Za każdym razem, kiedy ktoś pyta mnie o autorkę kryminałów, po twórczość której warto sięgnąć – bez zawahania wskazuję na Małgorzatę Rogalę. Nie ma znaczenia, czy mowa o serii z Agatą Górską i Sławkiem Tomczykiem, cyklu z prywatną detektyw Celiną Stefańską czy wreszcie o powieściach, których akcja rozgrywa się w Pełni – wszystkie one charakteryzuje zawiła zagadka kryminalna połączona z wątkami obyczajowymi, staranna polszczyzna i wrażliwość autorki na ważne kwestie społeczne. A także współczesne polskie realia, które doceniają miłośniczki i miłośnicy powieści kryminalnych rodzimych twórców, co ułatwia im kreowanie pełnokrwistych postaci, niejednokrotnie bliskich czytelnikowi. Autorka Na wieczne potępienie z niewymuszoną swobodą balansuje między wyznacznikami popularnych gatunków, wplatając w opowieść zarówno komentarz do rzeczywistości, jak i odwołania do sztuki, co uznaję już od dawna za charakterystyczny element stylu Małgorzaty Rogali. Trzecia odsłona serii, która z powodzeniem rozwinęła drugoplanową postać z cyklu o warszawskich policjantach, zawiera także niespodziankę dla wiernych czytelników, co pozwala domniemywać, że wspomniana w epizodzie bohaterka ma szansę wrócić z kolejną sprawą. Brzmi nieco tajemniczo? Być może, ale tym bardziej warto uważnie czytać Na wieczne potępienie, aby nie zgubić niespodzianki zaserwowanej przez autorkę również po to, aby jednym ułatwić, a innym utrudnić samodzielne rozwiązanie zagadki morderstw i trafne wskazanie osoby za nie odpowiedzialnej.
Mieszkańcy Pełni powoli przygotowują się do świąt, a udekorowane lampkami centrum miasteczka żyje atmosferą gorączkowych przygotowań do najpiękniejszych dni w roku. Podkomisarz Monika Gniewosz wychodzi na prostą i czuje, że stała się częścią niewielkiej społeczności. Błogi nastrój psuje jednak morderstwo dokonane na młodej dziewczynie w pociągu do Pełni, a zaraz potem także kolejne zbrodnie niepokojąco zaaranżowane tak, jakby miały przekazać pewną wiadomość. Na domiar złego, powraca sprawa molestowania uczennic miejscowego liceum i to wszystko oznacza, że pani podkomisarz i jej koledzy, tuż przed świętami, będą mieć ręce pełne roboty.
Powieści kryminalne, rozgrywające się zimą i w czasie świąt, mają długą tradycję, sięgającą początków XX wieku. Na wieczne potępienie poniekąd wpisuje się w ten nurt, jednak Małgorzata Rogala nie napisała kryminału w konwencji cozy mystery, ale pełnokrwistą (nomem omen) powieść o ludzkich obsesjach, błędnie rozumianej solidarności społecznej i grzeszkach małej społeczności nieumiejącej zauważyć dramatu rozgrywającego się na ich oczach. Co prawda historia zaczyna się w pociągu, co automatycznie przywołuje na myśl skojarzenie z książkami Agathy Christie, ale to tylko złudne wyobrażenie; podrzucona czytelnikowi przez autorkę zmyłka, która jeszcze nie raz pojawi się na kartach tej skomplikowanej historii, w której główną rolę odegrają zgubne skutki zaspokajania popędów, fanatyzm i znieczulica społeczna. Na tle idyllicznych krajobrazów Pełni rozgrywa się dramat dziewcząt molestowanych seksualnie przez lokalnego celebrytę i zmowa milczenia mieszkańców wynikająca albo z niemego przyzwolenia, albo z lęku przed konfrontacją z brutalną rzeczywistością. W powieściach Małgorzaty Rogali ważne jest nie tylko wprowadzenie, mocnych w wymowie, wątków związanych z szeroko rozumianą przemocą wobec kobiet, ale przede wszystkim dążenie zaangażowanych w sprawę bohaterek do złapania, napiętnowania i ukarania przestępcy. W Na wieczne potępienie to motyw wiodący, mocno przez autorkę zaakcentowany, ale nie zabrakło także innych elementów, typowych dla klasycznego kryminału psychologicznego, którego Małgorzata Rogala jest niekwestionowaną mistrzynią. Jej bohaterka, podkomisarz Gniewosz, prowadzi śledztwo w sprawie kolejnych morderstw, próbuje także uporać się ze skomplikowanymi kwestiami rodzinnymi, a czytelnik – dodatkowo – ma okazję zajrzeć w głąb psychiki jednej z kluczowych dla intrygi postaci. Wszystkie te elementy składają się na emocjonującą historię, od której trudno się oderwać.
Wspominałem już o tym wcześniej, powtórzę przy okazji Na wieczne potępienie, że cenię sobie styl pisarski Małgorzaty Rogali, lekkość jej pióra i szacunek dla słowa. Kryminały są różne, ale zawsze jednak w jakimś stopniu epatują okrucieństwem i bazują na kliszach. Powieściom autorki cyklu o Pełni udaje się konsekwentnie unikać dosadnych opisów zbrodni, choć zawsze przedstawione są one na tyle sugestywnie, żeby czytelnik mógł wyobrazić sobie efekt działalności mordercy. Skupienie się na psychologii postaci pozwala przyjrzeć się motywom postępowania, zrozumieć mechanizm wikłający zwyczajnych ludzi w zbrodnię – co w moim odczuciu jest bardziej przerażajace niż najbardziej wyrafinowany opis przestępstwa. Dzięki temu, że bohaterki i bohaterowie prozy Małgorzaty Rogali to ludzie tacy jak my, ich poczynania czy życiowe wybory stają się nam bliższe, a konsekwencje popełnionych przez nich błędów jeszcze bardziej bolesne. Dzięki balansowi między kryminałem, powieścią obyczajową i psychologiczną autorce udaje się także unikać wtórności, nierzadko kojarzącej się z prozą gatunkową. Małgorzata Rogala nie moralizuje, nie poucza ex cathedra – po prostu pokazuje konsekwencje zaniechań i wskazuje zgubne skutki choćby społecznego przyzwolenia na krzywdzenie innych – jak miało to miejsce w małej społeczności Pełni. Nie jest więc trzecia odsłona serii lekkim kryminałem z zimą w tle, ale mocnym głosem w obronie molestowanych kobiet. Warto mieć jednak na uwadze, że Na wieczne potępienie to także rasowa powieść rozrywkowa, z ulubionymi przez czytelników bohaterami, zagmatwaną zagadką kryminalną i miłym akcentem – ukłonem w stronę wiernych fanów twórczości autorki. To cameo, że pozwolę sobie sięgnąć po termin zarezerwowany dla filmów czy seriali, bardzo przypadło mi do gustu i uświadomiło przy okazji, że chętnie przeczytałbym kolejną fabułę z tą postacią na pierwszym planie. Zresztą, co ja piszę – przecież i tak przeczytam następną powieść spod pióra Małgorzaty Rogali. To oczywiste!
Informacje o książce
autorka Małgorzata Rogala
tytuł Na wieczne potępienie
Wydawnictwo Czwarta Strona Kryminału 2022
patronat medialny bloga
ocena 5/6
recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem