Rynek wydawniczy, także w Polsce, opanowała swoista moda na książki z gatunku fikcji historycznej o tematyce obozowej. Mimo że od wydarzeń z czasów II wojny światowej minęło tyle lat, naszym obowiązkiem jest pamiętać o milionach zamordowanych z zimną krwią ludzi. Stare powiedzenie mówi, że historia jest nauczycielką życia i lubi się powtarzać, dlatego sięgając po szeroko rozumianą literaturę obozową warto i wzruszyć się, i przede wszystkim wyciągnąć wnioski na przyszłość. Wybierając kolejną lekturę trzeba jednak pamiętać, że książka książce nierówna i nie każdy krzyczący do nas tytuł z listy bestsellerów to proza wartościowa, zgodna z prawdą historyczną, o czym coraz częściej przypominają historycy, dopatrując się niebezpiecznych dla pełnego obrazu wydarzeń skrótów, przemilczeń lub przeinaczeń. Na tym tle nowa powieść Przemysława Semczuka Cyklon to chlubny wyjątek. Autor, którego cenię za rzetelne pisarskie rzemiosło i reporterską staranność w dociekaniu prawdy, napisał naprawdę mocną, przejmującą opowieść rodzinną z niezwykłą historią w tle. Momentami wręcz nieprawdopodobną, ale dzięki temu, że opartą na faktach – potwierdzającą myśl, że najmocniejsze historie pisze życie.
Ledwie się poznały, a już muszą stawić czoła rodzinnej tragedii. Kasia i Małgorzata to dwie siostry, które nie wiedziały, że łączą je więzi krwi. Pogrzeb ich matki okazuje się nie tylko traumatycznym przeżyciem, ale i jedyną okazją, aby poznać rodzinne tajemnice. W czasie stypy bohaterowie, na początku dyskretnie, potem już bez większych zahamowań, snują swoje wersje wspomnień z przeszłości, dzięki czemu zarówno siostry, jak i czytelnik poznaje dramatyczną przeszłość nierozerwalnie związaną z jakże trudną do zrozumienia historią. Wątki Cyklonu prowadzą do obozu w Auschwitz – Birkenau, przywołują także losy bohaterów w powojennej Polsce. Z opowieści bohaterów wyłania się historia walki o przetrwanie i odkupienie win, a wszystko to w cieniu bolesnej tajemnicy z wojennej przeszłości.
Wybierając do lektury kolejne książki o tematyce obozowej, preferuję raczej prozę dokumentalną i wspomnieniową, niż fikcję literacką. Nie czuję potrzeby czytania ugrzecznionej, uproszczonej wersji historii, która niejednokrotnie stanowi jedynie dekorację dla wątków romansowych, czy nawet przygodowych. Jakakolwiek próba infantylizacja obozów zagłady wydaje mi się absolutnie nie na miejscu, głównie dlatego, że wypacza prawdę historyczną. Z Cyklonem Przemysława Semczuka jest inaczej, ponieważ autor oparł swoją fabułę na prawdziwych wydarzeniach, po części udokumentowanych i jeśli połączył fakty z fikcją to głównie po to, aby jego książka nabrała powieściowych kształtów. Losy rodziny Lubuschów i Żołnierowiczów są tak dramatyczne i przy tym niezwykłe, że nie potrzebują żądnego podrasowania.
W powieści o tematyce takiej, jaką proponuje Przemysław Semczuk, łatwo jest pójść w stronę melodramatyzmu i nadmiernej egzaltacji. Na szczęście styl autora wyklucza taką możliwość, ale można wręcz zastanawiać się, czy sprawozdawczy, pozbawiony ozdobników, reporterski sposób pisania nie zaszkodzi tej historii. W moim odczuciu wręcz odwrotnie – nie pozwala zapomnieć o tym, że dzieje rodziny Kasi i Małgorzaty oparte są na prawdzie historycznej. Ponieważ akcja Cyklonu toczy się w różnych okresach, warto docenić ogrom pracy, którą autor wykonał, przygotowując się do napisania tej książki. Z jaką starannością oddał nie tylko konkretne wydarzenia z przeszłości, ale zadbał o drobiazgi, które budują tło świata przedstawionego – codzienność w powojennej Polsce, relacje między ludźmi, nieistniejące już miejsca czy wszechobecną biurokrację. Właśnie za taką dbałość o szczegóły cenię książki tego autora i dlatego bez zastanowienia sięgnąłem po Cyklon.
Książka Przemysława Semczuka należy do pozycji, które czyta się jednym tchem, a jej fabuła na długo pozostaje w pamięci. Czytelnik po kilku pierwszych rozdziałach czuje się jakby znalazł się w samym oku cyklonu, który bezlitośnie zmiata wszystko, co napotyka na swojej drodze, odsłaniając bolesną prawdę o przeszłości. Tytuł powieści można odczytywać na dwa sposoby i trudno jednoznacznie ocenić, czy znaczenie dosłowne, czy przenośne bardziej do mnie przemawia, ponieważ oba niosą ze sobą ogromny ciężar interpretacyjny. Wartością dodaną Cyklonu jest umieszczony na końcu książki reportaż Semczuka o Eduardzie Lubuschu napisany dla Newsweeka i wspominana w fabule proza Wiesława Kielara Anus mundi, pozycja, którą nawet dziś czyta się z niedowierzaniem i ze ściśniętym gardłem. Trochę tak, jak książkę Przemysława Semczuka, którą bardzo polecam.
Informacje o książce
autor Przemysław Semczuk
tytuł Cyklon
Wydawnictwo Świat Książki
miejsce i rok wydania Warszawa 2020
liczba stron 288
egzemplarz recenzencki – finalny
Nowalijki oceniają 5/6
Dziękuję Autorowi i Wydawnictwu Świat Książki za egzemplarz recenzencki