Pierwsze skojarzenie z Toruniem? Oczywiście pierniki, Mikołaj Kopernik i może Krzyżacy. Od niedawna także Toruń jest tłem dla interesujących kryminałów. Na szczęście nie jest tak, że średniowieczny gród, który prawa miejskie uzyskał w I połowie XIII wieku, najlepszy czas ma za sobą. Toruń dziś to nie tylko przebogata historia, na którą można natknąć się na każdym kroku. To fantastyczne legendy, urocze zaułki i co najważniejsze – ludzie, którzy współtworzyli jego świetność.
O prężnie rozwijającym się, najważniejszym mieście województwa kujawsko – pomorskiego, więcej można przeczytać w internecie. Tymczasem Karina Bonowicz, pisarka, scenarzystka i dziennikarka zaprasza na nietypowy spacer po ukochanym Toruniu. Jej przewodnik Co ma piernik do Torunia to pozycja dla turystów, którzy mają poczucie humoru i na świat lubią spojrzeć z lekkim przymrużeniem oka. Książka Kariny Bonowicz bogata jest w ciekawostki i dykteryjki, starannie przez autorkę skompletowane w alfabet miejsc, ludzi i wydarzeń. To subiektywne i dzięki temu także osobiste, spojrzenie na miasto. Bez nudzenia w postaci encyklopedycznych danych, wykresów i dat (no dobrze – kilka się znalazło), ba – nawet bez charakterystycznej dla przewodników mapki. Za to z nietypowymi dla tego typu wydawnictw informacjami z historii, literatury, sztuki czy szeroko pojętej obyczajowości. Układ przewodnika sprawia, że to od jego czytelnika zależy, gdzie zacznie wędrówkę po mieście i na co zwróci baczniejszą uwagę. I z pewnością nic się nie stanie, jeśli którąś z atrakcji miasta sobie odpuści. Po lekturze Co ma piernik do Torunia będzie to jednak mocno utrudnione.
Przewodnik Kariny Bonowicz nie proponuje sztywnej trasy spacerowej po mieście. Autorka ułożyła poszczególne elementy zaczynając od A – jak Anioły na Z – jak Zbrodnia kończąc. Każdy rozdział to spojrzenie na Toruń z różnego punktu widzenia. Obok oczywistego rozdziału poświęconego Kopernikowi, można przeczytać o Tonym Haliku, dowiedzieć się, gdzie najlepiej w mieście sprawdzić godzinę, poznać sekrety toruńskich masonów. Karina Bonowicz przytacza legendy związane z miastem (w tym te mniej popularne), tłumaczy dlaczego Toruń to najbardziej fantastyczne miejsce w Polsce, przypomina, że w Dworze Artusa odbywały się seanse spirytystyczne. Ciekawostek, dykteryjek i anegdot jest w książce co niemiara i stanowią one ogromną siłę publikacji. Autorka zaleca raz spojrzeć pod nogi, raz zadrzeć głowę wysoko w górę – niezwykłości nie usadawiają się na wysokości wzroku i aby dostrzec przekorną urodę detalu, trzeba czasem nieźle się natrudzić. Co ma piernik do Torunia bardzo to ułatwia to zadanie.
Karina Bonowicz zaprasza czytelnika i turystę (ale myślę, że i rodowitego mieszkańca miasta również) na spacer po Toruniu. I robi to w charakterystycznym dla siebie stylu. Co ma piernik do Torunia to książka w formie podzielonej na rozdziały gawędy, opowieści z humorem i przymrużeniem oka. Autorka nie wymądrza się i nie stawia nikogo na piedestale, co nie oznacza, że o swoim mieście nie pisze z wielką sympatią. Odsłania przed czytelnikiem tajemnice Torunia, odkrywa mniej znane fakty z jego historii, docenia bieżące wydarzenia kulturalne. Każdy rozdział wzbogacony jest o fotografie autorki, zawsze z dowcipnymi podpisami. Lekki w formie, ale bogaty w informacje, nietypowy przewodnik po Toruniu spodoba się zarówno turystom, jak i mieszkańcom grodu Mikołaja Kopernika. Zaraz, zaraz … a Kopernik czasem nie był … kobietą? Ten problem również został omówiony w publikacji.
To co? Kiedy wyprawa do Torunia? Trzeba w końcu sprawdzić, o co chodzi z tymi żabami na Rynku Staromiejskim.
|
źródło: www.wydawnictwoumk.pl |
Informacje o książce
autorka Karina Bonowicz
tytuł Co ma piernik do Torunia
Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika
miejsce i rok wydania Toruń 2017
liczba stron 174
egzemplarz recenzencki
patronat medialny bloga
Nowalijki oceniają 5/6
Dziękuję Karinie Bonowicz za zaufanie
i umożliwienie objęcia jej publikacji
patronatem medialnym bloga