Powieści Michelle Frances z powodzeniem można zaliczyć do literatury z pogranicza thrillera psychologicznego oraz prozy obyczajowej. Angielska powieściopisarka z łatwością porusza się w obu obszarach literatury rozrywkowej z tym, że jej ostatnie książki punkt ciężkości przenoszą na wątki dotyczące codzienności i relacji rodzinnych. Takie są Siostry, opowieść może niespecjalnie odkrywcza, ale napisana tak, że do samego końca trzyma w niepewności. Wielopoziome kłamstwo, istotny element zarówno życia głównych bohaterek, jak i spoiwo całej fabuły daje złudne wrażenie, że rozszyfrowaliśmy tę historię. Z pewnością część czytelniczek i czytelników wpadnie na prawidłowe rozwiązanie, ale większość będzie co chwilę zmieniać zdanie na temat motywów postępowania bohaterek – tak dobrze autorce udało się zatrzeć granice prawdy. Bardzo lubię taką literacką zabawę w kotka i myszkę, dlatego lektura Sióstr okazała się być całkiem pozytywnym doświadczeniem, choć zdaję sobie sprawę, że nie jest to klasyczny thriller w konwencji domestic noir, tylko kolejna wariacja na temat tego gatunku.
Abby i Ellie to dwie siostry, które dzieli nie tylko różnica wieku, ale także podejście do życia, uroda i status materialny. Starsza Abby, w swojej ocenie mniej atrakcyjna, znakomicie radzi sobie zawodowo, dzięki czemu na długo przed czterdziestką zgromadziła ogromny majątek i teraz wreszcie może z niego korzystać. Inaczej niż Ellie, śliczna, ale mniej zaradna. Mur niechęci między siostrami od lat, pytanie czy nieświadomie, budowała matka, faworyzując, ze względu na słabe zdrowie, młodszą Ellie. Kiedy Abby zaprasza siostrę na włoską wyspę, gdzie kupiła dom, wydaje się, że sprawy między nimi wreszcie się ułożą. Niestety, dołącza do nich matka, a jej wizyta zapoczątkuje całą serię dramatycznych wydarzeń.
Mam za sobą lekturę trzech wcześniejszych książek Michelle Frances i wiem, że pisarka chwilę się rozkręca, zanim wciągnie czytelnika w kolejną grę pozorów, tak charakterystyczną dla gatunku, w którym pisze. Siostry zaczynają się wręcz niemrawo i po kilku pierwszych rozdziałach można mieć wrażenie, że gatunkowo bliżej fabule do powieści obyczajowej niż do thrillera. I w rzeczy samej trochę tak jest, ale kiedy autorka zaczyna odkrywać przed czytelnikiem tajemnice rodzinne głównych bohaterek, a na włoskiej wyspie dochodzi do dramatycznej w skutkach konfrontacji – akcja nabiera i tempa, i rumieńców. Siostry i matka żonglują prawdą (albo kłamstwem – w tym wypadku nie robi to większej różnicy), a czytelnik zmuszony jest wybrać między stronami zadawnionego konfliktu, którego źródłem są toksyczne relacje, manipulacja rzeczywistością i chore ambicje. A także chęć podporządkowania sobie drugiej osoby, tym bardziej niebezpieczna, że bliska granicy szaleństwa. Jak na prozę gatunkową przystało, fabuła momentami mija się z realizmem, siostry, chcąc nie chcąc, zostają skazane na swoje towarzystwo, podejmują dyskusyjne decyzje (żeby nie napisać mocniej),a książka, cóż, czyta się sama.
Nowa powieść Michelle Frances przywołuje znane motywy i nie odkrywa niczego nowego w kwestii choćby stopnia skomplikowania relacji rodzinnych na linii matka – córka, a jej thriller psychologiczny zostaje po raz kolejny zdominowany przez wątki obyczajowe, chwilami zbyt mocno. Gdzieś w tle majaczą bardzo luźne odwołania do Thelmy i Louise, filmu, który w pewnym momencie wspominają same bohaterki. Od prozy rozrywkowej nie oczekuję pogłębionych rysów psychologicznych postaci i daję jej przyzwolenie na nagromadzenie nieoczekiwanych zwrotów akcji – to wszystko (i trochę więcej) odnajduję na kartach Sióstr. Autorka oferuje nieźle skonstruowaną intrygę, potrafi trzymać w niepewności do ostatniej strony, czyli, innymi słowy, proponuje niezobowiązującą rozrywkę na bardzo przyzwoitym poziomie, wprawdzie z poczuciem, że już to gdzieś czytaliśmy, ale to tylko drobny szczegół.
Informacje o książce
autorka Michelle Frances
tytuł Siostry (Sisters)
przekład Maria Olejniczak – Skarsgard
Wydawnictwo Albatros 2022
ocena 4+/6
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem