GUILLAUME MUSSO „KTOŚ INNY”

Po książki Guillaume Musso sięgam dopiero od kilku lat, skuszony wieloma pochlebnymi opiniami na temat jego twórczości. I za każdym razem zastanawiam się, czy francuski autor, proponując kolejną powieść z pogranicza prozy obyczajowej, kryminału i thrillera psychologicznego bierze gatunek na serio, czy może raczej bawi się konwencją? Wciąż przede mną (podobno) jego najlepsze książki, ale gdybym miał ocenić twórczość Musso na podstawie pięciu ostatnich, miałbym z obiektywnym osądem spory kłopot także dlatego, że najnowsza również nie ułatwia tego zadania.

Powieść Ktoś inny, zdecydowanie lepsza od poprzedniej, czystej wody niezobowiązująca rozrywka na jeden wieczór, do bólu powiela fabularne schematy do tego stopnia, że odbiorca ma prawo czuć się zdezorientowany – czy aby nie czytał już czegoś w podobnym klimacie, a może raczej nie obejrzał w telewizji, bo nowa książka Musso to gotowy scenariusz wieczornej opery mydlanej w stylu piękni i bogaci oraz ich problemy w stylowych okolicznościach przyrodniczo – architektonicznych. Momentami wciągająca, tu i ówdzie zaskakująca, ale w finale rozczarowująca – to powieść na pewno rozrywkowa i z pewnością z gatunku tych, mocno antagonizujących czytelniczki i czytelników.

Ktoś inny to fabuła zbudowana na dwóch planach czasowych. Rok wcześniej znana dziennikarka, wywodząca się z bogatej rodziny włoskich przedsiębiorców, zostaje brutalnie zaatakowana na własnym jachcie i po kilku dniach umiera. Przed śmiercią wyznaje, kto jest odpowiedzialny za jej pobicie, ale przedstawione przez nią dwie wersje wydarzeń nie dają jasnej odpowiedzi. Kiedy po wielu miesiącach śledztwa o zabójstwo dziennikarki zostaje oskarżony jej mąż, wciąż brakuje twardych dowodów jego winy. Być może kluczem do rozwiązania zagadki jest tajemnicza kobieta, domniemana kochanka, która dysponuje pewnymi informacjami, ale jej zniknięcie jedynie komplikuje sytuację. W gąszczu przeinaczeń, kłamstw i półprawd dotarcie do sedna prawdy o wydarzeniach na jachcie wydaje się być zadaniem niemożliwym do wykonania.

Przygodę z książkami Guillaume Musso zacząłem od Zjazdu absolwentów i ta powieść na tyle mi się spodobała, że z zainteresowaniem sięgam po kolejne. Francuski autor jest dla mnie wciąż zagadką – niby wiem już czego się po jego twórczości spodziewać, ale nadal mnie zaskakuje – czasem pozytywnie, czasem niekoniecznie. Z pewnością jego fabuły, swobodnie łączące popularne gatunki, to literatura lekka, o wyraźnie rozrywkowym charakterze, mniej lub bardziej udanie żonglująca kliszami. Dostrzegam w nich i autoironię, i humor, szczególnie autotematyczny, dotyczący choćby procesu pisania oraz roli autora w kreacji rzeczywistości.

Z mieszanymi odczuciami przeczytałem Gdzie jest Angelique?, która mimo ciekawego pomysłu okazała się chaotyczna i męcząca swoją nonszalancją wobec struktur fabuły. Ktoś inny na jej tle wypada zdecydowanie lepiej; wprawdzie główny twist jest mocno wtórny, ale nadal nośny dla wydarzeń, które sprawiają wrażenie przemyślanych i w swej, nieco umownej logice, uporządkowanych. Zagadka, będąca osią całej historii, długo trzyma w niepewności, choć wprawny czytelnik licznych thrillerów psychologicznych może w pewnym momencie wpaść na jej rozwiązanie. Pewnie rzadko spotykane w prawdziwym życiu, ale jednak wciąż realistyczne.

Zauważyłem, że u Musso to bardzo charakterystyczne: autor naciąga rzeczywistość do granic możliwości, wystawia na próbę cierpliwość swoich czytelników, by ostatecznie zaproponować rozwiązanie mało może spektakularne, ale sprowadzające fabułę, bohaterki i bohaterów, oraz czytelniczki i czytelników na ziemię. Taki jest też finał historii Oriany Di Pietro i oskarżonego o jej zabójstwo męża – Musso przedstawił rozwiązanie w stylu kawa na ławę, a ja liczyłem chyba na więcej niuansów, może nawet na otwartą formułę zakończenia? Widocznie nie tym razem, ale ponieważ Ktoś inny wypada zdecydowanie lepiej na tle ostatnich książek Musso, jestem w stanie przymknąć oko na ten mankament. Z pewnością także nowa powieść nie daje jasnej odpowiedzi na pytanie z początku recenzji … ale! W moim odczuciu autor (jednak!) bawi się definicją prozy rozrywkowej i liczy na to, że czytelnik podejmie, proponowaną wraz z początkiem lektury, grę z konwencją. Czasem warto przyjąć takie zaproszenie, tak zwyczajnie – dla czystej rozrywki i nie przejmować się zbytnio wtórnością proponowanej historii.

Informacje o książce

autor Guillaume Musso

tytuł Ktoś inny (QUELQU’UN D’AUTRE)

przekład Joanna Prądzyńska

Wydawnictwo Albatros 2024

ocena 4/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem