprezentuje pewien wzorzec osobowy – pozwalają wysnuć takie przypuszczenie. W języku opowieści trudno nie dostrzec pewnej skrótowości (co wynika pewnie z zamierzonej prostoty przekazu) i koturnowości bliskiej antycznej tragedii. To wszystko sprawia, że Niewidzialni to jedna z tych książek, którym warto dać szansę a sobie czas, aby zagłębić się w meandrach opowieści. Nikt tak pięknie, jak Skandynawowie, nie potrafi pisać o codzienności i naturze.
Informacje o książce
autor Roy Jacobsen
tytuł Niewidzialni
tytuł oryginału De usynlige
przekład Iwona Zimnicka
Wydawnictwo Poznańskie
miejsce i rok wydania Poznań 2018
liczba stron 280
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 5/6
Dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu za egzemplarz recenzencki