Kryminał spod znaku cozy mystery ma tak długą i bogatą historię, że można by mu poświęcić całą serię wpisów. W Polsce, mimo wielkiej popularności Agathy Christie – jednej z prekursorek gatunku, nie doczekaliśmy się wielu tekstów w tym klimacie. Z pewnością autorką, która z powodzeniem tworzy fabuły w stylu cozy mystery jest Katarzyna Puzyńska, ale jej seria od pewnego czasu rozwija się w dość nieoczekiwanym kierunku. Do głowy przychodzi mi także twórczość Anny Klejzerowicz i Hanny Greń, której Więzy krwi to drugi tom serii z byłą policjantką Dionizą Remańską. Zastanawiam się, dlaczego popularny gatunek średnio przyjął się na rodzimym rynku wydawniczym – być może dlatego, że polska wieś to nie angielska prowincja, a bohaterkom i bohaterom brak specyficznego uroku panny Marple. Cieszę się jednak, że powstają takie powieści, jak Więzy krwi, bo idealnie wypełniają lukę w i tak bogatej ofercie wydawniczej. Wprawdzie w moich osobistych wyborach czytelniczych pierwszeństwo mają autorki i autorzy anglosascy, to z ciekawością sięgam także po rodzime powieści, choćby po to, aby ocenić, jak lubiany przeze mnie gatunek odnajduje się w polskich realiach.
Dionizę Remańską poznaliśmy już jakiś czas temu w tomie rozpoczynającym nową serię wydawniczą. Przyznam, że Wioska kłamców (tutaj) może mnie nie uwiodła, chyba głównie za sprawą samej Remańskiej, ale klimat małej społeczności, zagmatwane wątki i lekkość stylu autorki pozwoliły mi dostrzec potencjał w tej powieści. W Więzach krwi mamy do czynienia z morderstwem, szokującą tajemnicą z przeszłości i zmową milczenia, która utrudnia poznanie prawdy. Dioniza, teraz pracująca w agencji detektywistycznej swojego ojczyma, przyjeżdża do malowniczo położonej Świercznicy, aby rozwikłać zagadkę śmierci Wioletty Kamińskiej. Dziewczyna przybyła do górskiej miejscowości z drugiego krańca Polski, a jej tragiczna śmierć w zupełnie obcym miejscu budzi zaskoczenie i przede wszystkim rodzi wiele pytań. Remańska, na prośbę miejscowego policjanta, rozpoczyna dochodzenie, ale co i rusz napotyka na mur milczenia, co tylko podkręca ambitną śledczą.
Więzy krwi to połączenie kryminału w starym stylu (stąd nawiązanie we wstępie do cozy mystery) z powieścią obyczajową. Hanna Greń jednak nie idzie śladami poprzedniczek z czasów Golden Age of Detective Fiction, tylko przepuszcza gatunek przez filtr współczesności. Stąd w powieści rozwiązania fabularne, które mogą szokować, odwołania do bolączek codzienności, zwrócenie uwagi na drażliwe kwestie społeczne. Autorka skupia się zarówno na wątku kryminalnym, poprowadzonym mocną ręką do nieoczekiwanego finału, ale i nie zapomina o warstwie obyczajowej i psychologicznej. Jej bohaterowie, mieszkańcy małej społeczności, skrywają brudne tajemnice i wstydliwe sekrety, czasem duma, a częściej jednak strach przed oceną przez sąsiadów nie pozwala im przerwać zmowy milczenia. Autorka umiejętnie stopniuje napięcie i drażni się z czytelnikiem, dzięki czemu od lektury trudno się oderwać.
Wspomniałem, że choć pierwszą część cyklu przeczytałem bez nadmiernego entuzjazmu, to dostrzegłem w książce Hanny Greń sporo pozytywnych aspektów, które zdecydowały, że z ciekawością sięgnąłem po Więzy krwi. Drugie śledztwo Dionizy Remańskiej bardziej przypadło mi do gustu i takiego obrotu spraw w powieści się nie spodziewałem (nadal nie umiem jednoznacznie odnieść się do drażliwych kwestii obyczajowych w fabule), ale zaczynam przekonywać się do Dionizy, co nie znaczy, że ją polubiłem. Na to jest chyba jeszcze za wcześnie. Na pewno przekonałem się do stylu Hanny Greń i sposobu, w jaki opisuje świat małych społeczności. Doceniam umiejętność autorki w budowaniu klimatu i napięcia, podoba mi się łatwość, z jaką pisarka miesza wątki i gmatwa elementy budujące fabułę. Liczę, że seria będzie się rozwijać, bo i kryminały wielkomiejskie, i te rozgrywające się na prowincji znakomicie uzupełniają ofertę literatury rozrywkowej na polskim rynku wydawniczym.
Informacje o książce
autorka Hanna Greń
tytuł Więzy krwi
Czwarta Strona Kryminału
miejsce i rok wydania Poznań 2020
liczba stron 384
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4+/6
Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona Kryminału za egzemplarz recenzencki