Pięć lat. Tyle czytelnicy Harlana Cobena czekali na XI tom kryminalnej serii z Myronem Bolitarem. W domu to tytuł najnowszej części, w której poczytny autor serwuje opowieść według sprawdzonego przepisu. Jak zwykle kryminał z Bolitarem czyta się w zawrotnym tempie, ale trudno także nie odnieść wrażenia, że ten cykl już niczym nie zaskakuje. Wprawdzie Cobenowi udało się wprowadzić pewną nowość, pytanie tylko, czy to wystarczy, aby na kolejne odsłony serii czekać z wypiekami na twarzy?
Dziesięć lat temu z domu w zamożnej dzielnicy Nowego Jorku zostali porwani dwaj chłopcy. Obaj mieli po sześć lat, ich rodziny przyjaźniły się i nie było żadnych przesłanek, że dojdzie do tragedii. Niespodziewanie, po ponad dekadzie od zniknięcia, jeden z chłopców odnajduje się w Londynie, w okolicy, której raczej nie odwiedzają turyści. Myron Bolitar, na prośbę przyjaciela Wina Lockwooda, wyrusza do stolicy Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu drugiego z porwanych chłopców. I w tym momencie zaczynają się kłopoty.
Fani kryminalnej serii z Bolitarem, a szerzej – stylu Cobena, wiedzą, czego oczekiwać po ulubionym pisarzu. I W domu jest książką taką, jakiej należało się spodziewać. Opowiedziana tym charakterystycznym gawędziarskim stylem, lekko kpiarskim i ironicznym w opisie rzeczywistości; przewijają się dobrze znani bohaterowie, a sama intryga – główna oś powieści – jest odpowiednio skomplikowana. Nawet chyba za bardzo, zważywszy na fakt, że jej rozwiązanie jest niestety dość banalne. Autor udanie skomplikował wątki na początku opowieści, później jednak wycofał się z pomysłu i poprowadził fabułę do przewidywalnego finału.
Wspomniałem na wstępie, że W domu zaskoczyło mnie pewną nowością. A jest nią oddanie głosu Winowi Lockwoodowi, który (chyba że czegoś nie pamiętam) po raz pierwszy został dopuszczony do współtworzenia narracji. I to od razu w pierwszej osobie. Ten zabieg pozwala autorowi pokazać kontrast między bohaterami, pogłębić te różnice między nimi, które można było odczytać już we wcześniejszych książkach. W fabule istotną rolę odgrywa także młode pokolenie bohaterów, znanych z trylogii z Mickeyem Bolitarem. Ciekawe, czy bratanek doczeka się całego cyklu powieściowego?
Lubię powieści Harlana Cobena i choć ostatnie książki podobają mi się trochę mniej, to nie zmienia faktu, że wciąż jest to literatura rozrywkowa na bardzo wyrównanym (czytaj: dobrym) poziomie. Trudno nie docenić autora, który wciąż ma pomysł na swoją serię i po tylu latach udaje mu się utrzymać zainteresowanie czytelników. Bo z powieściami Cobena (i pewnie jeszcze kilku autorów) jest tak, jak ze starym kumplem – czasem irytuje, ale zawsze fajnie spotkać się i pogadać o życiu. I dlatego, gdy tylko pojawi się nowa książka Harlana Cobena – na pewno po nią sięgnę.
|
źródło: www.empik.com |
Informacje o książce
autor Harlan Coben
tytuł W domu
tytuł oryginału Home
przekład Jan Kraśko
wydawnictwo Albatros
miejsce i rok wydania Warszawa 2018
liczba stron 416
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4+/6
za udostępnienie egzemplarza powieści do recenzji