Złapałem się na tym, że choć Umorzenie otrzymałem jeszcze przed premierą, po nową książkę Remigiusza Mroza sięgnąłem dość późno. Przyznam, że seria o Chyłce i Zordonie od dłuższego czasu nie wywołuje u mnie większych emocji. Owszem, wypatruję kolejnej części, ale mam wrażenie, że ten cykl mnie specjalnie niczym już nie nie zaskoczy. Bardziej podobają mi się nowe pomysły fabularne popularnego autora, jak choćby Listy zza grobu (tutaj) i jeśli mam być szczery, to myślę, że Chyłka i Zordon najlepsze lata mają już za sobą. Co więcej, zanim dotarłem do Posłowia, w którym autor daje nadzieję na kolejne części, byłem nieomal przekonany, że planowany tom X będzie ostatnim. Umorzenie bowiem nie tylko rozwiązuje sporo wątków z poprzednich odsłon cyklu, ale i przywołuje bohaterów oraz sprawy, którymi warszawscy prawnicy zajmowali się przez ostatnie lata. Można potraktować tę powieść jako swoiste the best of, a pojawienie się w fabule Tesy, głównej bohaterki Hashtagu (tutaj) dopełnia uniwersum książek Remigiusza Mroza.
Umorzenie koncentruje się wokół sprawy, teoretycznie nie do wybronienia. Tym razem Chyłka decyduje się reprezentować byłego żołnierza Adriana Skalskiego, przykładnego męża i ojca, który został oskarżony o bestialski mord na swojej rodzinie. Mężczyzna przyznaje się do winy, ale pojawiają się świadkowie, którzy gwarantują mu niepodważalne alibi. Nie od dziś wiadomo, że najtrudniejsze sprawy bierze na siebie Joanna Chyłka i tym razem nie jest inaczej. Choć może jednak jest – kto wie, czy to nie jej ostatnia batalia na sali sądowej.
Remigiusz Mróz już dawno nie jest debiutantem, a jego seria o prawnikach z najwyższych pięter Skylight lada moment stanie się (a może już jest) jedną z najdłuższych serii współczesnej polskiej prozy rozrywkowej. W cyklu trafiają się fabuły lepsze i gorsze, raz akcent pada na wątki prawnicze, raz na sensacyjne. W Umorzeniu skupiamy się na kwestiach obyczajowych – śledzimy Chyłkę i Zordona jako parę zakochanych w sobie ludzi, a nie tylko tandem prawników. Od efektownej ekwilibrystyki na sali sądowej ważniejsze okazują się kwestie moralne, również w odniesieniu do stanu zdrowia głównej bohaterki. Za Chyłką nigdy specjalnie nie przepadałem, ale muszę przyznać, że jej postać Remigiuszowi Mrozowi bardzo się udała i pewnie nie będzie łatwo mu się kiedyś od niej uwolnić. Czy rzeczywiście tak będzie? Czas pokaże.
Nowa odsłona popularnej serii zaskakuje wolniejszym tempem akcji, melancholijnym (!) klimatem i niespodziankami w postaci powrotów, choćby w epizodach, bohaterów znanych z innych tomów. Podczas lektury Umorzenia miałem nieodparte wrażenie, że Remigiusz Mróz przygotowuje czytelników do nadchodzącego wielkimi krokami finału serii. I jak dla mnie następny tom mógłby zgrabnie zamknąć cykl, póki trzyma (momentami nierówny) poziom. Trochę nie wyobrażam sobie, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, mając w pamięci cały ten zdrowotny ambaras, w jaki autor wpakował Chyłkę. Mimo że jestem wielkim fanem rozwiązań fabularnych rodem z oper mydlanych (wiadomo – wszystkie chwyty dozwolone), nie wiem, czy chciałbym je zobaczyć w odniesieniu do pary warszawskich prawników. Wszystko w rękach i (przede wszystkim) w głowie autora.
Informacje o książce
autor Remigiusz Mróz
tytuł Umorzenie
Wydawnictwo Czwarta Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2019
liczba stron 448
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4/6
Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za egzemplarz recenzencki