Wygląda na to, że oferta kulturalna z odległej nie tylko geograficznie Korei, ma się lepiej niż dobrze. Azjatycki pop oraz seriale, że o obecnych od dekad mangach nie wspomnę, narobiły sporo pozytywnego zamieszania, otwierając przy okazji szeroko drzwi do koreańskiej literatury. Nie bez powodu więc od kilkunastu miesięcy, wśród nowości wydawniczych, nietrudno dostrzec kolejne powieści o charakterystycznych okładkach, kojarzących się z przytulnością oraz dobrym samopoczuciem.
Przytulne księgarnie, wszędobylskie koty, aromatyczna kawa i zaskakująco uniwersalne problemy bohaterek i bohaterów sprawiają, że po kolejne książki, ostatnio przede wszystkim z Korei, sięgamy z potrzeby zanurzenia się w nieco magicznym świecie jako remedium na bolączki codzienności. Literatura środka doczekała się już jakiś czas temu kolejnego podgatunku, czyli comfort-book, którego idealnym przykładem jest Galeria Snów DallerGuta. Autorka powieści, Lee Miye odeszła nieco od powtarzanego w innych książkach schematu, budując swoją opowieść wokół przemysłu związanego ze snem, marzeniami sennymi i potrzebie dbania o swój dobrostan psychiczny.
Główną bohaterką powieści jest Penny, której urokliwe rodzinne miasteczko słynie z produkcji oraz sprzedaży snów. Dziewczyna zdobywa pracę marzeń i zostaje sprzedawczynią snów w największej w mieście Galerii Snów, której właścicielem jest nieco ekscentryczny pan DallerGut. Fabuła powieści skupia się zarówno na życiu codziennym sprzedawców, kreatorów oraz klientów ogromnego sklepu, jak i na krótkich opowieściach o losach niektórych z nich. Najważniejsze jednak w całej historii są sny, ich wpływ na właścicieli, moc przewidywania przyszłości, źródło inspiracji, a także przestrogi przed nadmierną eksploatacją sił fizycznych i emocjonalnych.
Po Galerię Snów DallerGuta sięgnąłem z czystej ciekawości oraz chęci oderwania się o książek, które czytam na co dzień. I muszę niestety napisać, że skończyłem lekturę bez większego zachwytu. Autorka stworzyła alternatywną wizję rzeczywistości, w której ogromną rolę odgrywa oniryczny klimat subtelnie podkreślony przez elementy realizmu magicznego. Zestawienie nieco baśniowego charakteru opowieści z całkiem realnymi problemami bohaterek i bohaterów tworzy dysonans niespecjalnie do mnie przemawiający, stąd niezbyt wysoka nota dla tej książki.
Miye snuje opowieść o przemyśle skupionym wokół snu, budując nastrój przypominający nieco absurdalną rzeczywistość Alicji w Krainie Czarów, a już z pewnością nawiązujący do świata Willy’ego Wonki z powieści Roalda Dahla. Bohaterka Galerii Snów GallerGuta zdobywa kolejne szczeble kariery w sklepie, odkrywa sekrety snów, poznaje ich magię i moc sprawczą. Zawieszona między dzieciństwem a dorosłością, jest tak samo naiwna, co pewna siebie, ale jako wiodąca postać fabuły wydaje się mało wyrazista, przez co mniej interesująca niż można by oczekiwać.
Mając w pamięci lekturę wielu japońskich powieści, także kilku koreańskich, wiem, że ich narracja, czy opis świata przedstawionego ma charakterystyczny rys, odmienny od tego, co czytam na co dzień. Jednak w przypadku Galerii Snów DallerGuta epizodyczność tej prozy, nadmierna szkicowość, żeby nie napisać – powierzchowność, a także brak wyraźnych punktów stycznych działa na jej niekorzyść. Fragmenty interesujące przeplatają się z męczącymi dywagacjami o niczym, a czytelnik, nawet pogodzony z widoczną niekonsekwencją w konstrukcji fabuły, niejednokrotnie traci zainteresowanie losami bohaterek i bohaterów.
Zdaję sobie sprawę, że najwiecej w tej fabule dzieje się w sferze emocji, stąd nawiązania do bardzo prawdziwych problemów klientów sklepu DallerGuta; pewna fragmentaryczność powieści wynika z przyjęcia konwencji snu na jawie, jednak do mnie ta proza nie przemawia. Pomysł całkiem udany, ale realizacja co najwyżej przeciętna, dlatego mimo udanego początku, lektura okazała się męczącym doświadczeniem, ponieważ finalnie nie prowadziła do żadnych konkluzji, także w sferze konstrukcji opowieści. Wiele wskazuje na to, że po kontynuację Galerii Snów DallerGuta raczej nie sięgnę.
Informacje o książce
autorka Lee Miye
tytuł Galeria Snów DallerGuta
przekład Jeong In Choi i Filip Danecki
Wydawnictwo Mova 2024
ocena 3/6
recenzja powstałam we współpracy z Wydawnictwem