„Więcej krwi” Jo Nesbo

Informacje o książce

autor: Jo Nesbo
tytuł: Więcej krwi
przekład: Iwona Zimnicka
tytuł oryginału: Mere blod

liczba stron: 216
wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
miejsce i rok wydania: Wrocław 2015

egzemplarz: zakup własny


Jo Nesbo powraca z nową minipowieścią, która jest w pewnym sensie kontynuacją  Krwi na śniegu. Nie spotkamy się z oczywistych względów z Olavem Johanssenem, ale na karty książki powracają dobrze znane nam postaci i pojawiają się nowe.

Tym razem akcja książki przenosi się na płaskowyż Finnmarksvidda, a dokładniej do zapomnianej przez wszystkich miejscowości Kasunda, gdzieś w Norwegii. To tam, przed znanym nam Rybakiem, który rządzi półświatkiem w Oslo, ucieka jego dotychczasowy pracownik Jon Hansen. Dealer narkotykowy i płatny zabójca ukradł pieniądze szefa i nie wywiązał się z powierzonego zadania. Tym samym wydał na siebie wyrok. Ucieczka na kraniec świata ma mu ułatwić przeżycie choćby kilku kolejnych dni. Ze skradzionymi pieniędzmi i bronią za pazuchą pojawia się w sennej miejscowości, budząc swoją osobą zaciekawienie mieszkańców. Szybko zaprzyjaźnia się z dziesięcioletnim Knutem oraz jego matką Leą, która jest dzwonniczką i kościelną w lokalnej świątyni. Poznaje także innych mieszkańców Kasund, szybko odkrywając, że z pozoru nudna osada skrywa różne tajemnice. Musi mieć także oczy dookoła głowy, gdyż jego dotychczasowy pracodawca nie spocznie, dopóki nie zlikwiduje krnąbrnego Hansena. Wysyła nawet w ślad za naszym bohaterem innego płatnego zabójcę Johnnego Moe. 

Minipowieść Nesbo, a może raczej rozbudowane opowiadanie nie przypadnie do gustu wielbicielom wcześniejszych powieści autora. Pierwsze oznaki niezadowolenia pojawiły się po premierze Krwi na śniegu, a nowa historia Nesbo utrzymana jest w podobnym klimacie. Mnie natomiast obie te pozycje spodobały się. Nie są to bowiem klasyczne powieści sensacyjno – kryminalne, z szybką akcją, szczegółowymi opisami policyjnych procedur i jędrnym językiem. Więcej krwi kładzie duży nacisk na aspekt społeczny i moralny działalności przestępczej, pokazuje, że bardzo często wybór drogi życiowej (zawodowej) niekoniecznie do końca zależy od nas samych. W niedługich retrospekcjach i opowieściach samego Jona Hansena poznajemy jego przeszłość i dowiadujemy się, co zdeterminowało go do takich, a nie innych wyborów. Bohater prowadzi długie rozmowy z Knutem, poruszając wiele tematów dotyczących religii, miłości, odpowiedzialności. Mimo trwającego lata, atmosfera w powieści jest mało adekwatna do aury, przypomina raczej nastrój późnej jesieni. Ciągły niepokój Hansena o własne życie i życie poznanych ludzi, a także zdawkowe opisy surowej norweskiej przyrody wzmagają uczucie irracjonalnego niepokoju. W książce pojawia się również sporo subtelnego humoru, którym autor odrobinę rozładowuje atmosferę.


Więcej krwi to historia mało optymistyczna, pokazująca jak niewiele potrzeba, aby zejść na złą drogę. Nie wiem, jak Jo Nesbo to robi, ale ma talent do kreowania bohaterów, którzy nie są kryształowi, ale też trudno ich nie polubić. Taki był Olav, taki jest również Jon. Z jednej strony to sprzedawca narkotyków i zabójca, z drugiej człowiek, który w imię miłości jest w stanie zrobić wszystko, aby ratować wszystko, co dla niego najważniejsze. To kolejny melancholijny i trochę filozofujący przestępca, który znalazł się na życiowym zakręcie. 

Muszę przyznać, że zaskoczyło mnie zakończenie minipowieści. Z jednej strony nieoczekiwane, ale z drugiej zamykające dość banalną i melodramatyczną klamrą historię Jona, Lei i Knuta. A dla koneserów specyficznych smaczków literackich pozostaje wątek z reniferem … ale to już trzeba sobie przeczytać. 

Nowalijki oceniają: 5/6