Znów to zrobiłem. Dałem się nabrać (choć wolę napisać, że ponieść fali sentymentu) na tytuł nawiązujący do jednej z moich ulubionych powieści Agathy Christie. I chyba głównie dlatego sięgnąłem w końcu po książkę Jill McGown Morderstwo na starej plebanii, licząc na dobrą zabawę z kryminałem retro. Powieść McGown ma zasadniczo wszystkie składniki, za które tak lubię ten specyficzny rodzaj powieści sensacyjnej: zasypaną śniegiem wieś gdzieś na angielskiej prowincji, niewielką grupę bohaterów, wreszcie klasyczne w formie (jeśli tak mogę to ująć) morderstwo. A wszystkie te składniki łączy czas świąt Bożego Narodzenia, że o nawiązaniu do klasycznych historii Królowej Kryminału nie wspomnę. I co? No cóż … nie wszystko złoto, co się świeci, nie każdy kryminał retro to udana zabawa znanym gatunkiem literackim. Morderstwo na starej plebanii nie jest może najgorszym przedstawicielem nurtu, ale porównywanie jej klimatu do książek z panną Marple uznam jednak za spore nadużycie.
To miały być skrzące się śniegiem święta Bożego Narodzenia. Jednak dla pastora Wheelera i jego rodziny będzie to niezwykle trudny moment. Na plebanii dochodzi do morderstwa, którego ofiarą jest zięć państwa Wheelerów – Graham Elstow. Wiele wskazuje na to, że młody mężczyzna wreszcie się doigrał, a zabójcą jest ktoś blisko związany z rodziną pastora. Teoretycznie więc, każdy z mieszkańców maleńkiego Byford mógł dokonać tego odrażającego czynu. Inpektor Lloyd i sierżant Judy Hill będę zmuszeni przebić się przez gęstą siatkę kłamstw i przeinaczeń, aby dotrzeć do prawdy. Okaże się to o tyle trudne, że sami zmagają się z własnymi problemami.
Morderstwo na starej plebanii to drugi i na razie jedyny tom trzynastoczęściowej serii Jill McGown opublikowany po polsku. Cykl łączy para głównych bohaterów, wspomniani już Lloyd i Hill. Wprawdzie po jednym tomie trudno ocenić całość, ale można przyjrzeć się stylowi pisarskiemu brytyjskiej autorki. Łączy ona w swojej powieści najbardziej charakterystyczne elementy kryminału retro z aktualną tematyką obyczajową. Nawiązując do tradycji zapoczątkowanej przez autorów The Golden Age of Detective Fiction, pisarka unika nadmiernego rozlewu krwi, ciężar fabuły przenosi na żmudnie prowadzone śledztwo, szczegółową analizę kolejnych wydarzeń, dedukcję i interpretację faktów. Szkoda tylko, że w tym wszystkim brakuje jakiegoś nerwu, ikry, czegoś (choćby charakterystycznego dla Christie ironicznego humoru), co przykułoby uwagę czytelnika do opisywanych zdarzeń.
Powieść Jill McGown zaczyna się w miarę dobrze, ale im dalej w fabułę, tym gorzej. Morderstwo, zamiast nakręcić tempo wydarzeń sprawia, że bohaterowie grzęzną w niekończących się tyradach, przemyśleniach i analizach tego, co mogło się wydarzyć na starej plebanii. Autorka, która miała w ręku co najmniej kilka asów, nie potrafiła odpowiedni nich wykorzystać. Zabrakło suspensu, zabrakło świątecznego klimatu, który udanie kontrastowałby zarówno ze zbrodnią, jak i innymi problemami, z którymi borykali się kolejni bohaterowie powieści. Tu muszę docenić fakt, że w przeciwieństwie do klasycznych kryminałów retro, McGown uwikłała swoje postaci w bardzo współczesne czytelnikowi problemy, wzbogacając w ten sposób historię w tło psychologiczne. Ale jednocześnie żaden z bohaterów nie budzi sympatii na tyle, żeby z zainteresowaniem śledzić jego dalsze losy. I znów, po jednej powieści trudno wydawać ostateczne wyroki, ale para policjantów Lloyd i Hill wypada dość słabo, mając na uwadze fakt, że ich perypetie są trzonem całego cyklu.
Morderstwo na starej plebanii to jedna z tych powieści, którą można przeczytać, ale można też sobie darować. Wprawdzie wpisuje się w szeroko pojętą definicję prozy gatunkowej, to jednak porównanie fabuły Jill McGown do dokonań Agathy Christie uważam za nieporozumienie. Myślę nawet, że to odniesienie do Królowej Kryminału nawet szkodzi McGown, bo nastawia czytelnika na coś, czego w Morderstwie na starej plebanii nie ma. A nie ma przede wszystkim tego charakterystycznego klimatu, za który czytelnicy pokochali choćby … Morderstwo na plebanii. Nie pamiętam teraz, czy starej, ale na pewno bardziej elektryzującej. Jedno jest pewne, McGown, która specjalizowała się w gatunku mystery fiction czytelniczo mnie rozczarowała. Być może moje oczekiwania wobec jej twórczości okazały się zbyt wygórowane. Bywa i tak.
Informacje o książce
autorka Jill McGown
tytuł Morderstwo na starej plebanii
tytuł oryginału Murder at the Old Vicarage. A Christmas Mystery
przekład Tomasz Bieroń
Wydawnictwo Zysk i S-ka
miejsce i rok wydania Poznań 2017
liczba 336
egzemplarz własny
Nowalijki oceniają 3+/6