Nauczony wieloletnim czytelniczym doświadczeniem, z pewną dozą ostrożności podchodzę do autorów i powieści hołubionych przez krytyków. Z ciekawością sięgam wprawdzie po pozycje nominowane do znaczących nagród literackich, ale mam też świadomość, że to, co podoba się członkom najróżniejszych kapituł, często nie pokrywa się z oczekiwaniami zwykłego czytelnika. Łatwo więc o rozczarowanie, ale na szczęście to przypadki jednostkowe, może nawet wyjątki od reguły. Nic w tym złego, że doceniana proza nie przypada nam do gustu, dobrze, gdy ocena jurorów pokrywa się z pozytywnymi odczuciami czytelników. Najważniejsze jednak, że książki wciąż potrafią wzbudzić emocje, zachęcić do dyskusji, sprowokować do świeżego spojrzenia na podjęte przez nie tematy, albo reprezentowany gatunek.
O Jesieni Ali Smith, szkockiej pisarki nominowanej do Nagrody Bookera, słyszałem dużo dobrego, więc z zainteresowaniem sięgnąłem po tę powieść. Nawet kilka dni po lekturze nie potrafię jednoznacznie ocenić, czy ta książka przypadła mi do gustu. Z jednej strony doceniam podjętą przez autorkę tematykę, z drugiej nie potrafiłem do końca wczytać się w specyficzny rytm jej prozy. Ponieważ jednak Jesień wciąż chodzi mi po głowie i nurtuje, oznacza to, że z pewnością przeczytam kolejne odsłony cyklu z porami roku w tytule.
Już odpowiedź na proste pytanie, o czym jest powieść Smith, może nastręczać trudności. Jesień nie ma linearnej fabuły, choć książka opowiada o Elisabeth Demand, młodej asystentce na jednej z londyńskich uczelni, która po latach odnajduje swojego dawnego sąsiada. Dziś już mocno wiekowy, Daniel Gluck mieszka w domu starców i całą powieść przesypia, a może lepiej napisać przeżywa w letargu, być może w oczekiwaniu na to, co w jego wieku naturalne i nieuniknione. Czytelnik, głównie ze wspomnień obojga bohaterów, niechronologicznie ułożonych fragmentów ich przeżyć, poznaje ich wzajemną relację, w której Gluck to substytut nieobecnego w życiu Elisabeth ojca, przewodnik po świecie, sztuce i codzienności, na co nigdy nie miała ani czasu, ani ochoty matka dziewczyny. Podróż w przeszłość bohaterów przeplata się z brytyjskim tu i teraz – mowa jest w powieści o brexicie, pogłębiających się podziałach w społeczeństwie, narastającej niechęci do emigrantów. Wzajemna podejrzliwość Brytyjczyków, niepewność przyszłości, lęk o utratę stabilizacji sprawiają, że Elisabeth ucieka do świata Daniela, godzinami przesiadując przy jego łóżku. Nie szkodzi, że jej dawny sąsiad śpi – jest dla młodej kobiety stałym punktem odniesienia, jedyną trwałą wartością, czego nie można napisać o zapatrzonej w siebie matce dziewczyny.
Jesień jest powieścią na swój sposób zaskakującą i przede wszystkim zagadkową. Czytelnik nie wie, czego spodziewać się w kolejnych rozdziałach; klasyczna narracja trzecioosobowa miesza się ze strumieniem (pod/nie)świadomości Daniela, dzięki któremu czytelnik poznaje jego przeszłość. Metaforyzacja języka sennych marzeń starego mężczyzny początkowo dziwi, a w zestawieniu z typowo angielskim humorem niektórych fragmentów dotyczących Elisabeth wywołuje także zaskoczenie. Ta gra tonami w prozie Smith bardzo mi się podobała, choć przyznam jednocześnie, że ten specyficzny rytm opowieści potrafi być męczący. Autorka ma oko do szczegółów i znakomicie wyłapuje absurdy angielskiej codzienności, jak i z wyraźnym niepokojem odnotowuje, niepokojące dla przyszłości narodu, tendencje, podgrzewane przez osobiste interesy polityków. Nie sprowadziłbym jednak prozy Smith tylko i wyłącznie do kwestii bieżących tematów politycznych i gospodarczych, Jesień to przede wszystkim opowieść o nas samych, naszych pragnieniach, oczekiwaniach, o budowaniu relacji, wreszcie o tym, że życie warto przeżyć tak, aby niczego nie żałować. I choć może dziwić wpleciony w fabułę powieści wątek przedwcześnie zmarłej Pauline Boty, jedynej kobiecej reprezentantki brytyjskiego pop – artu, to patrząc na Jesień w szerszym kontekście – jej obecność w fabule wyraźnie wpisuje się w tematykę tożsamościową tej książki. I choć może proza Ali Smith nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jakiego mógłbym się spodziewać po finalistce Nagrody Bookera, to jednak opowiedziana w książce historia wciąż krąży w moich myślach. A to znaczy, że nie zostawiła mnie obojętnym, dlatego z pewnością sięgnę po kolejne tomy z cyklu o porach roku, podobno jeszcze bardziej aktualne niż Jesień.
Informacje o książce
autorka Ali Smith
tytuł Jesień
tytuł oryginału Autumn
przekład Jerzy Kozłowski
Wydawnicwto W.A.B.
miejsce i rok wydania Warszawa 2020
liczba stron 304
egzemplarz recenzencki – finalny
Nowalijki oceniają 4+/6
Dziękuję Wydawnictwu W.A.B. za egzemplarz do recenzji