GRETA DRAWSKA „RYTUAŁ”

GRETA DRAWSKA "RYTUAŁ"

Ostatnio rzadziej sięgam po polskie kryminały i wygląda na to, że ta tendencja utrzyma się u mnie dłużej. Mam oczywiście sprawdzoną grupę autorek i autorów, na powieści których czekam zawsze z niecierpliwością, ale ostatnie debiuty nie robią już na mnie większego wrażenia. Nie wiem też, czy ta czytelnicza sytuacja stanie się regułą, ale już na początku zrobiłem od niej wyjątek. Rytuał Grety Drawskiej przyjąłem do recenzji trochę z przekory, a głównie dlatego, że akcja tego kryminalnego debiutu rozgrywa się w małym miasteczku, a ten motyw cenię sobie bardzo. Pomijając oryginalną, ale i teatralnie przerysowaną zbrodnię, fabuła Rytuału niczym specjalnie nie zaskakuje, jednak po lekturze książki Grety Drawskiej wiem, że sięgnę po kontynuację. Autorka ma przyjemny w czytaniu styl, rękę do dobrze napisanych postaci i potrafi budować klimat. Na przyszłość jednak musi zdecydować, w jakim kierunku rozwijać swoją fabułę, ponieważ w jej debiucie trudno nie dostrzec pewnego nadmiaru, o czym więcej za moment. 

Prokurator Wanda Just ledwo przyjęła obowiązki prokuratora w rodzinnym Drawsku Pomorskim, a już musi zająć się bestialską zbrodnią, która wstrząsnęła lokalną społecznością. Okoliczności śmierci jednego z mieszkańców są co najmniej zagadkowe, a staranna inscenizacja miejsca zbrodni przywołuje na myśl pogańskie rytuały. Kiedy do pracy przystępuje lokalna policja, nikt nie spodziewa się, w jak nietypowym kierunku będzie posuwało się śledztwo. I jak na małą społeczność przystało, każdy trzyma w szafie jakiegoś (nomen omen) trupa, a swoje brudy lubi prać z dala od wścibskich spojrzeń sąsiadów.

GRETA DRAWSKA "RYTUAŁ"

Debiutancka powieść Grety Drawskiej rozgrywa się na terenach Pojezierza Drawskiego, dzięki czemu autorka mogła umieścić fabułę w małej, dość hermetycznej społeczności. To znany od lat chwyt literacki, zresztą w Rytuale jest ich więcej. Za prokurator Wandą Just ciągnie się nieciekawa przeszłość, podobnie jak za jej kolegą z liceum, dziś podkomisarzem, Piotrem Dereniem. To oni, wraz z młodszymi policjantami Agatą i Tobiaszem stanowią trzon postaci w powieści i mogę domniemywać, że jeśli pojawi się kontynuacja (na co liczę) to jeszcze sporo ciekawych wydarzeń z ich udziałem przed czytelnikiem. Autorka na tyle sprytnie dawkuje informacje o nich, że z pewnością czymś jeszcze nas zaskoczą. Haczykiem w tej fabule jest oczywiście sama zbrodnia, udanie łącząca makabrę z historią regionu. I choć może się wydawać, że mała miejscowość zawęża krąg podejrzanych, nieomal do końca nie wiadomo, co stało się na wzgórzu przy starym drzewie. 

W debiucie Grety Drawskiej podoba mi się małomiasteczkowy klimat opowieści, styl autorki, sprawna intryga, a także wolniejsze tempo akcji. Lubię połączenie kryminału z powieścią obyczajową i oba te elementy odnajduję w Rytuale. Spokojne tempo pozwala nie tylko skupić się na sprawnie skonstruowanej fabule, ale i poczuć leniwą atmosferę małej społeczności. To plusy tego debiutu. A minusy? Właściwie jeden, a mianowicie nadmiar wątków (a może raczej tematów). Rozumiem zbrodnię nawiązującą do czasów pierwszych Słowian, ale już motyw listów z przeszłości, choć fabularnie uzasadniony, trochę mi nie pasował. Odniosłem wrażenie, że do kryminału i powieści obyczajowej autorka postanowiła dodać odrobinę przygody z historią w tle – brzmi to całkiem dobrze, pytanie tylko, czy to jednorazowa sprawa, czy na takim zestawieniu będzie opierać się cała seria? Jeśli tak, to mam nadzieję, że autorka i w tym aspekcie czymś zaskoczy. Teraz, gdyby ktoś mnie zapytał, dla kogo jest ta książka, miałbym chyba drobny kłopot z ustaleniem adresata. A byłoby szkoda, bo Rytuał zapowiada ciekawy cykl, na który warto spojrzeć przychylnym okiem.

 

Informacje o książce

autorka Greta Drawska

tytuł Rytuał

Wydawnictwo Znak Literanova

miejsce i rok wydania Kraków 2020

liczba stron 352

egzemplarz recenzencki

Nowalijki oceniają 4+/6

 

Dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova za egzemplarz do recenzji