Niewiele brakowało, a nie przeczytałbym powieści, która ostatecznie zrobiła na mnie duże wrażenie, zarówno misterną konstrukcją, jak i podejściem do podjętego tematu. Zasadniczo nie sięgam po literaturę science fiction (poza kilkoma oczywistymi klasykami), raczej omijam prozę odwołującą się do doświadczenia niedawnej pandemii, postapokaliptyczne wizje przyszłości niespecjalnie do mnie przemawiają. A jednak debiutancka powieść Sequoi Nagamatsu Jak wysoko zajdziemy w ciemnościach, mimo że reprezentuje tematykę i motywy niekonieczne zbieżne z moi gustem czytelniczym czy oczekiwaniami wobec literatury, głęboko zapadła w pamięć, rezonując na długo po lekturze.
Zaraz po wybuchu pandemii przeczytałem słowa jednego z krytyków literackich, który obawiał się, że przez kilka najbliższych lat będziemy czytać powieści poruszające tematykę covidową, albo oscylującą wokół wątku przymusowej kwarantanny i wpływu izolacji na kondycję fizyczną oraz psychiczną ludzkości. I rzeczywiście tak się stało. Sam mam za sobą lekturę kilku książek, których fabuła obudowana jest wątkiem koronawirusa. Proza Nagamatsu, choć wykorzystuje motyw błyskawicznie rozprzestrzeniającego się wirusa, nie powiela rozpoznawalnego wzorca powieściowego. Skupia się raczej na długofalowych efektach zmian zachodzących na świecie zdziesiątkowanym przez chorobę i dodatkowo osłabionego katastrofą zmian klimatycznych.
Jak wysoko zajdziemy w ciemnościach na misterną konstrukcję powieści szkatułkowej – fabuła rozdzielona jest na kilkanaście mikroopowiadań, które w ogólnym zamyśle autora łączy tematyka oraz definicja gatunku, w szczególe zaś łańcuch relacji międzyludzkich, głęboka emocjonalność i przede wszystkim dynamicznie zmieniająca się perspektywa. Czytelnik śledzi losy, na pierwszy rzut oka niezwiązanych ze sobą bohaterek i bohaterów, ale dopiero lektura całej książki pozwala mu dostrzec pomysł autora na fabułę oraz docenić koronkową konstrukcję całości. Opowieść zaczyna się w roku 2030, kiedy na Syberii grupa naukowców odkrywa doskonale zachowane szczątki młodej neandertalki. Jej ciało przechowało przez tysiące lat agresywnego wirusa, który wraz z pracującymi przy badaniach biologami rozprzestrzenił się po całym świecie, stawiając go na granicy katastrofy.
Wraz z kolejnymi rozdziałami, opisującymi dramatyczną wizję niedalekiej przyszłości zdefiniowanej przez działanie śmiercionośnego wirusa, czytelnik zagłębia się w mrocznej atmosferze czasów umierania i powolnego rozpadu świata, jaki widzi z okna swojego pokoju. Być może apokaliptyczna wizja końca dobrze znanej nam cywilizacji nie byłaby tak sugestywna w odbiorze, gdyby nie oczywiste wspomnienia o niedawnej pandemii, równie dramatycznej w skutkach, ale jednak nie tak destrukcyjnej, jak działanie prehistorycznego patogenu odkrytego przez przypadek na obszarze wiecznej syberyjskiej zmarzliny.
Wraz z rozrastającą się siatką powiązań między bohaterami i bohaterkami Nagamatsu coraz wyraźniej rysuje mroczną wizję świata podporządkowanego pandemii, ale i sukcesywnie osłabianego niekontrolowaną degradacją środowiska naturalnego. Co ważne: autor nie poucza, nie moralizuje, a jedynie skupia się na zdrowotnych, psychicznych i etycznych aspektach wymuszonej przez okoliczności sytuacji stawiającej ludzkość na skraju zagłady. To wystarczy, aby wymyślony przez niego futurystyczny-pesymistyczny obraz świata, w połączeniu z przejmującymi losami umierających ludzi oraz emocjami bliskimi odczuciom czytelnika, wywoływał całą gamę odczuć. Trudno bowiem przejść obojętnie wobec wydarzeń z kolejnych rozdziałów nawet wtedy, gdy ma się świadomość, że część rozwiązań fabularnych jest celowo przerysowana, a bohaterki i bohaterowie nieco zbyt uproszczeni w swoich portretach psychologicznych.
Gdybym miał wskazać ten aspekty Jak wysoko zajdziemy w ciemnościach, który najbardziej zapada w pamięć, to zmodyfikowana przez autora, choć w przyszłości może całkiem prawdziwa, nowa odsłona przemysłu pogrzebowego oferującego usługi funeralne nowej generacji. W pełni dostosowany do potrzeb świata dziesiątkowanego przez agresywne odmiany wirusa: hotele pogrzebowe, eutanazyjne parki rozrywki, górujące nad kolejnymi miastami cmentarne wieżowce, nowoczesne zakłady pogrzebowe, a nawet funerlane kryptowaluty to elementy codzienności bohaterek i bohaterów powieści Nagamatsu, który wykreował rzeczywistość przekraczającą kolejne tabu, a jednocześnie – ze swoimi moralnymi dylematami – bliską uniwersalnym wartościom.
W prozie japońsko-amerykańskiego autora dostrzegam także subtelny balans między postapokaliptyczną wizją przyszłości a delikatnością świata uczuć bohaterów, próbujących za wszelką cenę zachować swoje człowieczeństwo. W wyniku tego zostawienia powstaje kontrast, który uwypukla w równym stopniu rysowaną w czarnych barwach przyszłość naszej planety, jak i silną wolę przetrwania, wbrew zdrowemu rozsądkowi, na przekór niesprzyjającym okolicznościom. Zaskakująco mocna w przekazie powieść, wykraczająca poza ramy gatunku i jednocześnie go reprezentująca tak, jak potrafi to literatura science fiction. Warta docenienia także w kwestii konstrukcji fabuły oraz niosąca ze sobą mocne przesłanie. Ku przestrodze.
Informacje o książce
autor Sequoia Nagamatsu
tytuł Jak wysoko zajdziemy w ciemnościach
przekład Agnieszka Walulik
Wydawnictwo Literackie 2024
ocena 4+/6
recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem