Thriller psychologiczny czy może jednak skandynawskie domestic noir? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka znów oczywista w odniesieniu do powieści Zupełnie normalna rodzina M.T. Edvardssona. Autor, który ma na koncie pięć książek, proponuje czytelnikom mocną w przekazie powieść psychologiczną. I choć akcja nie pędzi, a rozbudowane wywody bohaterów trochę nużą, to jednak nietypowa konstrukcja fabuły (o czym za moment) podkreśla znany fakt, że wszystko zależy od punktu widzenia. A człowiek, postawiony przed możliwością wyboru, zrobi wszystko, aby uratować tych, których kocha. Płacąc nawet najwyższą cenę.
Zupełnie normalna rodzina to współczesna opowieść o mieszkańcach niewielkiego Lund. Adam jest pastorem a jego żona Ulrika prawniczą. Ich nastoletnia córka Stella wchodzi w dorosłe życie. Sandellowie prowadzą spokojne, uporządkowane życie i kiedy okazuje się, że ich córka zostaje oskarżona o zamordowanie starszego od siebie mężczyzny, ich ułożony świat rozpada się na milion kawałków. Rodzice zrobią wszystko, aby uratować córkę przed więzieniem, ale czy Stella mówi całą prawdę?
Powieść M.T. Edvardssona byłaby pewnie jeszcze jedną opowieścią o rodzinnych sekretach i skrzętnie ukrywanych brudach, gdyby nie specyficzna konstrukcja fabuły. Budowa opowieści tłumaczy, dlaczego już na początku czytelnicy dowiadują się o zamordowaniu Chrisa Olsena i postawieniu w stan oskarżenia córki pastora i cenionej prawniczki. Autor skonstruował swoją historię w oparciu o opowieści trojga bohaterów. Swoją wersję wydarzeń przedstawiają rodzice, głos zabiera również Stella. Taki pomysł narracyjny sprawia, że czytelnik podąża śladami każdej z postaci z osobna, poznając różne perspektywy i odmienne punkty widzenia. Czasem opowieści zazębiają się, ale zdecydowanie częściej różnią się właśnie kątem patrzenia i interpretacją faktów. Autorowi udało się zróżnicować styl opowieści na tyle, że Zupełnie normalna rodzina to trzy historie, które dopiero zestawione obok siebie dają pełny obraz wydarzeń. Zanim to jednak nastąpi, bohaterowie kluczą lub przemilczają fakty, dokonują wyborów niejednoznacznych moralnie, wreszcie decydują się postępować nieetycznie, po to tylko, aby ochronić to, co dla nich najważniejsze – rodzinę.
Zupełnie normalna rodzina to powieść obyczajowo – psychologiczna, w której wątek morderstwa jest pretekstem do rozważań bohaterów nad koniecznością dokonywania niełatwych wyborów. Każdy z narratorów uwydatnia inne cechy, wskazuje na odmienne stanowiska wobec opisywanych zdarzeń. Przyznam, że choć brak wartkiej akcji mi nie przeszkadzał, to myślę, że dywagacje bohaterów mogły być odrobinę skondensowane, co pewnie pozytywnie wpłynęłoby na całokształt tej historii. Z drugiej strony szybkie tempo nie pozwoliłoby na stawianie sobie, co i raz, pytania Co ja bym zrobił na miejscu Adama, Stelli i Urliki? Czy dokonywane przez nich wybory są moralnie akceptowalne czy raczej dyskusyjne? Odpowiedź na to pytanie nie wydaje się oczywista, a zaskakujący finał tylko pogłębia niepewność czytelnika. Moim zdaniem warto poświęcić czas na lekturę, aby przekonać się, co takiego ukrywa pozornie idealna rodzina z urokliwego Lund.
Informacje o książce
autor M.T. Edvardsson
tytuł Zupełnie normalna rodzina
tytuł oryginału En helt vanlig familj
przekład Ewa Wojciechowska
Wydawnictwo Znak Literanova
miejsce i rok wydania Kraków 2019
liczba stron 496
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 4+/6
Dziękuję Wydawnictwu Znak za udostępnienie egzemplarza do recenzji