Przywiązuję się do bohaterów literackich i chyba dlatego tak bardzo lubię obszerne powieści oraz wielotomowe cykle wydawnicze. Ten o komisarzu Williamie Wistingu darzę ogromną sympatią i liczę, że jej autor – Jørn Lier Horst ma w zanadrzu pomysły na kolejne śledztwa policjantów z Wydziału Śledczego w Larvik. Po polsku ukazał się właśnie XII tom (a z prequelem Gdy zmrok zapada – XIII) kryminalnej serii pod tytułem Ukryty pokój. Tym razem komisarz Wisting musi wejść do świata wielkiej polityki, aby wyjaśnić tajemnicę z przeszłości lubianego polityka i odpowiedzieć sobie na pytanie, jakich granic nie może przekroczyć osoba, której ambicją jest rządzenie innymi. Jak to u Horsta – prostych odpowiedzi nie ma.
Ukryty pokój zaczyna się, kiedy na zawał umiera znany polityk Partii Pracy. W domku letniskowym lubianego i cenionego dygnitarza zostały znalezione pudła z ogromną sumą pieniędzy, których wartość wielokrotnie przekracza zarobki nieżyjącego już Bernharda Clausena. Prokurator krajowy decyduje się rozpocząć śledztwo, mające na celu wyjaśnienie tej delikatnej kwestii i na szefa niewielkiej grupy powołuje komisarza Williama Wistinga. Zespół dochodzeniowo – śledczy pracuje w tajemnicy, a doświadczonemu policjantowi pomaga kolega z pracy Mortensen, córka Line i Adrian Stiller z Krispo – zajmujący się niewyjaśnionymi dotychczas sprawami. Dlaczego akurat on? Bo w toku prowadzonego dochodzenia okaże się, że sprawa pieniędzy jest niejednoznaczna, a wątki prowadzą do kilku niepowiązanych ze sobą wydarzeń z przeszłości.
Wprawdzie motywem wiodącym w Ukrytym pokoju Jørna Liera Horsta są pieniądze, to metaforycznie na pierwszy plan wysuwają się .. puzzle. Nie tylko dlatego, że to ulubiona zabawa wnuczki Wistinga i córki Line, ale również z powodu prowadzonego dochodzenia. Horst zdążył już przyzwyczaić wiernych czytelników do spokojnego tempa swoich książek, drobiazgowych opisów procedur i żmudnej policyjnej pracy, która nie zawsze kończy się satysfakcjonującym wynikiem. Niewielka grupa śledczych zbiera w całość szereg dowodów, poszlak i domysłów licząc na to, że w którymś momencie poszczególne elementy skomplikowanej układanki wskoczą na swoje miejsce. Każde nowe śledztwo Wistinga i jego policjantów to takie właśnie puzzle, z powieści na powieść coraz bardziej rozbudowane, wymagające i od śledczych, i od czytelników skupienia, uwagi a także cierpliwości.
Serię Jørna Liera Horsta cenię za umiejętne połączenie klasycznej powieści kryminalnej z wątkami obyczajowymi. Bardzo ważny jest też dla mnie klimat książek norweskiego autora – nieco melancholijny Wisting to nie tylko świetny policjant, ale także wrażliwy syn, ojciec, wdowiec i od pewnego momentu także dziadek. W Ukrytym pokoju zabrakło mi trochę jego przemyśleń i nastroju, z którym kojarzę cykl Horsta, ale pisarz nie zapomniał o tym, żeby pod płaszczykiem śledztwa nie przemycić kwestii moralnych. Dotyczą one przede wszystkim życiowych wyborów i ich konsekwencji, które rzutują na przyszłość. Bohaterowie powieści podejmują kwestie transparentności polityków, analizują mechanizmy władzy, zastanawiają się, w którym momencie interes państwa staje się ważniejszy od korzyści osobistych.
Wiem, że dla sporej części czytelników seria o komisarzu Wistingu wydaje się być nudna, ale ja oceniam ją zupełnie inaczej. Wolne tempo pozwala mi bowiem docenić wielowątkowość powieści i dostrzec treści ukryte między wierszami. Sięgając po kolejny tom spod pióra Jørna Liera Horsta mogę także liczyć na fabułę napisaną z szacunkiem dla inteligencji czytelnika – czy o każdej powieści popularnej można napisać to samo?
Informacje o książce
autor Jørn Lier Horst
tytuł Ukryty pokój
tytuł oryginału Det innerste rommet
przekład Milena Skoczko
Wydawnictwo Smak Słowa
miejsce i rok wydania Sopot 2019
liczba stron 408
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4+/6
Dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa za egzemplarz recenzencki