MAKOTO SHINKAI NARUKI NAGAKAWA „ONA I JEJ KOT”

Zawsze z niekłamaną przyjemnością sięgam po kolejną powieść w ramach Serii z Żurawiem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Mam bowiem pewność, że czeka mnie intrygujące doznanie czytelnicze, literacka podróż w rejony, które są dla mnie na swój sposób egzotyczne i wciąż nieodkryte. Szczególnie mocno wypatruję japońskiej prozy, którą doceniam za melancholijny klimat, powściągliwość w emocjonalnym przekazie i uwrażliwienie na codzienność. Jest coś w tej literaturze, co umyka prostej definicji, ale co sprawia, że proste historie o zwykłych ludziach uwikłanych w rzeczywistość stają się plasterkiem na zbolałą duszę i remedium na egzystencjalne bolączki. Dokładnie tak mógłbym opisać klimat mikropowieści Makoto Shinkai i Naruki Nagakawa Ona i jej kot, będącej prozatorską adaptacją najpierw anime, później także magi autorstwa pierwszego artysty ze wspomnianego duetu. Jest w tej opowieści wszystko, co kojarzy mi się z japońską prozą obyczajową, choć wciąż łapię się na tym, aby nie dziwić się prostocie, a nawet skrótowości przekazu, ale skupić się na całej reszcie.

Fabuła Ona i jej kot to opowieść o czterech różnych kobietach, które łączy relacja z kotami, tak uwielbianymi w Kraju Kwitnącej Wiśni. Miyu żyjąca samotnie i marząca o innym życiu, Reina realizująca się w malarstwie, mierząca się z traumą Aoi i staruszka Shino to cztery bohaterki, w życiu których pojawiają się tytułowe zwierzęta. Czytelnik poznaje losy kobiet z perspektywy kotów, których własne historie splatają się z losami mieszkanek japońskiej metropolii. Codzienność bohaterek jest zwyczajna, opiera się albo na żmudnej powtarzalności, albo próbach radzenia sobie z emocjami, lękami i – jak w przypadku Shino – także coraz bardziej obecną w jej życiu starością. Mimo że akcja mikropowieści toczy się w odmiennym od europejskiego kręgu kulturowym, problemy kobiet mają charakter uniwersalny, dlatego emocje, nawet pokazane w sposób mocno powściągliwy, odczuje czytelnik pod każdą szerokością geograficzną.

Makato Shinkai i Naruki Nagakawa połączyli siły, w efekcie czego kilkuminutowe anime (widziałem) i stworzona na jej podstawie manga (nie miałem przyjemności) rozrosła się do powieści, niezbyt może rozbudowanej, liczącej nieco ponad sto pięćdziesiąt stron, ale opisującej relacje kobiet i kotów w sposób emocjonalny, czuły wręcz, ale jednocześnie pozbawiony egzaltacji. Koty, z typową dla siebie nonszalancją, reagują na próby udomowienia ich, ale wiedzione instynktem wiedzą, kiedy powinny pojawić się w życiu bohaterek, aby na swój sposób wesprzeć je w zmaganiach z codziennością. Same zwierzęta zresztą wiodą swoją egzystencję, a ich historie przeplatają się z losami czterech kobiet wpływając także na ich wzajemne relacje. Chociaż ta powieść koncentruje się na zwyczajnych czynnościach, a jej bohaterki niczym szczególnym się nie wyróżniają, to jednak spory ładunek emocjonalny sprawia, że Ona i jej kot to proza zajmująca. I aż chce się napisać: za krótka, ale właśnie za to – paradoksalnie – niezmiennie cenię japońską literaturę. Pokazuje czytelnikowi tyle, ile potrzeba, całą resztę redukując do minimalistycznego minimum, eksponując tym samym warstwę uczuciową.

Ona i jej kot niesie ze sobą głębsze przesłanie oparte na wierze, że czas leczy rany, a kontakt z drugą istotą żywą (celowo nie napisałem: człowiekiem) ma moc uzdrawiającą. Bohaterki powieści znajdują się w trudnych, a może nawet zwrotnych momentach swojego życia, mają poczucie osamotnienia i niezrozumienia, ale nawet one wiedzą, że po burzy wschodzi słońce. Ich historie dają czytelnikowi wiarę w nowy dzień oraz nadzieję na radość. Dzięki powściągliwości w kreacji świata przedstawionego oraz samych kobiet, autorzy nie epatują nadmierną emocjonalnością, ale traktują je z serdecznością oraz ogromną empatią. To ona sprawia, że lektura prozy Shinkai i Nagakawy jest tak kojąca i otula czytelnika niczym ciepły koc w zimowy wieczór. I przy okazji przypomina, żeby uważniej spoglądać na świat, żeby nie przegapić tego, co najważniejsze.

Informacje o książce

autorzy Makoto Shinkai, Naruki Nagakawa

tytuł Ona i jej kot (Kanojo to kanojo no neko)

przekład Dariusz Latoś

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 2022

ocena 4+/6

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem