LANA BASTAŠIĆ „ZŁAP ZAJĄCA”

Czytam książki od wielu lat i właściwie literatura nie powinna już na mnie tak działać, ale wciąż odczuwam zaskoczenie (i nierzadko zachwyt) podczas lektury. Obok dojmującego poczucia, że nigdy nie uda mi się przeczytać wszystkich tytułów, które mam na wydłużającej się liście zaległości, towarzyszy mi radość z poznawania nowych historii oraz eksplorowania nieznanych obszarów szeroko rozumianej prozy. Debiut Lany Bastašić Złap zająca to właśnie przykład takiego literackiego, bardzo pozytywnego zaskoczenia. Bośniacka autorka wraca w swojej książce do konfliktu w byłej Jugosławii, ale pokazuje jego skutki przez pryzmat relacji między dwiema przyjaciółkami, które więcej dzieli niż łączy. Wykorzystując stary jak świat motyw podróży, dokonuje wiwisekcji przyjaźni przefiltrowanej przez subtelne, ale ważne w kontekście całości tekstu, odniesienia do wydarzeń z lat 90. XX wieku. I nawet jeśli Bastašić posługuje się dość ogranymi schematami i delikatnymi odwołaniami do klasyki literatury, kreśli bardzo emocjonalny obraz Bałkanów widziany oczami ofiar konfliktów etnicznych. Emocjonalny, ale i oryginalny, wymagający od czytelnika wychodzenia poza ramy tekstu.

Fabuła Złap zająca to historia dwóch przyjaciółek, Sary i Lejli, które po dwunastu latach milczenia spotykają się w Mostarze, aby wspólnie odbyć podróż do Wiednia. Sara, Serbka, od lat mieszka w Dublinie i próbuje odciąć się od młodości naznaczonej konfliktem. Lejla, muzułmanka, została w Bośni i to ona jest inicjatorką spotkania oraz wyprawy do stolicy Austrii, gdzie przebywa jej brat, lata temu zaginiony podczas wojny. Armin to nie tylko członek rodziny Lejli, ale także pierwsze poważne zauroczenie Sary, dla której wyprawa ma charakter głęboko emocjonalny. A dla obu, dziś już dorosłych kobiet, podróż okaże się ważna, także z innych powodów – uświadomi im, jak zagmatwane są więzy ich przyjaźni.

Zdecydowałem się na lekturę Złap zająca przede wszystkim ze względu na nawiązania do Alicji w Krainie Czarów, Genialnej przyjaciółki i tła powieści w postaci konfliktu w byłej Jugosławii. Faktycznie Bastašić subtelnie bawi się wątkami z obu tekstów, wykorzystując motyw przyjaźni i podróży po Europie jako punkt wyjścia do snucia opowieści o naturze relacji międzyludzkich. Sama podróż, choć rzeczywista, dzięki licznym reminiscencjom i strumieniu świadomości Sary, rozkładającej na czynniki pierwsze przyjaźń z Lejlą, przypomina wpadnięcie Alicji do króliczej nory. Analogia między powieścią Carrolla i prozą bośniackiej autorki jest subtelna i czytelnia jednocześnie; podróż Sary i Lejli przez Bośnię, Chorwację, Słowenię do Austrii jest tak naprawdę wyprawą w głąb siebie, procesem poszukiwaniem samych siebie. Zdecydowanie bardziej Sary niż Lejli. Być może określenie ich relacji jako toksycznej to nadużycie, ale jak inaczej określić to, co je łączy(ło) od czasów szkoły podstawowej? Właściwie powinno się napisać, że więcej je dzieliło: pochodzenie, sytuacja rodzinna, religia, narzucone w wyniku konfliktu podziały, ale łączy do dziś kwestia zaginionego Armina, doświadczenie wojny i jej skutek w postaci zarówno osobistej traumy, jaki trudnych w utrzymaniu przemian geopolitycznych. Jak bardzo, niech świadczy fakt, że tę części Europy wciąż nazywa się sugestywnie bałkańskim kotłem.

Obecny w powieści motyw białego królika czy oglądany przez bohaterki obraz Młody zając Albrechta Dürera przypominają czytelnikowi o nawiązaniach do przygód Alicji, ale w powieści Bastašić dominuje przede wszystkim historia. Ta wielka, dotycząca wojny i wątku zaginionych bez wieści ludzi, głównie chłopców i mężczyzn, i ta mniejsza, prywatna, intymna, opowiadająca o przyjaźni, która z dnia na dzień skończyła się tak, jak rozpadła się ojczyzna obu kobiet. Przez pryzmat wspomnień, urywków i epizodów z pamięci bohaterki, głównie jednak bardziej wrażliwa Sara, próbują zrozumieć łączącą je relację, którą definiują odcienie skrajnych uczuć, fascynacja, również seksualna, mniej lub bardziej udane próby wyzwolenia się z macek konserwatyzmu obyczajowego i religijnego. Obie, na swój sposób, zgodnie z temperamentem, muszą odpowiedzieć sobie na szereg pytań, zarówno tych bardzo osobistych, jak i o charakterze uniwersalnym – czym jest dla nich ojczyzna, jaki jest ich stosunek do historii, czy ciężar doświadczenia granicznego, jakim jest wojna, nie przytłacza ich dorosłego życia, a jeśli tak, to w jakim stopniu. Czytelnik niepostrzeżenie zagłębia się w tę powieść, pokonując kolejne etapy podróży Sary i Lejli, której cel/efekt wydaje się łatwy do wyobrażenia, ale otwarte zakończenie, w swej metaforyce nieoczekiwanie – czytelne i oryginalne jednocześnie – zostawia po lekturze wiele pytań. W tym to najważniejsze, dla którego obie bohaterki podjęły się tej słodko – gorzkiej, terapeutycznej, ale czy na pewno uzdrawiającej podróży. Dawno nie czytałem tak zajmującej, uniwersalnej w wyrazie i przemawiającej do wyobraźni prozy.

Informacje o książce

autorka Lana Bastašić

tytuł Złap zająca (Uchvati zeca)

przekład Dorota Jovanka Ćirlić

Wydawnictwo Literackie 2023

ocena 5/6

recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem