Zdarzało mi się sięgać po teksty Gertrude Stein już wcześniej, czytałem także fragmenty Autobiografii Alice B. Toklas spod jej pióra, ale zawsze w kontekście informacji o innych twórcach. Zarówno w odniesieniu do E. Hemingwaya i F.S. Fitzgeralda jak i postimpresjonizmu oraz kubizmu w malarstwie. Za każdym razem podczas lektury jak bumerang powracała zasłyszana niegdyś teza, że lepiej czyta się o Stein niż jej własne teksty, przede wszystkim dlatego, że amerykańska powieściopisarka, mecenaska i krytyczka sztuki traktowała literaturę jako źródło skojarzeń a nie narzędzie dosłownego opisu rzeczywistości. Nie bez powodu przecież znawcy tematu zawracają uwagę na niebagatelny wpływ Stein na modernistyczną literaturę i przede wszystkim sztukę.
Autobiografia Alice B. Toklas, wydana po raz pierwszy w 1933 roku, uchodzi za najbardziej rozpoznawalną książkę Stein, głównie dlatego, że jej bohaterkami i bohaterami są, obok samej autorki (nazwisko jej życiowej partnerki w tytule to nieco przewrotny żart z czytelnika oraz gatunku) znani pisarze i artyści. To jedno, a drugie – nie da się ukryć, że ta autobiograficzna powieść, mimo że momentami nużąca w odbiorze, to tekst i tak bardzo przyjazny czytelnikowi w zestawieniu z innymi jej literackimi dokonaniami. Niezamierzoną reklamę Stein zrobili sami bohaterowie, obrażają się publicznie na autorkę za jej szczerość połączoną z czystą złośliwością i swoją postawą przyczyniając się do (nie)zamierzonego sukcesu powieści.
Powieść Stein to autobiografia, ale wbrew tytułowi, nie Alice B. Toklas – życiowej partnerki pisarki, ale jej samej. Wprawdzie narratorką jest wspomniana Toklas, która barwnie relacjonuje wydarzenia i przywołuje fakty z przeszłości dotyczące niejednokrotnie ich obu, ale zasadniczo główną bohaterką książki jest Gertrude Stein, nawet wtedy, gdy w paryskim salonie przy rue de Fleurus goszczą – dziś znani i podziwiani, wtedy nierzadko u progu wielkiej kariery – przedstawiciele artystycznej bohemy. Od nazwisk i trendów może zakręcić się czytelnikowi w głowie, dlatego Autobiografię Alice B. Toklas warto czytać jako powieść z kluczem i kiedy to niezbędne, sięgać po materiały źródłowe, aby lepiej orientować się, kogo lub czego konkretnie dotyczy dany fragment.
Pablo Picasso, Ernest Hemingway, Henri Matisse, Paul Cézanne czy Guillaume Apollinaire – to tylko kilka znanych nazwisk, które przewijają się na kartach autobiografii Stein. Wszystkich ich gospodynie paryskiego salonu artystycznego opisują z humorem, nie szczędząc jednak i pobłażliwości, i złośliwości, która to mieszanka miewała piorunujący wpływ na pogorszenie się relacji między mecenaską i krytyczką a jej niedawnym protegowanym. W powieści pojawia się wiele anegdot z życia parysko – emigranckiej bohemy artystycznej na swój przewrotny sposób zrzucających z piedestału wyobrażeń powszechnie uznawanych twórców, którzy okazują się także zwykłymi ludźmi z ich przywarami oraz ograniczeniami. Inna sprawa, że Stein łatwo było podpaść, nierzadko z błahego lub niejasnego powodu, czasem z czystej złośliwości, co sprawiało, że pisarka dorobiła się sporej grupy wrogów z Hemingwayem na czele. Pytanie, czy obie panie tym faktem specjalnie się przejmowały. Z lektury książki wynika, że niespecjalnie.
Autobiografia Alice B. Toklas to lektura specyficzna: z jednej strony niezwykle barwna i niepozbawiona emocji opowieść o związku dwóch kobiet, emigracji, Paryżu lat 20. i 30. XX wieku oraz wykuwających się trendach w literaturze i sztuce. Z drugiej zaś to książka wymagająca od czytelnika zarówno dystansu jak i cierpliwości. Stein, traktująca literaturę kubistycznie, w słowach i strukturach językowych dopatruje się raczej źródła skojarzeń, wrażeń i dźwięków niż narzędzia do opisu rzeczywistości. Od snucia kolejnych wątków ważniejsza wydaje się być zabawa słowem i przewrotność formy, czego przykładem jest kreacja narratorki: Stein wciela się w Toklas, która pisze o Stein wielokrotnie wspominająca Toklas. Ten koncept wydaje się być nieco przedobrzony, ale przyznam – mnie podczas lektury ta wielopoziomowa konstrukcja niezmiernie bawiła.
Pozbawiona zwyczajowych norm składnia, przywołująca na myśl swobodne zapiski bez większej redakcji tekstu, liczne powtórzenia oraz nad wyraz swobodne podejście do ortografii, a przede wszystkim interpunkcji sprawia, że formalnie lektura bywa męcząca, żeby nie napisać: nużąca. Wystarczy jednak wczytać się w rytm tekstu, poddać jego niespiesznemu nurtowi, aby dostrzec niezaprzeczalne walory książki – humor i autentyczność, świadomą grę z definicją gatunku, wreszcie poczuć klimat artystycznego środowiska Europy próbującej zapomnieć o Wielkiej Wojnie i szykującej się do następnej. To zbudowane z subiektywnych odczuć i dykteryjek, anegdot i zwykłych plotek świadectwo bezpowrotnie zamierzchłych czasów. Warto przeczytać, choćby w kontekście nowego doświadczenia literackiego, ale bez nie wiadomo jakich oczekiwań: nie jest to bowiem przewodnik po opisywanych czasach i wspominanych dziełach sztuki, tylko nakierowana na ego pisarki opowieść o niej samej.
Informacje o książce
autorka Gertrude Stein
tytuł Autobiografia Alice B. Toklas (The Autobiography of Alice B. Toklas)
przekład Mira Michałowska
Wydawnictwo Marginesy 2021
ocena 4+/6
egzemplarz biblioteczny