KATARZYNA KOWALEWSKA „BŁĄD W TŁUMACZENIU”

Tak się składa, że twórczości Katarzyny Kowalewskiej przyglądam się od dekady, czyli od początków mojej działaności w książkowej blogosferze. Dziesięć lat to naprawdę dużo; w tym czasie zmieniło się prawie wszystko, co związane jest z promowaniem, recenzowaniem i ocenianiem literatury. Klasyczne blogi, takie jak mój, to dziś nisza, a narzędziem do informowania o aktualnie czytanych tekstach czy nowościach książkowych stały się dynamiczne, ale oparte raczej na obrazkach i filmikach, media społecznościowe.

Na szczęście nie zmienił się styl i przede wszystkim humor powieści Katarzyny Kowalewskiej, której najnowsza powieść Błąd w tłumaczeniu właśnie ujrzała światło dzienne. Ponad dekadę od debiutu, związana z Grodziskiem Mazowieckim autorka ma na koncie zarówno powieści jak i opowiadania publikowane w antologiach. Zapraszając czytelniczki (i czytelników też!) do świata rodem z ciepłych i podnoszących na duchu komedii romantycznych nie zapomina, że siłą dobrej literatury środka jest wyważenie akcentów tak, żeby czytelnik nie tylko miło spędził czas podczas lektury, ale znalazł także przestrzeń dla głębszej refleksji dotyczącej życia i tej całej, nierzadko mocno skomplikowanej reszty.

Błąd w tłumaczeniu ma dwoje bohaterów, których losy niespodziewanie krzyżują się w malowniczym Grodzisku. Oboje – Miłka i Daniel znajdują się właśnie w samym środku życiowych zawirowań, których źródłem są, a jakże, inni ludzie. Ona próbuje podnieść się po miłosnym zawodzie, w czym udatnie przeszkadza jej nadopiekuńcza rodzina, on zmaga się z poważnym kryzysem wizerunkowym wywołanym na własne życzenie. Czy między nauczycielką w szkole językowej dla dzieci w małym mieście i pochodzącym z Warszawy znanym pisarzem zaiskrzy? Może gdyby na ich drodze nie stanęło kłamstwo, a tytułowy błąd w tłumaczeniu nie skomplikował i tak niełatwej ścieżki ich miłości, sprawy potoczyły by się inaczej, a tak … wszystko komplikuje się jeszcze bardziej.

Napisać o nowej książce Katarzyny Kowalewskiej, że to kolejna w jej dorobku komedia romantyczna, to stwierdzić tylko części prawy. Autorka bowiem od pewnego czasu decyduje się na połączenie tego, tak lubianego przez czytelniczki i czytelników gatunku, z elementami powieści obyczajowej. Dzięki takiemu zabiegowi jej książki nie tylko dostarczają sprawnie napisanej rozrywki, ale dają możliwość przemycenia w losach bohaterek i bohaterów nieco poważniejszych kwestii dotyczących relacji damsko-męskich, pozwalających spojrzeć na kolejną fabułę nieco szerzej.

Błąd w tłumaczeniu rozpoczyna się jak klasyczny brytyjski (i w tym przypadku to jest komplement) rom-com, ale dzięki umiejętnie poprowadzonej fabule autorka nie tylko bawi, ale także zwraca uwagę na zgubne skutki małych nawet kłamstw, czy udawania kogoś innego tylko po to, aby wpisać się w oczekiwania otoczenia. Powieść udanie żongluje emocjami, dzięki czemu historia miłości Miłki i Daniela nabiera barw i nie razi uproszczeniami tak charakterystycznymi dla definicji gatunku.

Pamiętając poprzednie książki autorki, miałem jakieś wyobrażenie na temat stylu i humoru Błędu w tłumaczeniu i po lekturze kilku pierwszych rozdziałów utwierdziłem się w przekonaniu, że w tej kwestii nic się nie zmieniło. Opowieść o Miłce, Danielu, uroczej małej Kasi (co do której nie mam wątpliwości, że istnieje naprawdę) oraz całej galerii drugoplanowych może, ale charakternych i zapadających w pamięć rodzinno – towarzyskich przyległości, że o pewnej Matyldzie nie wspomnę, to powieść lekka w formie, skrząca się humorem, zarówno słownym, jak i sytuacyjnym. Autorka ma talent do pisania zabawnych dialogów oraz umiejętność wikłania swoich postaci w wydarzenia nieco może przerysowane, ale wciąż możliwe w realnym świecie, dzięki czemu łatwo się z nimi identyfikować.

Bohaterki i bohaterów łatwo zrozumieć, niektórych z nich z czasem polubić, bo w swojej nieporadności wobec kłód rzucanych przez życie potrafią być niezwykle autentyczni, dzięki czemu czytelnik łatwo się z nimi utożsamia. Co prawda, gdzieś tam z tyłu głowy kołacze myśl, że ten cały galimatias znajdzie szczęśliwy finał, ale to wcale nie przeszkadza w śledzeniu losów mieszkańców Grodziska, które powoli staje się stolicą polskiej komedii romantycznej, a Katarzyna Kowalewska jego prawdziwą ambasadorką.

Błąd w tłumaczeniu to powieść o tym, że złamane serce da się wyleczyć, złą passę odwrócić, a każda zmiana, choć na początku trudna a nawet bolesna, z czasem może okazać się początkiem czegoś całkiem nowego. Z pomocą rodziny, nawet serdecznie nadopiekuńczej, przyjaciół i pozytywnego nastawienia nie ma rzeczy niemożliwych do zrealizowania. Czy Miłka i Daniel są tego samego zdania, trzeba przeczytać w nowej książce autorki Pijanego skryby, czy Pudełka z pamiątkami. Na jesienne smuteczki będzie jak znalazł!

Informacje o książce

autorka Katarzyna Kowalewska

tytuł Błąd w tłumaczeniu

Wydawnictwo Bookend 2025

ocena 5/6

recenzja powstała we współpracy z Autorką