Michelle Frances zadebiutowała na polskim rynku wydawniczym w 2018 roku powieścią Ta dziewczyna (tutaj) i tym samym idealnie wpisała się w szczytowy okres mody na thrillery psychologiczne. Z czasem gatunek nie tylko rozgościł się na półkach w księgarniach i w domowych biblioteczkach, ale i ewoluował, swobodnie meandrując między prozą obyczajową i sensacją. Podobnie działo się z powieściami Frances – kolejne tytuły różnie rozkładały punkt ciężkości, coraz częściej proponując literaturę rozrywkową środka – thrillery z niespiesznie prowadzoną fabułą, rozbudowaną tematyką obyczajową przełamywaną od czasu do czasu odwołaniami do suspensu. Wygląda jednak na to, że brytyjska powieściopisarka postanowiła wrócić do korzeni.
Mój chłopak – najnowsza książka Michelle Frances przywołuje na myśl klasyczny thriller psychologiczny, napisany zgodnie z definicją gatunku. Największym walorem powieści jest jej nieprzewidywalność, towarzyszące lekturze wrażenie złowrogiej iluzji, na bazie której główna bohaterka zbudowała swoje życie. Niewinne kłamstwo rozrasta się do wielopoziomowej intrygi, która w wyniku splotu nieoczekiwanych zdarzeń sprowadza na młodą kobietę ogromne niebezpieczeństwo. Granica między rzeczywistością, fikcją i przekłamaniem okazuje się być iluzoryczna, a próba naprawienia kryzysu wywołanego niewinnym ominięciem prawdy może okazać się śmiertelna w skutkach. Wystarczy jeden nieprzemyślany krok.
Życie Amy, młodej londyńskiej prawniczki, ulega zmianie, gdy w wyniku niefortunnego upadku traci pamięć. Nie pamięta żadnych wydarzeń sprzed ostatnich sześciu miesięcy, dlatego czuje się oszołomiona informacją, że od pewnego czasu jest w udanym związku z Jackiem – przystojnym lekarzem. To mężczyzna jej marzeń – jak mówią o nim koleżanki Amy oraz wyraźnie zauroczona przyszłym zięciem matka prawniczki. Skoro jest tak idealnie, to dlaczego Amy ma poczucie, że coś się nie zgadza? Jack pojawia się niespodziewanie na jej urodzinach w alpejskim domu rodziny młodej kobiety w momencie, gdy ta zaczyna mieć przebłyski pamięci, a ostatnie sześć miesięcy jej życia przestają być białą kartą. Pytanie tylko, czy to, co widzi Amy jest prawdą, czy mózg wciąż nie radzi sobie z urazem i kim tak naprawdę jest Pan doskonały? Czasem lepiej nie znać odpowiedzi.
Po serii powieści środka, Michelle Frances wróciła do thrillera psychologicznego skonstruowanego według sprawdzonych schematów. Historię buduje wokół skutków ubocznych kłamstwa oraz utraty pamięci. Dzięki temu jej fabuła od początku opiera się na założeniach, które łatwo obalić pod warunkiem, że zna się prawdę. A ta nie jest dostępna ani dla Amy, ani dla jej najbliższych, że o czytelniku nie wspomnę. Ten motyw nie jest niczym nowym, ani odkrywczym – autorki i autorzy prozy rozrywkowej często po niego sięgają, ponieważ daje im duże pole do manewru, zarówno wydarzeniami, jak i poczynaniami swoich bohaterów. Nie inaczej jest w przypadku Mojego chłopaka. W Amy narasta najpierw frustracja, potem niepokój i wreszcie przerażenie; przed wypadkiem uwikłała się w siatkę drobnych kłamstw, które teraz utrudniają jej zrozumienie tego, co się wokół niej dzieje. Czuje się osaczona i bezradna, szczególnie, że jej matka i przyjaciółki zdają się nie rozumieć, że Amy przeżywa coś bardzo trudnego do racjonalnego wytłumaczenia. Jednocześnie podejrzewa, że Jack to sprytny manipulator, który posunie się do ostateczności, byleby tylko osiągnąć zamierzony cel. A autorka skutecznie wodzi czytelnika za nos, podsuwając mu różne scenariusze zdarzeń.
Wiem z doświadczenia, że lubimy książki, które już kiedyś czytaliśmy, a największą wadą thrillerów psychologicznych jest ich wtórność, albo fabuła, w której za bardzo widać fastrygę. I w Moim chłopaku dostrzegam pewne nieścisłości oraz uproszczenia, ale mam wrażenie, że są one wpisane w ramy gatunku, dlatego niespecjalnie mi one przeszkadzają. Szczególnie, że powieść jest sprawnie napisana, dynamiczna na tyle, na ile pozwala akcja rozgrywająca się głównie w alpejskim domu, oraz na swój sposób intrygująca. Michelle Frances czerpie inspirację z innych powieści, ale jej historia nie jest wtórna; autorka prowadzi fabułę po swojemu, zwracając uwagę a to na wątki bardziej sensacyjne, a to na opłakane w skutkach konsekwencje kłamstwa, które miało pomóc Amy w uporaniu sobie z oczekiwaniami otoczenia. Całość wyszła co najmniej zgrabnie, zapewniając czytelnikowi rozrywkę na przyzwoitym poziomie. Nadal uważam, że to nie lada umiejętność, dlatego wciąż kibicuję autorce Mojego chłopaka.
Informacje o książce
autorka Michelle Frances
tytuł Mój chłopak (The Boyfriend)
przekład Maria Głębicka – Frąc
Wydawnictwo Albatros 2023
ocena 5-/6
recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem