ZADIE SMITH „OSZUSTWO”

Kibicuję Zadie Smith od momentu jej debiutu Białe zęby, który na rynku wydawniczym pojawił się w 2000 roku. Lubię ten typ literatury pięknej łączącej wrażliwość na aktualne tematy, omawiane w szerszym aspekcie, z odwołaniami do historii czy sztuki, a przy okazji mocno osadzonej w kwestiach przemian obyczajowo-społecznych. Smith nie boi się pisać o nierówności i wykluczeniach, zwraca uwagę na ciągłość procesów poznawczych, których źródła należy doszukiwać się w niełatwej przeszłości i burzliwej historii, wreszcie dokłada starań, aby szanowanie odmiennej tożsamości stało się normą, a nie działaniem wymuszonym przez niekorzystne dla oponentów okoliczności oraz poprawność polityczną.

Na nową książkę kazała czekać prawie dekadę, ale kiedy wróciła, okazało się, że z przytupem. Co prawda Smith zarzekała się, że nie napisze nigdy powieści historycznej, najwyraźniej zmieniła zdanie, ponieważ Oszustwo to fabuła osadzona w XIX-wiecznej Anglii. Kostium historyczny to jednak pretekst do snucia bardzo współczesnej w wydźwięku opowieści o wolności osobistej, żmudnej walce z narzuconymi przez społeczeństwo ograniczeniami wobec jednostki (a pisząc precyzyjniej: wobec kobiet), wreszcie o szeroko definiowanym oszustwie, które zdaje się dominować w przestrzeni publicznej, niosąc ze sobą zgubne dla ludzki konsekwencje.

Już lektura początkowych rozdziałów Oszustwa pozwala czytelnikowi zorientować się, że fabuła powieści Zadie Smith nawiązuje do konwencji prozy wiktoriańskiej, bogatej w szczegóły i niuanse, z drobiazgowym opisem rzeczywistości oraz celnie sportretowanymi postaciami. Trzonem opowieści jest słynny proces, którym przez rok żyła Anglia pod koniec XIX wieku. Młody robotnik został oskarżony o oszustwo, kiedy wyszło na jaw, że podawał się za sir Rogera Tichborne’a, a jego rzekoma rodzina stanęła do walki o zabezpieczenie sporego majątku. Równocześnie czytelnik poznaje losy Elizy Touchet, kuzynki trzecioligowego, ale bardzo płodnego pisarza Williama Harrisona Ainswortha, który bez większych sukcesów rywalizował z Dickensem. Istotny dla fabuły jest także wątek byłego niewolnika z Jamajki, który zeznawał w sądzie jako świadek podczas procesu Sir Rogera.

Oszustwo to powieść wielowątkowa i wielowarstwowa. Dwa równorzędne wątki mocno się przenikają, a liczne ciągi fabularne zasadniczo funkcjonują w tle, ale ich wartość i znacznie dla całej historii są nie do przecenienia. Eliza Touchet, nie bez powodu nazywana Panią Puklerz, z zainteresowaniem przygląda się zarówno kolejnym odsłonom procesu w sprawie Tichborne’a, a jako kuzynka oraz kochanka Ainswortha uczestniczy w życiu codziennym wyżej postawionego w hierarchii społecznej kuzynostwa. Wiedzę o mechanizmach rządzących światkiem literackim czerpie z obserwacji relacji między jej kuzynem-pisarzem a Dickensem, którego sławy Ainsoworth mu zazdrości, chociaż tego pierwszego, pojawiającego się w roli epizodycznej, nikt w Londynie nie lubi.

Gdybym miał wskazać wątek, który najbardziej przypadł mi do gustu, zdecydowanie wskazałbym ten, zbudowany wokół Elizy Touchet. Głównie dlatego, że to bohaterka niestereotypowa, przynajmniej w odniesieniu do konwencji powieści wiktoriańskiej. Z jednej strony mocna i niezależna, odważna w głoszonych poglądach oraz otwarta na nowe doświadczenia, z drugiej z tajemnicza, nieco mroczą przeszłością naznaczoną odejściem męża oraz śmiercią jedynego dziecka. Ten subtelnie obecny w jej życiu mrok nie zasłania jednak ostrości spojrzenia na otaczającą bohaterkę rzeczywistość – z łatwością dostrzega, że proza kuzyna to grafomania, styl życia jest na pokaz, a kłamstwo, przeinaczenia oraz manipulowanie prawdą stanowią tak samo groźne, co skuteczne narzędzie rządzenia opinią publiczną. Szczególnie w czasach dynamicznie rozwijającego się dziennikarstwa prasowego oraz coraz prężniej działającego rynku wydawniczego produkującego literaturę pod niespecjalnie wybredne gusta.

Bogactwo Oszustwa to zarówno zaleta, jak i mankament powieści, która z pewnością nie będzie należała do moich ulubionych spod pióra Zadie Smith. Z jednej strony bowiem wielowątkowość pozwoliła autorce zająć się różnymi kwestiami: pani Touchet jest abolicjonistką i feministką, wyraźnie dostrzega podrzędną rolę kobiety w świecie urządzonym i zdominowanym przez mężczyzn. Przy okazji procesu Smith zwraca uwagę na manipulację prawdą pod oczekiwania opinii publicznej, ale i pokazuje erozję brytyjskiego kolonializmu, a kwestię niewolnictwa zestawia z sytuacją kobiet w Anglii. I nawet jeśli ta paralela nieco razi uproszczeniem, wpisuje się w całkiem współczesny dyskurs dotyczący praw kobiet, mniejszości oraz wstydliwej spuścizny kolonizacyjnych zapędów. Oszustwo za to z humorem przedstawia życie literackie z końca XIX wieku. Zresztą smaczków i niuansów w prozie Smith jest więcej. Ale to jedno.

Druga sprawa to forma powieści. Krytycy zachwycają się grą pisarki z konwencją powieści wiktoriańskiej, której rozmach pozwala nie tylko drobiazgowo opisać rzeczywistość, ale i przyjrzeć się kondycji społeczeństwa, zarówno z uwzględnieniem zepsutych elit, jak i ciężko pracujących na ich wystawne życie nizin. Sęk w tym, że Smith zdecydowała się na koronkową strukturę powieści, na początku nawet intrygującą, z czasem nużącą i męczącą. Krótkie, a nawet bardzo krótkie rozdziały pozbawiły fabułę płynności, ustawiczne przeskoki w czasie (niby tylko o czterdzieści lat, ale jednak) wymuszają na czytelniku nieustanną czujność. Niezbędną dla satysfakcjonującej lektury, ale męczącą w toku poznawania kolejnych rozdziałów.

Oszustwo to taka literacka układanka – zasadniczo nic nowego – dlatego nie uważam, żeby konstrukcja fabuły wniosła coś odświeżającego do tej historii, co więcej taki przerost formy nad treścią może niepotrzebnie odwracać uwagę czytelnika od sedna opowieści. A szkoda, bo nieco inna redakcja tekstu oraz rezygnacja z obciążających fabułę dłużyzn i dywagacji, dających wrażenie chaosu, uczyniłaby tę, ostatecznie wartą uwagi powieść, przyjaźniejszą w odbiorze. Ale, mimo tego mankamentu, Oszustwo to jedna z tych książek, którym warto dać szansę, ponieważ pod wieloma względami to literatura jeśli nie ponadczasowa, to na pewno zmuszająca do myślenia i skłaniająca do refleksji.

Informacje o książce

autorka Zadie Smith

tytuł Oszustwo (The Fraud)

przekład Justyn Hunia

Wydawnictwo Znak 2024

ocena 4/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem