Zośka Papużanka publikuje może niezbyt często, ale za to na każdą jej książkę czytelnicy, którzy poznali się na talencie pisarki, czekają z niecierpliwością. Autorka specjalnie nie rozpieszcza swoich fanów, pisząc rzadko, ale jednoczenie tak, że tę prozę pamięta się długo po lekturze. Tak było z debiutancką Szopką, drugą powieścią On (tutaj), nie inaczej będzie w przypadku Przez. Miłośnicy krótkiej formy docenią z pewnością zbiór opowiadań Świat dla ciebie zrobiłem. Wracają jednak do powieści, ta najnowsza, to z pozoru prosta historia, jakich wiele, ale Papużanka pisze ją po swojemu, tym specyficznym, typowym dla niej stylem. To proza wymagająca, ale jednocześnie niepozwalająca od siebie odpocząć, nęcąca formą i przykuwająca uwagę niuansami, niedopowiedzeniami, treścią ukrytą między kolejnymi zdaniami.
Fabuła Przez to historia anonimowego mężczyzny, który w dużym mieście (brudnym, ale z wodą zdatną do picia z kranu, co cóż, pasuje mi, że Kraków) wynajmuje byle jakie mieszkanie. Rozstawia statyw, mocuje aparat i zaczyna ukradkiem robić nieskończoną liczbę zdjęć swojej żonie. Z ukrycia obserwuje jej nowe życie, o dziwo, całkiem chyba niezłe, bo choć to on zostawił ją kilka lat temu, kobieta dawno już doszła do siebie. Problem tkwi w nim, być może chce do niej wrócić, być może chorą frajdę sprawia mi dokumentowanie każdego momentu jej obecnego życia. Autorka mnoży pytania i sugeruje możliwe scenariusze zdarzeń, ale w rzeczywistości czytelnik na wiele niejasności musi znaleźć odpowiedź zarówno między wierszami, jak i we własnej głowie, otwartej na ciekawą konstrukcję i nielinearną fabułę.
Główny bohater powieści jest artystą – fotografem i widzi świat inaczej niż zwykli śmiertelnicy. Na obraz rzeczywistości w jego wydaniu składają się momenty, przebłyski, epizody i układy zdarzeń, często widziane pod różnym kątem. Papużanka stosuje w swojej książce narrację przypominającą strumień świadomości, w którym głos oddaje zarówno wszechwiedzącemu narratorowi, jaki i bohaterowi, który w pozornie nieskładnym monologu osoby mającej z pewnością problemy mentalne, buduje swój portret psychologiczny. Nadmiernie kontrolujący, do bólu pedantyczny, ociera się o manię graniczącą z obłędem. Drobiazgowa analiza świata, ludzi i zachowań z jednej strony trzyma w ryzach wybujałe ego artysty, ale w codziennym życiu staje się koszmarem. Przede wszystkim dla żony, która najwyraźniej nie spełnia jego wysokich standardów. Jednak odejście od niej burzy harmonię wewnętrznego świata mężczyzny i zmusza do próby ponownego zbliżenia się, nawet w takiej, dość dwuznacznej formie. Wszak jest w podglądaniu coś perwersyjnego, zdrożnego, ale i podniecającego.
Przez Zośki Papużanki to literatura niepokojąca, grzebiąca w ludzkiej psychice, skupiająca się na szumach, zlepach i ciągach. Dzięki zastosowaniu nietypowej narracji, niełatwej w odbiorze, autorka wciąga czytelnika do intymnego świata, no właśnie – artysty? mężczyzny pogubionego? psychopaty, który sam sobie zaszkodził? Tu pewnie, ile czytelników, tyle interpretacji, ale finał książki (napiszę jedynie, że przewrotny) pozwala spojrzeć na tę historię z jeszcze innego punktu widzenia. Przez to powieść z obszaru literatury pięknej, ale wciąga jak najlepszy thriller psychologiczny. Po raz kolejny kupuję ten koncept.
Informacje o książce
autorka Zośka Papużanka
tytuł Przez
Wydawnictwo Marginesy
miejsce i rok wydania Warszawa 2020
liczba stron 296
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 5/6
Dziękuję Wydawnictwu Marginesy za egzemplarz recenzencki