„Sny o Jowiszu” Anuradha Roy [PATRONAT BLOGA]

www.czwartastrona.pl

Informacje o książce

autorka Anuradha Roy
tytuł Sny o Jowiszu
tytuł oryginału Sleeping on Jupiter
przekład Jędrzej Polak

wydawnictwo Czwarta Strona
miejsce i rok wydania Poznań 2017
liczba stron 317

egzemplarz recenzencki
patronat medialny bloga






Sny o Jowiszu to druga, przetłumaczona na język polski, powieść mieszkającej w Ranikhet współczesnej indyjskiej pisarki Anuradhy Roy. Jej poprzednia książka Pod dachem świata zdobyła uznanie krytyków i czytelników, również w Polsce,  a debiut literacki wciąż czeka na tłumaczenie. Wspólną cechą powieści Roy jest spojrzenie na współczesne Indie, które jak fabuła jej powieści są różnobarwne i czasem zaskakujące, ale najczęściej jednak skrywają mroczne i niepokojące oblicze. 

Trzy przyjaciółki w mocno średnim wieku wyruszają pociągiem na wycieczkę do świątynnego miasta Dżarmula, gdzie znajduje się świątynia Wisznu. Ta weekendowa pielgrzymka jest nowym elementem w życiu Gouri, Latiki i Vidyi, które na emeryturze postanawiają zwiedzić Indie i tym samym znajdują pretekst do spędzenia ze sobą czasu. Mimo że potrafią na siebie utyskiwać, po latach przyjaźni dostrzegają częściej wady niż zalety, to razem tworzą zabawne i rozgadane trio. Długą podróż wykorzystują na plotki i wspomnienia z czasów młodości, wspierając się tym samym w walce z upływającym czasem i czyhającą za rogiem samotnością.

Nomi ma dwadzieścia pięć lat i choć urodziła się w Indiach, to od lat wychowywała się w domu przybranej matki w Norwegii. Po wielu latach wraca do Indii, aby przygotować dokumentację do filmu. W pracy pomaga jej lokalny przewodnik Suradż. Dziewczyna dzieli kuszetkę z Gouri i jej przyjaciółkami. I choć ich drogi szybko się rozejdą, to Dżarmula okazuje się na tyle małymi miastem, że będzie jeszcze okazja, żeby się spotkać. 

Nomi przyjeżdża w rodzinne strony nie tylko po to, aby wykonać pracę dla norweskich filmowców, ale również dlatego, że ma potrzebę przepracowania traumy z dzieciństwa, której ślady (i to dosłowne) wciąż ma na ciele. Gdy miała kilka lat, w wyniku wojny zginęła cała jej rodzina, a ona sama dostała się do sierocińca w aśramie. Pozornie było to miejsce bliskie bogu, ale mało kto wiedział, co działo się za murami ośrodka. Wszechwładny Gurudżi, charyzmatyczny przywódca aśramy, nie miał żadnych hamulców moralnych, krzywdząc młode mieszkanki sierocińca. Hipokryzja przywódcy duchowego i religijnego bolała tym bardziej, że jego ofiary były bezbronne w konfrontacji z wielbionym przez niczego nieświadomych wyznawców guru. 

Sny o Jowiszu to opowieść, w narracji której przeplata się współczesna opowieść o Indiach ze wspomnieniami z przeszłości. Wstecz sięgają pamięcią trzy pielgrzymujące przyjaciółki, bolesną przeszłość wspomina Nomi. Dwa ciągi narracji wzajemnie się uzupełniają, dając nie tylko pełny obraz wydarzeń, ale i pokazując dwoistość Indii. Z jednej strony to miejsce pełne życia, namiętności i zwykłych codziennych trosk, z drugiej budzące grozę i pełne przemocy. Anuradha Roy zaludnia swoją powieść barwnymi postaciami, dzięki którym powieść łagodnie balansuje między skrajnymi nastrojami. Herbaciarz Johnny Toppo, zakochany w młodych chłopcy przewodnik Badal, wreszcie Nomi i trzy przyjaciółki to osobne wątki, których drogi krzyżują się w powieści. Ich ciekawe życiorysy sprawiają, że czytelnik z zainteresowaniem śledzi losy mieszkańców miasta nad Zatoką Bengalską i turystów, którzy zwiedzają monumentalną świątynię Wisznu. W tle toczy się zwykłe życie, ktoś się zakochał, ktoś pokłócił, zarobił, albo właśnie stracił skromny majątek. W opisie rzeczywistości dominuje kontrast i trudno go nie dostrzec w życiorysach poszczególnych bohaterów. 

IG Nowalijki


Sny o Jowiszu Anuradhy Roy to powieść obyczajowa z zaskakująco świeżym spojrzeniem na dość wyeksploatowane w literaturze wątki. Choć głęboko osadzone w klimacie i rzeczywistości egzotycznej dla przeciętnego czytelnika, losy bohaterów powieści mają charakter uniwersalny. Problemy, z jakimi borykają się mieszkańcy Dżarmuli i odwiedzający świątynne miasto turyści, nie trudno odnaleźć w życiorysach ludzi na całym świecie. Trauma z dzieciństwa, źle ulokowane uczucia, wreszcie walka z upływającym czasem, wszędzie bolą taką samo, bez względu na narodowość, czy krajobraz za oknem. 

Pierwsze spotkanie z twórczością Anuradhy Roy uważam za bardzo satysfakcjonujące. Z pewnością warto sięgnąć po tę książkę.  Polecam i to bardzo!

Nowalijki oceniają 5/6 


za udostępnienie powieści do recenzji
i objęcie jej patronatem medialnym bloga