Dobra passa Lisy Jewell trwa w najlepsze. Brytyjska powieściopisarka regularnie dostarcza thrillery psychologiczne, które za każdym razem oferują czytelnikowi rozrywkę na odpowiednim poziomie. Co w przypadku prozy lżejszego kalibru, mocno eksploatującej te same wątki i podobną tematykę, nie jest znów takie oczywiste. Nie wystarczy już korzystać z podobnych schematów, trzeba umieć zaoferować odbiorcy historię jeśli nie odkrywczą, to w jakiś sposób angażującą do lektury.
Najnowsza książka Nic tu nie jest prawdą potwierdza tezę o wysokiej formie autorki, która jeszcze kilka lat temu specjalizowała się w lekkich komediach obyczajowych. Zmiana gatunku wyszła jej tylko na dobre, a sprawne pióro i przede wszystkim pomysłowość przełożyły się na zasłużony sukces kolejnej książki. Wykorzystany w nowej powieści motyw podcastu true crime nie jest może literacko zbyt innowacyjny, ale w oryginalny sposób wpłynął na formę narracji i tym samym ją uatrakcyjnił.
Alix Summers to prawdziwa kobieta sukcesu, której sławę przyniósł jej cykl podcastów oraz aktywność w mediach społecznościowych. Podczas świętowania czterdziestych piątych urodzin poznaje Josie Fair, która tego samego dnia obchodzi swoje w tym samym pubie. Od słowa do słowa obie jubilatki umawiają się na spotkanie, choć od razu widać, że więcej je dzieli niż łączy. Razem tworzą nowy podcast, a podczas kolejnych rozmów na jaw wychodzi dramatyczna przeszłość Josie. Sytuacja komplikuje się, kiedy Alix orientuje się, że jej nowa koleżanka zaczyna ingerować w życie rodzinne podcasterki, ale wtedy na reakcję jest już chyba za późno …
Czytam powieści Lisy Jewell od dawna i mogę o niej napisać jako o autorce, która właściwie jeszcze mnie nie zawiodła. Lubiłem jej słodko – gorzkie historie obyczajowe, cenię thrillery psychologiczne w moim ulubionym klimacie domestic noir. Dla mnie wyznacznikiem jakości tego gatunku jest z jednej strony klimatyczna, pełna niedomówień i przeinaczeń fabuła na równi z tym trudno definiowalnym faktorem, który można zdefiniować jako składnik książki nieodkładalnej.
Nic tu nie jest prawdą idealnie wpisuje się w moje oczekiwania wobec prozy gatunkowej. Autorka umiejętnie dozuje napięcie, odpowiednio dawkuje coraz bardziej szokujące informacje na temat życia Josie, ale także precyzyjnie manipuluje prawdą tak, że czytelnik – właściwie do ostatniego zdania powieści – nie może mieć stuprocentowej pewności co jest prawdą, a co kłamstwem. Tym samym trudno wybrać, komu kibicować – straumatyzowanej Josie, czy może jednak Alix, której idealne życie jest tylko fasadą, za którą kryją się realne problemy?
Niezaprzeczalnym plusem powieści Lisy Jewell jest z pewnością narracja, na którą składają się tradycyjne rozdziały oraz zapis podcastu true crime w formie seriali dokumentalnego Netflixa. Nie jest to może zbyt odkrywcza forma, z powodzeniem od lat stosuje je w swoich powieściach choć Cara Hunter, ale przyznam, że uatrakcyjnia fabułę. Mnie jednak, nawet bardziej, podoba się warstwa psychologiczna książki.
Nie zdradzając nic z tej historii mogę jedynie napisać, że warto przyjrzeć się temu, jak poprowadzone są obie postaci, szczególnie Josie. Obie bohaterki idealnie wpisują się w tę klimatyczną i mroczną opowieść o szaleństwie, którego częścią – co zdaje się podkreślać autorka – może stać się każde z nas. Wystarczy tylko znaleźć się w złym miejscu i czasie. I trafić na nieodpowiednią osobę … Co by nie napisać – Nic tu nie jest prawdą to kawał znakomitej rozrywki.
Informacje o książce
autorka Lisa Jewell
tytuł Nic tu nie jest prawdą (Non of This Is True)
przekład Agnieszka Brodzik
Wydawnictwo Czwarta Strona 2024
ocena 5/6
recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem