
Jakiś czas temu zdecydowałem się powrócić do dwóch serii kryminalnych, które z różną częstotliwością czytałem lata temu. Okazja nadarzyła się wraz z planami wznowienia przez Oficynę Noir sur Blanc cyklu o komisarzu Salvo Montalbano Andrei Camilleriego oraz książek Donny Leon. Planowałem lekturę w porządku chronologicznym, ale szybko porzuciłem ten pomysł – nie chcę zbyt długo czekać na kolejne powieści; można je czytać w dowolnym porządku, nie tracąc niczego z ich niewątpliwego kryminalno-włoskiego uroku.
Premiera Karuzeli pomyłek o tyle mnie zaskoczyła, że wygląda na to, iż XXIII tom pojawia się po polsku po raz pierwszy. To Andrea Camilleri w szczycie formy i jednocześnie modelowy przykład jego literackiego stylu: rzeczowego i klarownie dążącego do celu, jakim jest poznanie mordercy, skrzącego się niewymuszonym humorem (za sprawą udanego przekładu), z barwnymi, charakterystycznymi bohaterami. I co oczywiste – włoskim klimatem, którego uroki w niepodrabialny sposób autor – jeśli nie wychwala, to na pewno z serdeczną pobłażliwością odmalowuje na kartach kolejnej powieści.
Tradycyjnie już mieszkańcy Vigàty muszą liczyć się z faktem, że w ich miasteczku spokój jest na wagę złota. Lokalną policję elektryzują dziwne porwania młodych kobiet pracujących w różnych bankach. Dziwnych, bo szczęśliwie nie dzieje im się większa krzywda. W tym samym czasie dochodzi do podpalenia jednego ze sklepów, a jego właściciel wraz z nową narzeczoną znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Czyżby znowu mafia dała o sobie znać? Dla komisarza Montalbano i jego policjantów to zbyt proste wytłumaczenie, a kolejne zwłoki potwierdzają tylko, że sprawa jest bardziej skomplikowana niż wyglądało to na początku.

Naprawdę dobrze powrócić na Sycylię do Viàgaty komisarza Montalbano i Andrei Camilleriego. Karuzela pomyłek to klasyczny kryminał, z dobrze skonstruowaną zagadką, logicznie poprowadzonym dochodzeniem oraz, co stanowi znak rozpoznawczy całego cyklu, trafnymi spostrzeżeniami na temat włoskiej mentalności oraz smakowitymi odwołaniami do kuchni (ach, gosposia Adelina i jej kulinarny kunsz!). Już po pierwszych stronach nietrudno rozpoznać charakterystyczny styl autora – pobawiony zbędnych opisów, rzeczowy i dynamiczny; fabuła zbudowana jest z krótkich epizodów oraz rozmów między bohaterami i bohaterkami – jak na dłoni widać teatralne doświadczenie Camilleriego, który woli pokazać swoje postaci w akcji i działaniu, wymuszając niejako na czytelniku, aby na ich temat wyrobił sobie zdanie w oparciu o czyny a nie narzucane przez narratora informacje. W podobny sposób odnosi się także do śledztwa, skupiając uwagę na poczynaniach komisarza Montalbano.
Lubię kryminały z komisarzem Montalbano nie tylko za nieco staroświecki, bo pozbawiony zbędnych fabularnych fajerwerków styl, ale także za humor, nierzadko przesycony ironią, ale i nostalgią. To zasługa także całej galerii barwnych postaci drugoplanowych, zaludniających posterunek, z wybitnie komicznym Catarellą, czy mieszkańcami Viàgaty, z którymi Montalbano ma do czynienia na co dzień – jako policjant i cywil jednocześnie. Epizody z ich udziałem, na przykład w restauracji czy podczas kolejnego etapu śledztwa to skrzące się niewymuszonym humorem perełki, trafnie opisujące panujące w miasteczku relacje społeczne.
Ostatecznie wszystko, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, kręci się wokół Salvo Montalbano, którego nie sposób nie lubić ze względu na bardzo ludzki charakter. Jego postać (na szczęście!) nie powiela stereotypowego wyobrażenia na temat policjanta z przeszłością i po przejściach. I właściwie sam nie wiem, za co najbardziej cenię tę serię – za postać komisarza, bliskie rzeczywistości sprawy kryminalne, specyficzny humor czy lekki styl. A ponieważ wciąż nie mogę się zdecydować, to pewnie za wszystkie wymienione elementy i zapewne za kilka innych, o których teraz nie pamiętam.
Informacje o książce
autor Andrea Camilleri
tytuł Karuzela pomyłek (La giostra degli scambi)
przekład Monika Woźniak
Oficyna Noir sur Blanc 2025
ocena 5/6
recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem
