Podejrzewam, że sporo tekstów poświęconych powieści Jarosława Czechowicza Winne będzie rozpoczynało się od nawiązania do blogosfery. To dość oczywisty trop, ponieważ autor od lat recenzuje Krytycznym okiem szeroko definiowaną literaturę. Myślę też, że przejście krytyka na drugą stronę mocy to niezwykle ciekawy proces, szczególnie, że do tej pory mało komu udało się z powodzeniem przejść od pisania o książkach do pisania książek. Sam mam w pamięci jedną (dość przeciętna) powieść, która wyszła spod pióra znanej blogerki i ponieważ było to doświadczenie niezbyt pozytywne, po fabuły innych twórców internetowych sięgam z dużą ostrożnością. W przypadku Winnych było trochę inaczej. Do tego, że Jarosław Czechowicz swobodnie posługuje się słowem pisanym nikogo nie trzeba przekonywać, wystarczy poczytać jego teksty, ale jak wypada Czechowicz – pisarz? Debiut mnie ominął, ale drugą powieść przeczytałem z zainteresowaniem i choć gdzieś pod koniec lektury mój entuzjazm odrobinę ostygł, to muszę napisać, że tak przejmującej prozy obyczajowej nie czytałem już dawno. Winne to powieść gorzka, z bohaterkami uwikłanymi w sytuacje jak z greckiej tragedii, gdyż cierpią za coś, czego nie zrobiły. A co gorsze, nie ma dla nich prostej recepty na pogodzenie się ze światem i wyzbycie się traum z przeszłości.
Winne to opowieść o dwóch siostrach, które dzielą tysiące kilometrów, ale łączy wspólna, niezwykle bolesna i przejmująca przeszłość. Obie są dojrzałymi kobietami, ale koszmar dzieciństwa wlecze się za bohaterkami, wpływając negatywnie na relacje, zarówno między nimi, jak i z innymi ludźmi. Anna, młodsza z sióstr, wyjeżdża do dalekiej Islandii, aby w małej miejscowości gdzieś na końcu świata poukładać rozbite w drobny mak życie. Starsza – Irena, została w rodzinnym Krakowie, ale i jej codzienność daleka jest od doskonałości. Obu życie dopiekło już w dzieciństwie, ale okazuje się, że i dorosłość ma dla nich głównie rozczarowania i dramatyczne wydarzenia. Funkcjonują w rzeczywistości pełnej niewypowiedzianych pretensji, nieprzepracowanych traum, w poczuciu poniżenia ze strony najbliższych. Szczególnie Anna głęboko odczuwa beznadzieję swojego życia, ale to nie znaczy, że Irenie łatwiej jest podnieść się po kolejnym ciosie. A tych w życiu bohaterek nie brakuje, ponieważ powieść Jarosława Czechowicza porusza wciąż niezwykle trudną tematykę przemocy fizycznej i psychicznej, toksycznych relacji rodzinnych, a przede wszystkim stawia niełatwe pytania o choćby o to, czy brak reakcji na zło można usprawiedliwić strachem. Obojętność wobec przemocy, również emocjonalnej, to bardzo mocno zarysowany wątek powieści i dotyczy zarówno obu sióstr, jak ich matki oraz ciotki.
Powieść Jarosława Czechowicza rozgrywa się na dwóch planach czasowych, dzięki czemu czytelnik powoli poznaje historię obu kobiet, ale długo ich biografie zbudowane są z niedopowiedzeń i przemilczeń. Bardzo spodobał mi się taki chwyt kompozycyjny, dzięki któremu autorowi od pierwszych stron udało się stworzyć zimny (dosłownie i metaforycznie) klimat opowieści, gęsty od niezdefiniowanego żalu, ale i pretensji – co w mojej ocenie najlepiej widać na przykładzie Anny. Nie bez powodu podczas lektury Winnych nasunęło mi się skojarzenie z bohaterkami greckiej tragedii. Nie mam na myśli ich koturnowości, ale dostrzegam skazaną na niepowodzenie walkę z demonem przeszłości, od której nie ma ucieczki, bo to wydarzenia sprzed lat wpłynęły na to, jak wygląda obecnie życie bohaterek. Ból, smutek i tęsknota za innym życiem stanowią codzienność Anny i Ireny. Ale nie tylko ich. Aby podkreślić dramatyczne zniewolenie bohaterek prozy autora Winnych trzeba wczytać się w relacje ich matki z siostrą. Dopiero wtedy wyraźnie można dostrzec, w jak i beznadziejnym położeniu są kobiety w tej powieści. Celowo nie wspominam o mężczyznach, ponieważ Winne to mocno napisany, ale na swój sposób intymny portret współczesnej kobiety. To nic, że z dużego miasta, to nic, że z dobrego domu. Zło przecież kieruje się własnymi prawa, wybierając swoje ofiary.
Na wstępie napisałem, że gdzieś pod koniec lektury Winnych mój entuzjazm dla tej powieści trochę ostygł. Głównie za sprawą pomysłu autorka na finał historii. Im bliżej końca, tym tym mniej tajemnic. Czytelnik krok po kroku poznaje wszystkie rodzinne sekrety i tym samym na podane jak na tacy motywacje poszczególnych bohaterek. Z jeden strony może to dobrze, że wszystko zostaje wyjaśnione, ale ja wolałbym, aby autor zostawił mnie z niedopowiedzeniem, w zawieszeniu, które sprawiłoby, że o bohaterkach myślałbym jeszcze bardziej intensywnie. Początek powieści sugerował, że fabuła pójdzie w kierunku niejednoznaczności, ale ostatecznie skończyło się inaczej. Finał za to bardzo przypadł mi do gustu i prawdę mówiąc, na takie zakończenie liczyłem.
Surowa w klimacie, świetnie napisana, fabuła Jarosława Czechowicza to przejmująca historia niebezpiecznie bliska rzeczywistości. Nie jest przesadą gdy napiszę, że dawno nie czytałem tak emocjonalnej powieści psychologicznej, której wydźwięk ma charakter nieomal publicystyczny. Losy bohaterek kierują myśli czytelnika w stronę tematów jeśli nie tabu, to z pewnością skrzętnie omijanych w myśl zasady, że brudy pierze się we własnym domu. Najbardziej przejmujące w tej książce są niewypowiedziane wprost pytania natury moralnej, które kołaczą się czytelnikowi z tyłu głowy. Mocna proza, na długo zostająca w pamięci. Warta lektury i warta przeżycia.
Informacje o książce
autor Jarosław Czechowicz
tytuł Winne
Wydawnictwo Seqoja
miejsce i rok wydania Olsztyn 2020
liczba stron 210
egzemplarz recenzencki
Nowalijki oceniają 5/6
Dziękuję Autorowi i Wydawnictwu Seqoja za egzemplarz recenzencki