FREIDA McFADDEN „DOBRA KOLEŻANKA”

Wprawdzie nie wszystkie powieści Freidy McFaden przypadły mi do gustu, ale cieszę się, że amerykańska autorka coraz lepiej radzi w gatunku, w którym napisano już wszystko. Thriller psychologiczny od lat przyciąga uwagę czytelnika gustującego w połączeniu kryminału i powieści obyczajowej z elementami suspensu, gdzie istotną rolę odgrywają niespodziewane zwroty akcji, wywracające do góry nogami całą fabułę. Sam sięgam z przyjemnością po kolejne tytuły z ulubionego gatunku, ale ze świadomością, że będzie trudno mnie czymkolwiek zaskoczyć.

Freida McFadden na rynku wydawniczym pojawiła się stosunkowo niedawno, a jej kolejne książki, choć nie grzeszą oryginalnością, z automatu lądują na szczytach list bestsellerów. I nie ma się czemu dziwić, powieści takie jak Pomoc domowa, Zamknięte drzwi czy niezbyt wysoko oceniony przeze mnie Skazany to rasowa literatura rozrywkowa; sprawnie napisana, żonglująca kliszami i plot twistami, pozwalająca oderwać się od rzeczywistości. Powieści McFadden należą do kategorii nieodkładalnych – tak jak Dobra koleżanka – najnowsza książka amerykańskiej autorki.

Natalie i Dawn pracują w firmie sprzedającej suplementy diety. Ta pierwsza jest piękną i przebojową liderką sprzedaży, a jej koleżanka, stroniąca od ludzi księgowa, robi wiele, aby nie rzucać się nikomu w oczy. Co jednak nie jest zbyt łatwe, gdyż zachowuje się nieco niestandardowo. Rzetelna i punktualna, pewnego poranka nie pojawia się w pracy, a kiedy Natalie odbiera dramatycznie brzmiący telefon orientuje się, że Dawn stało się coś złego. Na domiar złego Natalie zaczyna prześladować pech, który stawia pod znakiem zapytania jej pozycję w firmie. Wiele wskazuje na to, że ktoś wciągnął obie kobiety w niebezpieczną grę, której stawką jest i reputacja obu, i przede wszystkim życie.

Mogę narzekać na wtórność kolejnych thrillerów psychologicznych spod pióra Freidy McFadden, ale nie odmówię jej umiejętności wciągania czytelnika w pokręconą grę pozorów, w której nic nie jest takie, jakie wydaje się być na początku. Dobra koleżanka to powrót autorki do wysokiej formy; historia zniknięcia Dawn i roli, jaką w tym wydarzeniu przypisuje się Natalii to niekończący się ciąg nieoczekiwanych zwrotów akcji, a czytelnik, nawet zaprawiony w lekturze thrillerów, bardzo długo ma wrażenie, że nie powinien przywiązywać się do aktualnego stanu wydarzeń. Autorka niezwykle sprytnie manipuluje prawdą w swojej książce: zmienia punkty widzenia, zmusza do rewizji oceny postępowania bohaterek i bohaterów, wreszcie przypomina, że rzeczywistość to nierzadko ułuda, której z różnych powodów ulegamy.

Dobra koleżanka to page-turner w starym dobrym stylu. Właściwie lektura na raz, tak udanie bowiem McFadden utkała fabułę, której poszczególne elementy, systematycznie, ale w swoim tempie, układają się w historię, której korzenie sięgają gdzieś do przeszłości bohaterek. Wrażenie dezorientacji czytelnika potęguje podwójna pierwszoosobowa narracja, dzięki której wydarzenia opowiadane są z odmiennych perspektyw, co pozwala jeszcze mocniej na konfrontację zachowań oraz postaw obu bohaterek. I choć w pewnym momencie wiadomo już o co chodzi, to jednak autorka nie decyduje się na jednoznaczne zakończenie – przecież Dobra koleżanka to proza gatunkowa, a ta rządzi się własnymi prawami, także w kwestii finałów.

Owszem, do tego i owego w konstrukcji fabuły można by się przyczepić, ale akurat w przypadku tej powieści nie ma takiej potrzeby. Dobra koleżanka to solida reprezentantka mojego ulubionego gatunku, sprawnie napisana literatura rozrywkowa z przemyślaną fabułą. Lektura utwierdziła mnie w przekonaniu, że będę sięgał po kolejne książki spod pióra Freidy McFadden, nawet jeśli po drodze trafię ta takie, które w mojej ocenie wydają słabiej. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na nową powieść autorki Pomocy domowej.

Informacje o książce

autorka Freida McFadden

tytuł Dobra koleżanka (Coworker)

przekład Elżbieta Pawlik

Wydawnictwo Czwarta Strona 2024

ocena 4+/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem