MEGAN NOLAN „AKTY DESPERACJI”

Najpierw sięgnąłem po zachwalanych zewsząd Normalnych ludzi Sally Rooney, a dopiero po lekturze, niespecjalnie satysfakcjonującej, poznałem termin millennial novel. Nie uczestniczę w niekończących się dyskusjach na temat różnic między pokoleniami, bo są one oczywiste i nie pojawiły się w ostatniej dekadzie. Ale lubię trzymać rękę na pulsie literatury i od czasu do czasu przeczytać tekst traktujący o bolączkach współczesności, czy obrazujący aktualny stan społeczeństwa. Rooney mi nie podeszła, ale wciąż mam do przeczytania Gdzie jesteś, piękny świecie i może ona zmieni moje podejście do jej twórczości oraz – w pewnym sensie także – do nowego nurtu w prozie pisanej przez trzydziestolatki/ów z myślą o ich rówieśniczkach i rówieśnikach.

O debiucie Megan Nolan czytałem sporo dobrego, ale dopiero niedawno nadarzyła się okazja, aby przeczytać Akty desperacji, książkę nagradzaną i ocenianą jako wyrazisty obraz współczesnych trzydziestolatków, niejako modelowy przykład millennial novel. Rooney i Nolan piszą o tym samym, ale u tej drugiej jest bardziej pesymistycznie i mrocznie; tam gdzie autorka Normalnych ludzi łagodzi nieco ostre kąty, Akty desperacji je uwypuklają. Proza urodzonej w Irlandii Megan Nolan traktuje o codzienności, z którą w wielu aspektach nietrudno się utożsamiać, ale opis rzeczywistości przepuszcza przez mocny filtr zbudowany z toksycznych emocji i używek.

Bohaterką Aktów desperacji jest bezimienna bohaterka, która opowiada o kilku miesiącach ze swojego życia z początku drugiej dekady XXI wieku. Po porzuceniu studiów w Dublinie, nie potrafi odnaleźć się, zawieszona pomiędzy, w rzeczywistości wielkiego miasta. A jeśli już, to jej egzystencja sprowadza się do dorywczych, słabo opłacanych prac, spotkań ze znajomymi, którzy jak ona funkcjonują siłą rozpędu, przygodnego seksu, alkoholu i narkotyków, wreszcie powierzchownych relacji, ale i marzeń o lepszym życiu. To także czas intensywnego rozwoju mediów społecznościowych, których aktywne użytkowanie daje złudne nadzieje budowania głębszych kontaktów. Kiedy bohaterka wchodzi w związek z aspirującym krytykiem sztuki wydaje się, że to jej szansa na stabilizację. Jednak oboje nie są gotowi do stworzenia zdrowej relacji, ich związek to emocjonalny rollercoaster, napędzany zazdrością, agresją i frustracją, momentami maskowaną pasywno-agresywną postawą myloną z troską oraz zaangażowaniem.

Akty desperacji to proza chwilami niełatwa w lekturze, ale dzięki swojej brutalnej szczerości niezwykle autentyczna i dlatego budząca skrajne emocje. A te bardzo sobie w literaturze cenię, nawet jeśli są nieco przerysowane – choć muszę napisać, że akurat w prozie Nolan zupełnie mi to nie przeszkadzało. Obraz współczesnych dwudziesto – i trzydziestolatków, jaki wyłania się z tej powieści już tak nie szokuje, choć nadal stawia szereg pytań o źródła frustracji, niezadowolenia, lęków i obawy przed różnie definiowanym osaczeniem lub zamknięciem w klatce oczekiwań, powinności, obowiązków. Nie szokuje, ponieważ dyskusja o dobrostanie psychicznym, emocjach, źródłach lęków, czy przede wszystkim różnych formach depresji, już jakiś czas temu przebiła się do dyskursu publicznego. Na szczęście nie tylko w kontekście międzypokoleniowych utarczek, ale jako diagnoza głębszego problemu społecznego. Wydaje mi się, że powieść taka jak Akty desperacji pomaga w nagłośnieniu problemów nękających współczesne społeczeństwa. Nie normalizuje, ale dosadnie diagnozuje.

Rzeczywistość, jaką z brutalną szczerością opisuje Nolan, budzi jeśli nie przerażenie, to skraje emocje. Pesymistyczny obraz relacji międzyludzkich, budowanych na wątłych podwalinach, nie daje nadziei na lepsze. Bohaterowie Aktów desperacji, przede wszystkim narratorka i jej partner, z którym schodzi się i rozchodzi, ranią się fizycznie i psychicznie, emocjonalną pustkę oraz lęk przed światem maskują seksem, narkotykami i kolejnymi ciągami alkoholowymi. Co z tego, że bohaterka ma świadomość upodlenia, co z tego, że obiecuje sobie zmianę, albo karze się samookaleczeniami, skoro każde niepowodzenie kończy się dla niej tak samo; przygodny seks i alkohol skutecznie tłumią wyrzuty sumienia, ale nie na długo. Jedynym ratunkiem dla bohaterki jest świadomość, że jeśli sama nie przerwie tego zaklętego kręgu przemocy i niemożności, nikt za nią tego nie zrobi.

W prozie Megan Nolan doceniam szczerość, brutalizm oraz autentyczność. Jej bohaterkę trudno może polubić, ale nie sposób jej nie kibicować w kolejnej próbie poradzenia sobie z trudami codzienności. Życie nie jest łatwe, a ucieczka w rutynę nie gwarantuje wyciszenia emocji. Nolan kreśli niezwykle pesymistyczny obraz pokolenia, którego jest częścią. Trafnie diagnozuje źródła problemów oraz narastającej frustracji, wskazuje rosnącą rolę klasizmu w utwierdzaniu nierówności społecznych, powierzchowność relacji budowanych na bazie kontaktów w mediach społecznościowych oraz destrukcyjną rolę używek jako antidotum na wszelkie bolączki codzienności. Bohaterowie powieści Nolan to ludzie głęboko nieszczęśliwi, funkcjonujący między niesatysfakcjonującą ich rzeczywistością a marzeniami, których źródła sięgają idei, z którymi – teoretycznie -próbują zerwać, mając w głowach obrazy zapisane z domów rodzinnych. Debiut Nolan pokazuje, że irlandzka pisarka nie idzie na kompromisy; jej proza, do bólu szczera i autentyczna, mocniej do mnie przemawia, niż wspomniana we wstępie twórczość Sally Rooney. I to raczej Nolan niż autorka Normalnych ludzi będzie mi się kojarzyła jako przedstawicielka nurtu millennial novel.

Informacje o książce

autorka Megan Nolan

tytuł Akty desperacji (Acts of Desperations)

przekład Aga Zano

Wydawnictwo Filtry 2023

ocena 4+/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem