„Klasztor” Zachar Prilepin PRZEDPREMIEROWO

www.czwartastrona.pl

Informacje o książce

autor: Zachar Prilepin
tytuł: Klasztor
tytuł oryginału: Obitel
przekład: Ewa Rojewska – Olejarczuk

wydawnictwo: Czwarta Strona
miejsce i rok wydania: Poznań 2016
liczba stron: 654

egzemplarz: recenzencki






Hasło literatura łagrowa nieomal automatycznie przywołuje dwa nazwiska, z którymi zetknął się każdy absolwent szkoły średniej. To oczywiście Aleksandr Sołżenicyn, autor Oddziału chorych na raka, Archipelagu GUŁag i opowiadania Jeden dzień z życia Iwana Denisowicza. Drugi pisarz to Gustaw Herling – Grudziński i jego Inny świat. Autorów z kręgu literatury łagrowej jest znacznie więcej. Przez cała lata funkcjonowali oni w drugim obiegu, gdyż Związek Radziecki starał się ukrywać prawdę o  swoich obozach pracy, skupiając cały wysiłek propagandowy na wyeksponowaniu niemieckich obozów koncentracyjnych. Okazuje się jednak, że ludzkich historii nie da się tak łatwo wymazać z pamięci, czego przykładem jest monumentalna powieść Zachara Prilepina Klasztor

Zachar Prilepin, współczesny rosyjski pisarz, dziennikarz i weteran obu wojen czeczeńskich uchodzi za skandalistę, którego bezkompromisowość poglądów idzie w parze z talentem literackim. Laureat prestiżowych rosyjskich nagród literackich jest autorem czterech powieści, a także zbiorów opowiadań i esejów. Omawiana powieść to jego najnowsze dzieło.

Klasztor to napisana z epickim rozmachem powieść o OGPU SłON, czyli Sowieckich Obozach Specjalnego Przeznaczenia na Wyspach Sołowieckich. To pierwszy sowiecki obóz pracy przymusowej, który dał początek GUŁagowi – rozbudowanemu systemowi pracy przymusowej w ZSRR. Założony w latach dwudziestych miał być odizolowanym od świata miejscem resocjalizacji wrogów politycznych nowej radzieckiej władzy. W wyniku masowych procesów w tym więzieniu, który kiedyś był klasztorem, przebywali w tak zwanych rotach (oddziałach) obok siebie pospolici przestępcy, inteligencja, duchowni, chłopi. Osobno mężczyźni, osobno kobiety.

Historia, która stanowi kanwę powieści, to dzieje pradziadka autora, który przez trzy lata przesiedział w łagrze. Nie jest to jednak proste odwzorowanie w tekście literackim wspomnień, ale twórcze ich rozwinięcie, przepuszczone przez filtr fikcji literackiej. To opowieść, w której występują prawdziwi ludzie, ale będący  jedynie prototypami dla bohaterów książki. Pisarz, co oczywiste, wprowadzając ich do świata przedstawionego Klasztoru musiał wzbogacić im charakterystykę, aby mocniej i sugestywniej wybrzmiała opowieść, której stali się częścią.

Prilepin zabiera swoich czytelników na odległy archipelag Wysp Sołowieckich na Morzu Białym. To tam, w oderwaniu od cywilizacji, ale i od panującego powszechnie prawa, codziennie walczą o życie tysiące skazanych na ciężkie prace ludzie. Sołowieckie Obozy Specjalnego Przeznaczenia to piekło na ziemi, gdzie więźniowie, traktowani jak zwierzęta, głodzeni, zmuszani do nadludzkiego wysiłku, balansują dzień w dzień na granicy zezwierzęcenia. Wszechobecny głód, szerzące się choroby, całkowity brak jakichkolwiek perspektyw powodował, że skazanym  – łagiernikom zależało tylko na tym, aby przeżyć kolejny dzień, bez oglądania się na innych. Ciężka praca w ekstremalnie trudnych warunkach była elementem sprawnie działającego systemu zastraszania w imię nowej wizji państwa radzieckiego. Autor sugestywnie opisuje codzienność w łagrze, ale nie epatuje nadmiernie okrucieństwem. Wystarczy, że czytelnik jego powieści ma świadomość, do czego zdolny jest człowiek, niezależnie po której stronie obozowego placu stoi.

Wydarzenia w obozie na początku obserwujemy z perspektywy kilku osób i narratora, który w pewnym momencie oddaje pola jednemu z osadzonych – dwudziestosiedmioletniemu Artiomowi Goriainowi, skazanemu za zabicie ojca. Tioma to taki chłopek – roztropek rodem z rosyjskich bajek ludowych, który ma odrobinę więcej szczęścia, niż rozumu. Nie oznacza to jednak, że obozowe życie upływa mu inaczej, niż innym skazanym. Co to, to nie – nadal jest tylko łatwo psującym się trybikiem w wielkiej maszynie łagru. Kiedy zakochuje się trudną miłością w Galinie Kuczerienko – wysoko postawionej urzędniczce z kręgu najbliższych współpracowników pierwszego komendanta obozu Fiodora Iwanowicza Eichmansa, nie można spodziewać się szczęśliwego zakończenia. A że bolszewicki system represji nie oszczędzał nikogo, również wysocy urzędnicy z dnia na dzień mogli stać się elementem niepożądanym, którego należy się pozbyć. I czyniono to, bez żadnych oporów.


www.nowalijki.blogspot.com


Klasztor jest bez wątpienia książką wartą przeczytania. To napisana z rozmachem godnym Tołstoja powieść, która bogata jest w wątki, niuanse i przemyślenia. W opowieści pojawia się wielu bohaterów, z których kilkoro, jak wspomniałem, ma swoich odpowiedników w historii obozu. Prilepin buduje imponującą fabułę, w której opisy codzienności obozowej przeplatają się z religijnymi wręcz wizjami, wygłaszanymi przez jednego z osadzonych popów, twardy język pospolitych złodziei z erudycyjnymi opowieściami zdegradowanej przez system starej inteligencji. Napięcie buduje wszechobecne poczucie strachu o życie, które w łagrze nie jest bynajmniej wartością szczególnie cenną. Dojmujące poczucie nieuchronności losu i uwikłanie jednostki w tryby państwa totalitarnego przypomina momentami prozę Dostojewskiego, z jej wszechogarniającym poczuciem kruchości ludzkiego życia.

Powieść Zachara Prilepina to książka niełatwa, wymagająca od czytelnika skupienia i czasu. Gęsta od treści, bohaterów i  opisów narzuca czytelnikowi własne tempo. Warto zauważyć, że na końcu powieści znajduje się Suplement, na który składają się fragmenty dziennika Galiny Kuczerienko, uzupełniające niektóre z wydarzeń opisanych w książce z jej intymnego punktu widzenia. Klamrą spajającą książkę są teksty autora, który odsłania kulisy powstawania Klasztoru. Tym samym pisarz przypomina czytelnikom, że ta książka to połączenie prawdy historycznej z fikcją literacką. 

Dla miłośników literatury, która sponiewiera i będzie uwierała przez długi czas po przeczytaniu – pozycja obowiązkowa.

Informacje historyczne pochodzą z przypisów zamieszczonych w książce.


Nowalijki oceniają: 6/6




Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie powieści do recenzji przedpremierowej.